Kot asystujący zwykle pojawia się w najmniej pożądanym miejscu lub momencie. Za to z wielkim entuzjazmem pełni swoją (często znaną tylko sobie) funkcję.Ostatnio Marchewka asystowała mojej sukience, która nie wyschła na czas i suszyła się na kaloryferze. Czarny, ciepły ciuch na pewno wprost prosił się o towarzystwo, na co kot asystujący nigdy nie jest obojętny!

Przypuszczam, że kot asystujący wziął się z niezbyt precyzyjnego komunikatu na temat psów asystentów, który przekazują sobie koty.

Komentarze 28

  1. Aska

    Oj tam, oj tam! Bezposrednio na kaloryferze byloby za goraco, a tak prosze bardzo, Pancia pomyslala i kawalek „materialu” rzucila co by kot sie nie przegrzal :)

    9 stycznia 2011 o 12:12 · Odpowiedz
    1. rudomi

      tak, właśnie w tym celu rzuciłam ;-) dla dobra koteczka :-)

      9 stycznia 2011 o 19:16 ·
  2. Hihihi :) To święta prawda! Kot ma głęboką potrzebę niesienia pomocy w każdej chwili ;) Na przykład jak akurat lecę z talerzami z obiadem, żeby je postawić na stole… akurat na samym środku akurat kładzie się kot. Uwielbia ze mną robić ciastka i wszelkie inne jedzenie, pranie, prasowanie.. po prostu wszystko :)

    9 stycznia 2011 o 12:26 · Odpowiedz
    1. rudomi

      stąd asystowanie jest nieodłącznym elementem życia każdego kota! :-)

      9 stycznia 2011 o 19:17 ·
  3. Mihrunnisa

    Kiedyś miałam 2 kocice które były siostrami z czego 1 była w ciąży i kiedy doszło co do czego to ta druga asystowała przy porodzie. Najbardziej zaskakujące w tym wszystkim było to że ta która urodziła kociaki odrzuciła je a tamta przyjęła i pojawił się u niej pokarm :-) taki cud natury.

    9 stycznia 2011 o 12:29 · Odpowiedz
  4. Karolina ł.

    A moim zdaniem Marchewka stwierdziła, że idealnie się kontrastuje z czarną sukienką, stąd poświęciła się i położyła na niewygodnym kaloryferze :P

    9 stycznia 2011 o 12:36 · Odpowiedz
    1. rudomi

      ona kładzie się i na pustym, więc nie tłumaczmy tego poświęceniem ;-p

      9 stycznia 2011 o 19:18 ·
  5. owca

    Zdjęcie nr 3 wskazuje jeszcze na inną czynność – „wytapianie tłuszczu” :)

    9 stycznia 2011 o 12:49 · Odpowiedz
  6. Renata

    uhuhuuu… ale ta Marchewka się…. hmm… rozrosła :)

    9 stycznia 2011 o 13:04 · Odpowiedz
  7. A jak się rozciągnęęęęła żeby zakryć cały materiał :D
    Moje są najbardziej chętne do pomocy gdy jem obiad :)

    9 stycznia 2011 o 14:11 · Odpowiedz
  8. karina

    identycznie asystował mój ubiegły pluszak! :o)
    http://picasaweb.google.com/karina.przybylska/KotTysiCaImion#5083470072695069826
    chyba to mają w DNA.

    9 stycznia 2011 o 18:01 · Odpowiedz
    1. rudomi

      jak nic, z dziada pradziada ;-)

      9 stycznia 2011 o 19:19 ·
  9. maosi

    czarne ubrania wymagają szczególnej asysty, ale świezo wyprane i wyschnięte pranie tez jest nie do pogardzenia…

    9 stycznia 2011 o 18:09 · Odpowiedz
  10. rudomi

    Owca, Renata – gdzie? co? jaki tłuszcz? jakie rozrośnięcie?
    (jest już na karmie odchudzającej…)

    9 stycznia 2011 o 19:20 · Odpowiedz
    1. Renata

      a nie, przepraszam… ona najwidoczniej chwilowo zwiększyła swoją objętość, żeby asystować BARDZIEJ :]

      12 stycznia 2011 o 15:46 ·
  11. Oj czepiacie się, Marchewka nie jest już dziewczynką i ma po prostu kobiece kształty :)

    9 stycznia 2011 o 21:04 · Odpowiedz
    1. rudomi

      owszem, rubensowskie ;-)

      9 stycznia 2011 o 21:23 ·
  12. ohoho.
    Rozrosła się Marchew dość konkretnie ;)
    I pięknie też :)

    9 stycznia 2011 o 22:49 · Odpowiedz
    1. rudomi

      piękny konkret? ;-)

      10 stycznia 2011 o 20:42 ·
  13. Taaak…. dziś rano zdybałam kota jak asystuje mojemu nowemu czarnemu swetrowi, który pięknie łapie futro. Nie schowałam go poza koci zasięg.
    Marchewka urocza :-)

    10 stycznia 2011 o 07:30 · Odpowiedz
  14. Marchewka jest po prostu Kotem Pracującym i żadnej pracy się nie boi! :)

    10 stycznia 2011 o 09:11 · Odpowiedz
    1. rudomi

      ot co! :-)

      10 stycznia 2011 o 20:43 ·
  15. kiciunia78

    Z takim asystującym kotem rzadko bywa nudno. Nigdy nie wiadomo w czym i jak zapragnie nam pomóc:)

    10 stycznia 2011 o 12:18 · Odpowiedz
    1. rudomi

      Kiecka pozostała niewzruszona, podobnie jak ja, zamiast wzruszenia – fociłam ;-)

      10 stycznia 2011 o 20:44 ·
  16. pewnie, że piękny konkret :)
    a nawet Kotkret ;)

    12 stycznia 2011 o 14:49 · Odpowiedz
    1. rudomi

      Kotkret? Kret? Biorąc pod uwagę „Gingereye”… ;-)

      25 stycznia 2011 o 00:12 ·
  17. hanabarbera

    moj Rufik takze „dopieszcza” grzejnik swoja fizycznoscia…

    13 lutego 2013 o 16:22 · Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*