Za nami kilkanaście wspólnych miesięcy. Nadal uczymy się obsługi dziecka i podejrzewamy, że nie będziemy dużo mądrzejsi nawet za 30 lat. Dziecko za to uczy się obsługi kotów, ale na razie nie wyciąga z tych lekcji wniosków. Co innego koty - Rysiek doszedł do wniosku, że jemu wszystko jedno, a Marchewka, że warto mieć w oczach linijkę i dobrze, że ta szybko alarmuje o przekroczonej granicy 50 centymetrów.

Dziecko staje się mobilne

– Kochanie, jakoś musimy rozwiązać problem misek i kuwety. Nie chciałabym zastać Zu w kociej stołówce, a już tym bardziej w toalecie. – mówię. – Pamiętasz, rozmawialiśmy kiedyś o regale do przedpokoju. Może zrobimy taki zabudowany i na dole będzie ukryta za drzwiczkami kuweta, a piętro wyżej kocie miski? Tylko pytanie, czy Rysiek – w końcu młodszy już nie będzie – doskoczy. O, wiem! Zrobimy schodki dla kotów.

– Jakie tam schodki. Windę! – zakpił O.

Wtedy oboje od razu wyobraziliśmy sobie jak Rysiek podchodzi zaaferowany do windy, wciska palcem (wskazującym?) guzik, czeka aż winda nadjedzie, stukając palcem (znowu wskazującym?) u przedniej łapy o podłogę, po czym wsiada, a ta go unosi, raczej nie z lekkością, a szarpiąc, próbując udźwignąć tę masę, aby dowieźć ją na miejsce. Po kolejne (kilo)gramy.

Ulubione zabawki

– Jak myślisz, powinnam zrobić wpis na blogu o ulubionych zabawkach takiego mobilnego już niemowlaka? – pytam O.

– O pilocie do telewizora, telefonie komórkowym, kapciach i kablach? – jednym tchem wymienia O.

– No nie, bądźmy precyzyjni. Do kompletu brakuje kociego ogona, kocich misek i kociego żwirku. Choć te ostatnie to raczej z kategorii „rozszerzanie diety po 6 miesiącu” i „BLW*”.

*BLW (Baby-led weaning) to metoda wprowadzania stałego pokarmu do diety niemowlęcia dotychczas karmionego wyłącznie mlekiem. Metoda ta polega na pozwalaniu dziecku na samodzielne sięganie po jedzenie oraz pozostawia mu decyzję o tym ile i co zje. / źródło: Wikipedia

Cierpliwy kot? Pozory mylą

– Wiesz, wszyscy są pod wrażeniem cierpliwości Ryśka, że tak godzi się na wszystko, co robi z nim Zu. Myślą, że to taki poczciwy i łagodny starszy brat. – dzielę się z O. Waszymi komentarzami do naszych instastories.

– Tak, starszy brat [hahaha]. Najbardziej leniwy na świecie brat.

– Ja mam jeszcze inną teorię. A w zasadzie dwie. – mówię. – Albo jest masochistą, albo jest cwańszy od nas wszystkich.

– To znaczy?

– To znaczy, że kiedy Zu próbuje go dotykać, on odwraca się tyłem. To znaczy nie mniej i nie więcej, że on wie, że my zareagujemy, jeśli nie chcemy kontaktu jej rączek lub buzi z jego zadem.

Żaden kot nie ucierpiał podczas realizacji zdjęć ilustrujących ten wpis.

Zdjęcia: Maciek Stefański


Inne  • 

Komentarze 26

  1. manowic

    Welcome back !

