IKEA. Z czym kojarzą Wam się te cztery litery?

Mi przede wszystkim z tym etapem w życiu, kiedy wykańczałam swoje pierwsze własne mieszkanie. Z weekendem, tłumem ludzi, labiryntem alejek, hot-dogami (wymiennie z klopsikami) i dotykaniem, dotykaniem, i jeszcze raz dotykaniem.

To mi się właśnie tam podoba – dorosły człowiek na czas wizyty w sklepie znowu staje się dzieckiem, któremu wszystko wolno. Rozsiąść się wygodnie w fotelu, położyć na materacu, pootwierać wszystkie szuflady, wsadzić rękę w pojemnik z zabawkami, pobuszować wśród kwiatów. A to wszystko w miejscu publicznym, wśród innych, podobnych sobie ludzi.

Kwiaty to chyba mój ulubiony dział, chociaż tak naprawdę nie ma tam takiego, w którym nie lubię „grzebać” (ubolewam nad tym, że ten dział się kurczy…). Jednak, jako właścicielka balkonu marząca o wielkim ogrodzie, zawsze chciałam ten balkon obsadzać roślinami. Jest tylko jeden problem – nie mam ręki do roślin, zapominam o nich, a one spragnione wody kolejno mi umierają. Na szczęście ostatnio zaczyna to do mnie docierać, bo aktualnie na moim balkonie rośnie tylko bazylia, mięta, jedno drzewko iglaste i pozostałości po stokrotkach afrykańskich. Nawet trawa obskubana przez koty już nie dała rady odbić. Kiedyś kocią trawę kupowałam właśnie tam, bardzo żałuję, że już jej nie ma w ofercie.

Lubię tam jeździć, kiedy jest ku temu powód, ale niekoniecznie taki, że czegoś nam w domu brakuje. Lubię zrobić wycieczkę na początku lata, gdy otwierany jest namiot na zewnątrz, w którym można kupić meble i akcesoria ogrodowe. Chętnie wpadam tam, gdy zbliżają się Święta Bożego Narodzenia i można kupić urocze bombki w postaci szmacianych muchomorków (takie kupiłam ostatniej zimy).

Co IKEA ma wspólnego z kotami? Wydaje się, że całkiem dużo. Moje bombki-muchomorki większość czasu spędziły na ziemi, turlane po podłodze przez Ryśka i Marchewkę. Ikeowe poduszki (dopiero co kupiliśmy kolejny już, czwarty kolor) służą im za materace w plecionych łóżkach. Marchewka z pasją tłucze nam ikeowe kubki i kieliszki do wina. Ostatnio, kiedy siedziałam przy komputerze, a obok stał ostatnio mój ulubiony, różowy kubek z kawą, Marchewka patrząc mi prosto w oczy, jedną łapą próbowała go przesunąć poza obręb stołu ;)

Rude uwielbiają wchodzić do szaf, wskakiwać do szuflad, a wiele z nich w naszym domu pochodzi właśnie stamtąd. Z namiętnością otwierają sobie ikeowe pudełka na szpargały i traktują je jak najwygodniejsze i najciekawsze schowki na kota.

Niedawno dostaliśmy od IKEA polarowy koc, który zarzucamy na kanapę i mam wrażenie, że odtąd Rude jeszcze chętniej się na niej wylegują, moszcząc się w fałdach miękkiego materiału. Oprócz koca i katalogu XXL, otrzymałam także zaproszenie do Łodzi – miasta, które jest (a na pewno kiedyś było) miastem tekstyliów. Odwiedziłam wystawę wnętrz zaaranżowanych przez IKEA i byłam w Białej Fabryce. Muszę tutaj zaznaczyć, że nie jestem miłośniczką historii, ale już designu tak. Dlatego trochę żałuję, że nie zabrano nas po prostu do sklepu, w którym zostałabym zamknięta wraz z innymi blogerkami (pozdrawiam Monikę z Black Dresses, Weronikę czyli Szusz, Ilonę z Blogstrefy i Natalię z Warsaw spotted), gdzie dostałybyśmy jakieś kreatywne zadanie. Mogłybyśmy na przykład pomalować drewnianą komodę, która jest do tego przeznaczona. W międzyczasie posiliłybyśmy się obiadem prosto z ich kuchni, a w ramach lekcji historii przyjrzałabym się z bliska fotelowi z okładki katalogu, który ma ponad 50 lat, a jego podobiznę można kupić teraz w IKEA.

Czy tylko ja mam podejrzenia, że IKEA i koty lubią się wzajemnie? Tak jest w moim domu, w innych pewnie nie jest inaczej. Pamiętacie ten spot? Wygląda na to, że  tam nie tylko lubią koty, ale także doceniają ich profesjonalizm.

httpv://youtu.be/Z7vXP3tHzhA

Na koniec mam pytanie – czy Wasze koty też są codziennymi użytkownikami tych czterech liter? ;)

 

[gallery2 link=”file”]

Komentarze 19

  1. Łukasz

    Też spędziłem dużo czasu na stronie z kotkiem i fotograficznym ołtarzem mu poświęconym.

    8 września 2012 o 11:51 · Odpowiedz
  2. Mówiłam Ci, że koty będą modne :D
    Moim w czterech literach za każdym razem kupuję torbę papierową- najlepsza zabawka!

