Ilu z Was ma w domu dwa koty i myśli o adopcji trzeciego? I ilu z Was, tych myślących o trzecim kocie, ma w domu alergika i astmatyka w jednym?

Alergik i astmatyk jest mężczyzną zwanym Wam z bloga jako O. A ja jestem tą, która chce zaadoptować trzeciego kota, a raczej bardzo konkretną kotkę.

Shana. Szana. Szanka. Szancia. Kto śledzi nas na Facebooku, ten wie.

W moim życiu pojawiła się we wrześniu. Wystarczyło mi jedno wirtualne „spotkanie”, żebym wiedziała, że to właśnie Ona powinna zamieszkać z Ryśkiem, Marchewką, ze mną i z O. Dołączyć do naszej rodziny i zmienić jej model z 2+2 na pełniejszy czyli 2+3.

Od tamtej chwili śledzę Jej losy, jestem w kontakcie z Asią z Fundacji Czarna Owca Pana Kota, pod opieką której jest Szana. Każdego dnia myślę o Niej. Nie tylko jak o kocie, który mnie bardzo poruszył i potrzebuje pomocy – dobrych lekarzy, środków na leczenie, troskliwej opieki, które należy mu zapewnić. Patrzę na Nią i myślę o Niej tak jak myślę o Ryśku i Marchewce. Jakby już teraz była w naszej rodzinie. Jakby była jej członkiem.

Wiecie, że tutaj rzadko bywa poważnie, a ja nie otwieram się łatwo przed innymi. Tym razem będzie inaczej. Ile ja już łez wylałam… I nie dlatego, że „chciałabym, ale nie mogę”, a dlatego, że chciałabym dla Niej jak najlepiej, a to „najlepiej” niekoniecznie oznacza „u nas”.

Byłabym egoistką, gdybym namawiała Asię z Fundacji, żeby oddała Ją nam. Zignorowałabym zdrowie O., a poza tym nie dałabym szansy komuś, kto mógłby dać Jej ten najlepszy dom.

Najlepszy czyli jaki?

Taki, który zapewni Szanie właściwą, możliwie dobrą opiekę weterynaryjną. Na przykład w Krakowie, bo tam już jest pod opieką świetnych lekarzy, którzy znają historię Jej choroby i mogliby kontynuować Jej leczenie. W Krakowie są też obecni opiekunowie kotki czyli ludzie z Fundacji, więc byłoby to pod wieloma względami najlepsze rozwiązanie. Nie byłoby potrzeby stresowania Kruszyny podróżą.

Najlepszy dom to taki, w którym czułaby się bezpiecznie i pewnie, który uszanuje i pokocha Jej niedoskonałości (znacie takich, którzy są doskonali?). Tak jak pokochałam je ja. Dom, w którym zapewni Jej się ciepło, spokój, ale także… towarzystwo kota w podobnym wieku, z którym będzie mogła rozrabiać, i w którego wtuli się, kiedy będzie miała ochotę. Bo to przyjacielskie i wesołe kocię, które lubi zabawę.

Dom, w którym widziałabym szczęśliwą Szanę to taki, którego drzwi do sypialni są zawsze otwarte, a koty mile widziane w łóżku. Gdzie będzie mogła zająć większą część łóżka i nikt Jej z tego powodu stamtąd nie wyrzuci.

Szana potrzebuje odpowiedzialnych ludzi, którzy zapewnią jej mądrą i troskliwą opiekę, dużo ciepła i miłości.

Ona nie potrzebuje niczego wyjątkowego. Byłoby dobrze, gdyby każdy kot był tak traktowany w swoim domu.