    21 kwietnia 2018 o 01:27 · Odpowiedz
  2. Ela

    Już pisałam na Instagramie, ale powtórzę jeszcze raz, że podziwiam tę relację i podejście Ryśka:) sama swojego kota kompletnie nie widzę w tej roli i chyba prędzej zdecyduje się na drugiego futrzaka niż na dziecko, chociaż chyba obie istoty nie byłyby miłe widziane przez mojego egoiste…. ;)

    21 kwietnia 2018 o 23:27 · Odpowiedz
  3. Mój kot jeszcze nigdy nie miał styczności z dzieckiem, ale nie obawiam się jego reakcji, bo to spokojny kot, natomiast mojej kotki nigdy bym nie położyła koło dziecka :)

    25 kwietnia 2018 o 09:25 · Odpowiedz
  4. Widzę, że Rysiek to niezwykły cwaniak :)

    25 kwietnia 2018 o 09:26 · Odpowiedz
  5. Kamila

    Dopiero dzisiaj znalazłam Twojego bloga i to przez przypadek :) już to uwielbiam. Sama jestem w ciąży i mamy w domu 3 kocury A teraz czekamy na nasze 4 dziecko :) mam nadzieję że się w miarę dogadają:) pozdrawiam :)

    27 kwietnia 2018 o 13:07 · Odpowiedz
  6. Świetny wpis i fajne zdjęcia:)

    17 maja 2018 o 16:18 · Odpowiedz
  7. Joanna

    Super ☺

    19 maja 2018 o 08:05 · Odpowiedz
  8. Adam

    super wpis

    30 maja 2018 o 11:14 · Odpowiedz
  9. Haha! A powiem Ci, że to normalne :) Jak Majka zaczęła być mobilna to pierwsze czego się nauczyła, to otwieranie pudełka z kocimi chrupkami. Jeszcze wtedy koty nie były na BARFie, jadły m.in. suche. Zazwyczaj ona brała karmę i dawała ją kotom. Nie zapomnę ich urażonej miny, jak któregoś dnia sama postanowiła ją spróbować…. :D

    Teraz młoda zasuwa jak perszing, ma prawie 3 latka i jest czasem bardzo zabawnie. Ostatnio jak Misiek po skończonej bytności w swojej toalecie zaczął zakopywać kupencję młoda weszła do drugiej kuwety i robiła dokładnie to samo. Spytana co robi z rozbrajającą szczerością stwierdziła, że przecież zakopuje tak jak kotki ^^’

    Ale poza takimi momentami są również inne – wspólne obserwowanie śmieciarki i młoda która tłumaczy kotu, że przyjechała śmieciarka po śmieci. Wyrasta mi fajna kociara :)

    Ostatnio nawet zabrałam ją do azylu. Chętnie bawiła się z kotami. Jest jeszcze mało delikatna i wszystko musiało być pod kontrolą, ale zabawa wędką wychodziła jej dobrze i koty były zadowolone :)

    Nasze koty z reguły są cierpliwe i dają się głaskać. Ale czasem głaskania jest za wiele. Zazwyczaj uciekają, ale drapnięcie też im się zdarzyło. Ja uważam, że młoda musi znać granicę i tłumaczę jej. Od zawsze tłumaczę, że kot tak samo może nie mieć na coś ochoty jak i ona. Trzeba szanować się wzajemnie. I powiem Ci, że ona powoli zaczyna już ogarniać, kiedy kot nie chce.

    Cała czwórka – koty i młoda super się dogadują :) Są razem odkąd młoda się pojawiła, więc ona nawet nie zna pojęcia „bez kotów”.

    12 czerwca 2018 o 19:23 · Odpowiedz
  10. Super artykuł , jak widać koty i dzieci mogą żyć pod jednym dachem :)

    12 lipca 2018 o 13:04 · Odpowiedz
  11. Jak widać dogadują się doskonale :) Też mam kotka i myślę, że gdyby pojawiło się dziecko, to wszystko byłoby w porządku i nie byłoby żadnych problemów.

