Być kotem... Chodzić na czterech łapach, większość doby przesypiać, skakać na wysokość szafy. Mruczeć, prychać, ugniatać. Zastanawialiście się kiedyś, jak to jest?

Byłam kotem

Pamiętam, kiedy jako dziecko byłam kotem. Było to wiele lat temu, ja na początku szkoły podstawowej. Przyjaźniłam się wtedy z A., której rodzice mieli piękne i duże mieszkanie na poddaszu. Duże, a więc z niezliczoną liczbą zakamarków.

Kiedy zostawałyśmy tam same, naszą ulubioną zabawą było przeistaczanie się w koty. Każda z nas stawała się bliżej określonym kotem o indywidualnym charakterze, a w trakcie zabawy budowałyśmy swoje (kotów) relacje. Czasem bawiłyśmy się kłębkiem wełny, innym razem dochodziło do sprzeczki z wzajemnym prychaniem. Zwykle po prostu wędrowałyśmy razem po domu w poszukiwaniu przygód i odkrywając jego tajemnice. Zawsze towarzyszyły temu typowe kotom zachowania, jak przeciąganie się po śnie czy ostrzenie pazurów. Na samo wspomnienie tej zabawy w uśmiechu podnoszą mi się kąciki ust. Były w tym magia i tylko nasz sekret.

A czy Was łączyła taka więź z kotami we wczesnym dzieciństwie i próbowaliście poczuć się jak one? Obie z A. już wtedy miałyśmy w domu koty, co na pewno ukształtowało w nas fascynację tymi stworzeniami.

Halloween - rudomi

Teraz zdarza mi się, przyznaję, chodzić na czworakach po domu, kiedy chcę się zniżyć (tylko fizycznie, wiadomo ;)) do poziomu kotów. Nie ma w tym żadnej konieczności, po prostu lubię czasem spojrzeć na świat z bliższej im perspektywy, zderzyć się swoim czołem z czołem kota. Często zagaduję je wtedy w ich języku. Zwykle reagują zdziwieniem ;)

Halloween Rysiek i Marchewka

Dlaczego o tym wspominam? Teraz i wkrótce wszyscy będziemy mieć wiele powodów, aby spróbować wejść w skórę kota. Jakich? A halloweenowych, a nieco później karnawałowych.

Przebrać się za kota

  • Może skusimy się na ten bal przebierańców u J.? – zapytałam O., bo musicie wiedzieć, że z nas dwojga to ja jestem tą bardziej rozrywkową.
  • A za co się przebierzemy?
  • Ja zawsze chciałam za kota. Doczepiłabym sobie ogon, uszy, domalowałabym wąsy… – zaczęłam rozkręcać się.
  • W porządku, ale najpierw muszę zobaczyć Ciebie w takim przebraniu w domu. 
  • Pod warunkiem, że Ty też zrobisz się na kota.

To było kilka dni temu. Marzenie o kocim przebraniu wciąż pozostało niezrealizowane.

Przyznajcie się, czy ktoś z Was kiedyś przebrał się za kota, albo chociaż wciela się w niego bez okazji, spacerując po domu na dłoniach i kolanach? ;) Czy ktoś jeszcze sprawdzał, jak to jest być kotem?

Rysiek i Marchewka dynie jesień Halloween i koty

PS Powyższe zdjęcie pojawiło się na naszym Instagramie. Postanowiłam zebrać pod nim co najmniej 1000 ❤, jako warunek podarowania Wam takiej jesiennej tapety. Jeszcze trochę ich brakuje, dlatego wszystkich zainteresowanych tapetą, zapraszam do klikania serduszek, o TUTAJ. Podobno nic w życiu nie ma za darmo ;)

Komentarze 7

  1. Karolina

    Przebierać się nie przebieramy, ale czasem staram się komunikować z kotami choćby naśladowaniem ich mimiki czy układu ciała (na tyle na ile niedoskonałe ludzkie ciało na to pozwala). Łażę też na kolanach. Patrzą zdziwione, ale też chętnie się ocierają. Mnie natomiast nie wolno się dziwić, kiedy próbują różne rzeczy wymusić głośnym miaukiem (bardzo po ludzku) ;)

    31 października 2016 o 09:47 · Odpowiedz
  2. Dipesto

    Ja na czterech to tylko za Maxiem łaziłam i dużo wtedy rozmawialiśmy (w ich języku, naturalnie). Teraz jakoś nie mam z kim. Kicek woli spanie niż łażenie po domu. A miauczeć nie umie (zmiany w krtani po kocim katarze)

    31 października 2016 o 10:37 · Odpowiedz
  3. Grzechu

    Ja mam dwójkę rosyjskich chłopaków. Jeden jest rozmowny tak na pół godziny przed porą jedzenia, ale drugi gada praktycznie cały czas więc nie sposób mu nie odpowiedzieć. Nie przebieram się za kota ale czasem lubimy sobie razem poleżeć na grzbiecie obok siebie z podgiętymi łapkami

    31 października 2016 o 11:30 · Odpowiedz
  4. ania

    fantazji Wam kochani nie brakuje :) my niestety sie nie przebieramy, ale fajnie by sie bylo zmienic w nie choc na chwile

    31 października 2016 o 17:24 · Odpowiedz
  5. asia

    Kupiłam sobie kiedyś taki zestaw z uszami i ogonkiem i jak tylko założyłam te uszy to mój rudy dostał szału! Naprychał na mnie, nabuczał a potem nawet jak je zdjęłam to patrzył podejrzanie! :)

    31 października 2016 o 17:55 · Odpowiedz
  6. monikacookies

    Pare lat temu przebralam sie wlasnie za kota na imprezie halloweenowej, a raczej seksi kocice. Mialam ogon, maske z uszami i wasami;)

    31 października 2016 o 22:00 · Odpowiedz
  7. Alicja Kowalska

    Ja w dzieciństwie śledziłam koty. Chodziłam za nimi wszędzie

    6 listopada 2016 o 15:24 · Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*