Czemu my Jej nie zabierzemy? Bo my jesteśmy wadliwym domem. Drzwi naszej sypialni, ze względu na zdrowie O., są zwykle zamknięte (ale czasem sypialnia przychodzi do kotów czyli ja śpię w salonie dla Rudych). Nie mieszkamy w Krakowie, gdzie są Jej lekarze, gdzie jest Fundacja czyli póki co najbliżsi ludzie Kruszyny, którzy Ją znają i których zna Ona. Nie mamy gwarancji, że relacje między Szaną a Ryśkiem i Marchewką dobrze by się ułożyły, ale akurat takiej gwarancji nikt nigdy nie może mieć. To, co w takim wypadku mogłoby być uciążliwe dla Niej, to kilometry do pokonania, które przy najczarniejszym sceniaruszu, musiałaby pokonać jeszcze raz. Uważam, że Jej miejsce jest tam, gdzie będzie Jej najlepiej i byłabym niezwykle szczęśliwa, gdyby to miejsce było u nas… Wiem, że czekają na Nią też inni, mniej lub bardziej idealni do roli Jej opiekunów ludzie.

Zapytacie pewnie czy Szana wciąż szuka domu… Jeśli interesują Was Jej dalsze losy, a przede wszystkim chcielibyście coś dla Niej zrobić (dać dom idealny?), zapytajcie o to w Fundacji. Wiem jedno i tym się pocieszam w tej niełatwej sytuacji – Asia nie odda Jej byle komu.

Na pewno chcielibyście także wiedzieć, co przydarzyło się Szanie, a od czego nie zaczęłam Jej historii. Szana jest ofiarą wirusowej choroby, która bardzo dotkliwe atakuje wolno żyjące kocięta. Nieleczony koci katar może być nawet śmiertelny w skutkach. Kruszyna miała szczęście w nieszczęściu, bo z oczami ociekającymi krwią, wyszła na jezdnię. Pasażer autobusu zauważył maleńkie kocię na środku drogi i kazał go zatrzymać. Zabrał maleńką kotkę, która była w bardzo złej kondycji, z zaawansowanym kocim katarem, ze świerzbem i innymi pasażerami na gapę. Tak zaczęła się walką o Nią. Mężczyzna zaopiekował się kociakiem, a potem znalazł pomoc w Fundacji. Szana przeszła już naprawdę wiele, łącznie z dwiema operacjami na każdym z oczu. Jedna gałka oczna podczas ostatniej operacji została usunięta, natomiast jest szansa, że na drugie oko Szana zacznie widzieć. Już teraz wydaje się, że widzi kontury i lepiej orientuje się w przestrzeni. Być może czeka Ją jeszcze w przyszłości kolejna operacja, a póki co kilka razy dziennie ma aplikowane leki, które mogą poprawić Jej komfort widzenia. Jestem dobrej myśli.

Obejrzyjcie zdjęcia Maleńkiej, które pojawiały się kolejno na Facebooku Fundacji.

Pierwsze dni w Fundacji
Jedno z pierwszych zdjęć Szany w Fundacji

Pierwsze dni w Fundacji

Szana po pierwszej operacji
Szanka po pierwszej operacji
Szana w Fundacji
Kolejne dni w Fundacji

Szana w Fundacji Szana w Fundacji Szana w Fundacji Szana w Fundacji

Shana po drugiej operacji
Szanka po drugiej operacji, w domu tymczasowym u Asi

Szana po drugiej operacji

Rekonwalescencja
Rekonwalescencja Szany w domu tymczasowym

Rekonwalescencja Rekonwalescencja

Szana po zdjęciu szwów
Szanka po zdjęciu szwów

O. wiedząc, że bardzo chcę poznać Szanę osobiście, z dnia na dzień zaproponował mi wyjazd do Krakowa. Byliśmy tam w miniony weekend i mogliśmy przez dwa dni obserwować Kruszynę brykającą radośnie po domu. Wesołą, energiczną i… asertywną :) Mała robi to, na co ma ochotę, a kiedy nie chce towarzystwa, chwyta „oprawcę” zębami. Według mnie to dobry znak, bo kąsa bardzo delikatnie, ale sygnalizuje w ten sposób, że coś Jej się nie podoba. Potrafi też pięknie mruczeć, co miałam okazję usłyszeć prosto ze swoich kolan… Jest kochanym i uroczym kocim dzieckiem o najdłuższym na świecie ogonie :) Zobaczcie na zdjęciach zrobionych kilka dni temu przez O. jak teraz wygląda.