    12 września 2018 o 10:52 · Odpowiedz
  12. Widać, że nić porozumienia się pojawiła :) Żeby tylko dziecko nie nabrało kocich zwyczajów :) Wydaje mi się, że pierwszy okres po pojawieniu się dziecka jest najważniejszy dla takich relacji. Koty muszą się przyzwyczaić do nowego współlokatora w domu :)

    18 października 2018 o 08:46 · Odpowiedz
  13. Wspaniały post! :) Taki życiowy i pomocny dla każdego! Warto mieć w domu zwierzaka, ponieważ wnosi to wiele do domu… wiele pozytywnych emocji :)

    30 października 2018 o 12:38 · Odpowiedz
  14. U mnie w domu kot który mieszkał od zawsze ze mną nie miał żadnego problemu z akceptacją nowego członka rodziny. Polubił mojego synka i żyją sobie do teraz w zgodzie.

    31 grudnia 2018 o 10:56 · Odpowiedz
  15. wow tyle szczęścia dwa kotki i maluszek <3 Też mamy w planach założyć rodzinę, trochę się boję jak to będzie ale myślę, że wszystko powinno się ułożyć.

    3 marca 2019 o 17:02 · Odpowiedz
  16. Super wpis :) Od zdjęć aż bije radość. Po adopcji kot może się stresować sytuacją, u mnie tak było i użyliśmy wtedy specjalnego dyfuzora Feliway. Polecam! :)

    8 lipca 2019 o 16:57 · Odpowiedz
  17. Dorotka

    Właśnie przeglądam stare wydanie Kocich Spraw i natknęłam sie na Ryszarda i Marchewkę na okładce. Zdjęcie jest super. Mała przypomniała mi moją Andzię jak siedziała na Mańku i robiła dokładnie to co Marchewka na zdjęciu. Byłam ciekawa co słychać teraz u kotów. Widzę ,że mają się dobrze. Pozdrawiam i cieszę się że są tacy ludzie, którym nie przeszkadzają koty jak w domu pojawia się dziecko.

    7 października 2019 o 16:16 · Odpowiedz
  18. Kot

    Pamiętam jak mój kot był na początku zdziwiony kiedy przynieśliśmy ze szpitala małą dzidzię. Potem właściwie go dziecko nie interesowało pierwsze 2 miesiące, a następnie zaczął przebywać coraz bliżej niego, teraz mija 2 lata od tego momentu i raczej nie wchodzą sobie w drogę – zero problemów.

    4 grudnia 2019 o 13:40 · Odpowiedz
  19. Witaj! Masz fajny styl pisania i ogólnie fajny blog. Ja akurat zajmuję się promocją zwierzaków w mediach społecznościowych. Pozdrawiam…

    20 lutego 2020 o 21:09 · Odpowiedz
  20. Widać, że kotek zachwycony sesją ;-) Ale koty takie są, że te swoją miłość ukrywają głęboko i pokazują w szczególnych chwilach. Piękne zdjęcia! :-)

    18 marca 2020 o 14:48 · Odpowiedz
  21. Te kotki są po prostu przecudne… nie moge oderwać od nich wzroku :) dzieciaczek też uroczy <3

    15 stycznia 2021 o 14:49 · Odpowiedz
  22. Ale dużego macie kota…z pewnej perspektywy taki jak dziecko ;)

    28 stycznia 2021 o 16:39 · Odpowiedz
  23. Bardzo fajny i uroczy wpis :)

    15 lutego 2021 o 14:36 · Odpowiedz
  24. Magda

    Hej, dlaczego zniknęliście? Tak Was brakuje…

    31 sierpnia 2023 o 06:49 · Odpowiedz
  25. U mnie miski kota stoją w kuchni na takim fajnym stojaku, jak moje dzieci zaczęły raczkować po całym mieszkaniu długo myśleliśmy jak zabezpieczyć miski przed dziećmi, ale tak by kot miał łatwy dostęp. Stanęło na takiej bramce/barierze dla drzwi lub schodów. Sprawdziła się idealnie maluchy nie mogły wejść do kuchni a kot bez problemu przechodził między szczebelkami.

    8 września 2023 o 10:41 · Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*