Przedwczoraj zostawiłam na blacie kuchennym w kubku z wodą natkę pietruszki.

Nie przetrwała nocy, rano znaleźliśmy ją rozniesioną po całym domu. Jej fragmenty były nawet w łazience.

Wczoraj wieczorem do późnego obiadu użyłam koperku, którego nie zdążyłam jeszcze schować, a już padł ofiarą bezwzględnej… Marchewki.Oglądaliśmy film, światło w domu było zgaszone, a gdy w przerwie zapaliliśmy je, zobaczyliśmy zmaltretowaną zieloną roślinę na podłodze.

Oprawczyni działa bezszelestnie i skutecznie, szybko robiąc „porządek” ze swoją ofiarą. Nie są niestety znane mi jej motywy, no bo czego taka Marchewka może chcieć od pietruszki lub kopru?

A ja powinnam w końcu nauczyć się, że mam w domu porządnego (brutalnego?) kota i chować zieleninę w niedostępnym dla kocich oczu, szponów i zębów miejscu…

Po lewej Marchewka i oprawiona pietruszka, po prawej oprawczyni z koprem. Oba zdarzenia miały miejsce w ciągu jednej doby.

 

Komentarze 14

  1. Asia

    Uwielbiam ją!

    15 czerwca 2012 o 11:41 · Odpowiedz
  2. Mayka

    jaka oprawczyni? Ona patrzy zdziwniona z niewinna mina, Ona tam tylko przez przypadek sie znalazla:D
    Ja mam w kuchni w doniczce bazylie (obok kuchenki z plyta szklana) – zabki na bazyli, listki obgryzione i kocie slady na szkle… koperek i natke chowam w lodowce ale w ramach eksperymentu zostawie je w szklance na blacie ;p

    15 czerwca 2012 o 11:44 · Odpowiedz
  3. Jak to czego? To Ona jest nr jeden wśród naci – ze względu na imię. Królowa jest tylko jedna!

    15 czerwca 2012 o 13:29 · Odpowiedz
  4. Basia

    Marchewka niewinna. Koty uwielbiaja zielone chwasty:-). Koniecznie musisz zasiac im kocia trawe. Przez kilka dni beda skubaly a pozniej im to przejdzie.
    Lubie kocie psoty i to nic groznego. Usciski dla Marchewki i Ryszarda.

    15 czerwca 2012 o 14:03 · Odpowiedz
  5. Ashera

    Marchewka wygląda na rzeczywiście przejętą ;)

    15 czerwca 2012 o 14:48 · Odpowiedz
  6. Monika

    U mnie ofiarą stają się wszystkie zielone roślinki… a ostatnio -i tutaj faktycznie zdziwienie moje było ogromne – rabarbar :)

    15 czerwca 2012 o 15:40 · Odpowiedz
  7. A może potrzebuje do jadłospisu zieleniny ??
    Wysiej trawkę dla kotów w doniczkę…

    15 czerwca 2012 o 17:30 · Odpowiedz
  8. Karolka

    U nas zielenina jest w zasadzie bezpieczna. Z jednym wyjątkiem. Koperku. No, może dymki.Miły pan Warzywniak odkłada mi w sobotę tzw. koperek koci. Koci tym się różni od ludzkiego, że ma więcej łodyżek przydatnych potem do noszenia w pyńku. Roodzielc, kiedy był mały, nałogowo kradł mi dłuuuuugi koper do kiszenia małosolnych i wyglądał przy tym … Mały rudy szczurek z wielką kiścią nie mieszczącą się w drzwiach. Nauczył krówka. I teraz ani koper, ani dymka nie są bezpieczne. Pietruszki kotulce nie ruszą. Ale dla koperku potrafią stłuc talerz ;(
    Cieplutkie dla Rycha i Karotki. Zielone jest zdrowe! ;)

    15 czerwca 2012 o 20:15 · Odpowiedz
  9. rudomi

    Tak, zdecydowanie muszę zaopatrzyć Rude w trawkę ;) Ale na brak zielonego nie powinny narzekać, na balkonie rośnie bazylia, mięta i kolendra, które mogą do woli spożywać. Nie wspominając o słoneczniku… ;)

    16 czerwca 2012 o 12:51 · Odpowiedz
  10. Ja kiedyś też po powrocie do domu zastałam podłogę wysłaną natką pietruszki i teraz też chowamy ją do lodówki, w szklance z wodą, bo lubimy ją mieć do zupy czy sałatki a nie na podłodze :)

    27 czerwca 2012 o 13:33 · Odpowiedz
  11. no cóż

    Coś jest na rzeczy, mój kot dodatkowo nie przepuszcza okazji w przypadku : szczypiorku , i koperku :)

    30 czerwca 2012 o 15:38 · Odpowiedz
  12. Ależ to bardzo prosty komunikat: Marchewka nie życzy sobie w domu żadnych konkurencyjnych warzyw ;) A tak na serio: chyba trawka by się przydała. Mój Pan Kot olał ją zupełnie, ale w przypadku Karoty może cieszyć się powodzeniem.

    30 czerwca 2012 o 16:09 · Odpowiedz
  13. rudomi

    Dlatego trawka została już zakupiona i jest bardzo ochoczo przez obojga konsumowana. Miały już także miejsce pozytywne skutki tej konsumpcji ;)

    30 czerwca 2012 o 16:32 · Odpowiedz
  14. pelagos

    Wprawdzie wątek jest dosyć wiekowy, ale dodam menu mojej Lalki, która mając do wyboru mięso lub zielone, sięga po… zielone :-)
    W jadłospisie Lalki oprócz znajdują się: gotowane nóżki brokułów (koszyczki nie), listki rukoli w ilościach hurtowych, gotowana fasolka szparagowa i od czasu do czasu kawałek gotowanego ziemniaczka. Druga kotka – Tośka, patrzy na te wegetariańskie fanaberie z politowaniem :-)
    Serdeczności.

    3 lutego 2015 o 01:31 · Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*