Ta trzecia
Podobnie do Marchewki stawia przednie łapki – na boki :)
Ta trzecia
Uwielbia zabawę i sen w szeleszczącym tunelu
Ta trzecia Ta trzecia
Ta trzecia
Lata za piłką, bawi się swoimi zabawkami, a do tego… przychodzi wołana. Póki co reaguje tak tylko na głos Asi z Fundacji :)
Ta trzecia
Który kot nie kocha kartonów? Szana przyjęła tutaj typową dla siebie pozycję, którą nazwaliśmy „wielbłądem” – chowa szyję a na plecach robi się jej garb :)
Ta trzecia
Oczywiście jest czyściochem, a co!

Ta trzecia

Ta trzecia

Ta trzecia Ta trzecia Ta trzecia Ta trzecia Ta trzecia

Już zazdroszczę temu, kogo kiedyś uszczęśliwi…

Zamieściłam tutaj tylko wybrane zdjęcia, mamy ich dużo więcej, więc w wolnej chwili postaramy się zamieścić dłuższą historię Szany i obszerniejszą galerię zdjęć na Futrografii.

Jeśli chcecie w jakiś sposób pomóc Fundacji, zgłoście się do niej na facebooku lub przez stronę fundacji. Możecie spełnić się w roli domu tymczasowego, bo tych zawsze brakuje. Byłoby wspaniale, gdybyście zaoferowali fundacji wsparcie finansowe – oni zawsze walczą o każde stworzenie z całych sił, do końca. Leczenie kosztuje… więc zachęcam Was do podarowania Fundacji środków na jej działalność – na co dzień i teraz, kiedy rozliczamy 1%.

Gdyby nie człowiek, który zauważył Szanę na jezdni, gdyby nie ludzie z Fundacji, którzy zapewnili jej wspaniałą opiekę, nie moglibyśmy teraz oglądać Kruszyny, prowadzącej życie radosnego kociaka. A ja pewnie nie myślałabym teraz tak intensywnie o trzecim kocie… O tej trzeciej.

EDIT: zapomniałam dodać jeszcze jedno zdjęcie Kruszyny, jedyne jej wspólne z Rudymi…

Ta trzecia

PS. A jeśli uważacie, że jednak moglibyśmy być dobrym domem dla Szanki… napiszcie to w komentarzach lub w mailu do mnie (rudomi@rudomi.pl), a ja przekażę to komu trzeba ;) Pamiętajcie tylko, że mam w domu alergika i astmatyka.

Komentarze 43

  1. monikacookies85

    sorrki za pewnie glupie pytanie, ale jesli twoj partner ma alergie to jak mozecie miec jakiegokolwiek kota? a jak masz dwa to trzeci chyba niewiele zmieni?
    smutna historia kotka, oby sie skonczyla szczesliwie, i oby widziala, choc to oczko wyglada fajnie, jak galaktyka….:P

    14 lutego 2013 o 01:35 · Odpowiedz
    1. martu

      pewnie podobnie jak u nas: masa leków + masa miłości, pozwalająca przetrwać kichanie, smarkanie i inne historie ;) trzymam za Was kciuki. u nas niestety nasz kot nie akceptuje innych kociastych. a Szancia jest cudowna, przecudowna!

      14 lutego 2013 o 12:16 ·
    2. Ja jestem poważnym alergikiem. Mam alergię na wszystko, a mimo to mam kota i dwa szczurki. Z tym da się żyć. Przyznam, że czasami bywa ciężko. Ciągle mam katar i kicham, ale do alergenu da się przyzwyczaić. Jak się kogoś kocha to da się z nim żyć mimo wszystko :) Śliczny kociak! Oby było z nim coraz lepiej.