    8 września 2012 o 11:56 · Odpowiedz
  3. Mój Lucek na co dzień korzysta z dobrodziejstwa Ikei.
    Niedawno z białego pudełka zrobiłam mu kocią budę, która okazała się hitem!:))
    A zadowolenie kota można obejrzeć tutaj ;)
    http://maskotkaipieska.blogspot.com/2012/07/koci-hit.html

    8 września 2012 o 12:21 · Odpowiedz
    1. Magda, rudomi.pl

      Świetny pomysł! :)))

      8 września 2012 o 14:27 ·
  4. Vanite

    Trochę za dużo tego marketingu zrobiło się u Ciebie na blogu.

    8 września 2012 o 12:24 · Odpowiedz
    1. wiesław

      ooo, jak ja lubię takie komentarze na blogach, na których prawie nie ma wpisów sponsorowanych :) chyba ktoś pomylił blogi :)

      9 września 2012 o 23:11 ·
    2. Magda, rudomi.pl

      Vanite, cóż ja mogę powiedzieć… W moim odczuciu wcale nie jest go dużo, zajrzyj na przykład na blogi modowe, niektóre dziewczyny mogłyby ubrać pół Polski w ciuchy, które dostają ;) I myślę, że należy się z tego cieszyć razem z nimi! Co złego jest w tym, że ktoś nas dostrzegł, docenił to, co robię? Dopóki są to marki, z którymi jest mi po drodze, które lubię i są obecne w moim codziennym życiu, to chyba wszystko jest w porządku? :) Nie godzę się na każdą propozycję współpracy, dlatego tak jej niewiele na blogu. Dzięki temu, że podchodzę do tematu wybiórczo, czytelnicy bloga mogą miec pewność, że moje opinie sa całkowicie niezależne.
      Pozdrawiam ciepło :)

      11 września 2012 o 00:06 ·
  5. Też zwróciłam uwagę na te koty w moim katalogu (w wersji bez bonusowego koca).
    A koci spot widziałam już dawno i baaardzo mi się on podoba :)
    Pan Kot również korzysta z Ikea. Ma na (prawie) własną wyłączność fotel POÄNG, a czasem przesiaduje w szafie PAX, którą sam sobie otwiera łapką.

    8 września 2012 o 12:28 · Odpowiedz
  6. Niuniab

    Stigi codziennie eksploatuje 4 litery, ostatnio najlepszym zakupem był biały dywan na którym nie widać sierści białego Stiga :)

    8 września 2012 o 13:14 · Odpowiedz
  7. Aaaaa, zapomniałam dodać, że codziennie rano walcze z Iggim o moją czteroliterową poduszkę „dla śpiących na boku”. Iggy nie kuma, że poduszka ma wgłębienie na głowę, a nie na jego brzucho…

    8 września 2012 o 13:52 · Odpowiedz
    1. Magda, rudomi.pl

      A to nie jest poduszka dla śpiących na boku KOTÓW?? ;)

      8 września 2012 o 14:28 ·
  8. Również pierwszym, na co zwróciłam uwagę w tym nowym katalogu, były kociszcze :))) Nie ma jak oswajanie człowieka! Oswajanie z domową atmosferą, jaką tworzą futrzaste mające tyyyle gracji :))) Przyznaję, że u mnie w domu nie ma wyposażenia z Ikei, u mnie króluje Black Red White bo mam ich meblowy „po sąsiedzku” ;P
    P.S. U mnie też wiecznie jesień w doniczkach, o rośliny balkonowe jednak bardzo dbałam. Jednak skutecznie zniechęcili mnie do tego czepialscy sąsiedzi z dołu. Może mi przejdzie zniechęcenie do przyszłego roku…mam taką nadzieję!

    10 września 2012 o 10:01 · Odpowiedz
  9. A co trzeba było zrobić, żeby dostać zaproszenie od Ikei do Łodzi i katalog i kocyk? My tez lubimy te cztery litery :)

    10 września 2012 o 12:46 · Odpowiedz
    1. Magda, rudomi.pl

      Aleksandra, zostać zauważonym? :) Pojęcia nie mam ;) Zdradzę natomiast, że wkrótce u nas konkurs z IKEA, więc dla czytelników bloga też coś będzie. I życzę powodzenia z własnym blogiem!

      11 września 2012 o 00:09 ·
  10. Miło powspominać. Zdjęcia cudne, kociaki też:)

    10 września 2012 o 13:22 · Odpowiedz
    1. Magda, rudomi.pl

      Dzięki wielkie Ilona :*

      11 września 2012 o 00:10 ·
  11. Ależ niespodzianka :)

    10 września 2012 o 15:54 · Odpowiedz
  12. magdalena

    Moje koty mają na właśność do drapania fotel Tullsta, na którym raz do roku zmieniam powłoczkę i szafa gra :) Kochają też torby papierowe i zawsze zostawiam je na parę godzin rozłożone.
    Natomiast poduszki…. :( Poduszki prowokują Reda do czynów niepożądanych więc, niestety, nie mogą sobie leżeć na kanapie czy fotelu.

    20 września 2012 o 11:51 · Odpowiedz
    1. magdalena

      A teraz dostały regał Billy, a w nim mają ukrytą kuwetę oraz zapasy żwirku i jedzenia. Dwie półki wyżej – koszyczek z 4literowym kocykiem :)

      25 września 2012 o 13:32 ·

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*