      22 lutego 2013 o 22:02 ·
  2. Kas

    Sama jestem alergikiem, mamy koty ale czasami przychodzi moj gorszy dzien i nie moge byc tak blisko tak jak bym chciala wiec rozumiem O. Ja sama chcialabym dac dom innym futrzastym ale wiem ze nie moge. A sypialnia dla O to taki azyl… musze konczyc bo Ziuto dwie pilki juz mi przyniosl;)

    14 lutego 2013 o 07:38 · Odpowiedz
  3. Też bym świadomie nie skazała drogiej mi osoby na dodatkowy dyskomfort. Nie każdy kot alergizuje w takim samym stopniu. Podziwiam Cię, że mimo wielkiej miłości do Rudej, jesteś w stanie powiedzieć „nie” i pomagać w szukaniu jej domu. Dzięki O. że zabrałeś Magdę do Krakowa. Trzymam kciuki za dom dla Szanki- najlepszy z najlepszych!

    14 lutego 2013 o 08:25 · Odpowiedz
  4. Iwona

    Oczywiście jestem bardzo poruszona historią Szany (trudno pohamować łzy) – jest słodka! Jej historia jest mi szczególnie bliska, bo od miesiąca ja mam tą trzecią i też bez oczka! Moja Zosia oczko też prawdopodobnie straciła w wyniku choroby – teraz jest naszą wielką radością, to bardzo czuła i pełna chęci do życia koteczka, brak oczka w niczym jej nie przeszkadza.
    Chciałabym żeby Szana trafiła do Ciebie, no do Was… jak już się ma alergię, to 2 lub 3 koty moim zdaniem różnicy nie robi.. Ja sama mam alergię na koty, ale wystarcza mi jedna tabletka dziennie, by nie mieć objawów. Nie wiem co mówi alergolog, który „prowadzi” Twojego O. ale na koty też można się odczulić, tak jak na trawy czy pyłki. Wiem, bo moja pani doktor wypisała mi nawet receptę, niestety taka szczepionka jest dość droga kosztuje ok. 500 zł (a za pyłki np. 200 zł) – ja na razie ze względu na cenę nie podjęłam kuracji – ostatecznie zawsze sobie mówię, że to co kocham nie może mnie zabić…:)
    Trzymam kciuki za dobrą i mądrą decyzję dla Wszystkich, szczególnie dla Szany!

    14 lutego 2013 o 08:28 · Odpowiedz
  5. duża Mieci&Fisi

    Szana zasługuje na ciepły dom. A z tego co przeczytałam i co zobaczyłam: jest taki jeden w Warszawie…

    Ja też marzę o numerze 3. Kiedyś się pojawił wchodząc do naszego domu za Fisią – piękny, lśniąco-czarny. Zjadł sporą porcję kocich przysmaków, strzelił baranka, obszedł mnie mrucząc i przymilając się i … poprosił o wypuszczenie.

    14 lutego 2013 o 09:03 · Odpowiedz
  6. Mam w domu zupełnie ślepą kotkę (nie widzi od urodzenia) ale świetnie daje sobie radę i wiele osób w ogóle nie zauważa że ona nie widzi. Migiem potrafi teleportować się do kuchni na dźwięk otwieranej lodówki :) a od rana depta mi po brzuchu, głowie bo przecież „czas na śniadanko”. Jest najpiękniejszym kotem na świecie i świetnie poluje na muchy.

    14 lutego 2013 o 10:35 · Odpowiedz
  7. villk

    Popłakałam się przez Ciebie!!!!!! W biurze!!! Ze wzruszenia.

    14 lutego 2013 o 10:41 · Odpowiedz
  8. Paulina

    Ależ to wszystko dziwne. U mnie też 2 kociaki – Luśka i Leon są już z nami od 2 lat. Mój mąż też alergik, średnio raz w tygodniu Zyrtec bierze. Ale tak kocha kociaki, że śpią koło nas w sypialni. Znalazły swoje miejsce na parapecie okna w sypialni, najlepszy punkt obserwacyjny jaki tylko jest w domu. Też myślałam o trzecim kociaku, z resztą kiedy czasem w sobotę znajdujemy się na zakupach w krakowskim m1, zawsze zasilam puszkę fundacji, zawsze też zatrzymuję się przy bezdomnych kociakach. I ZAWSZE chcę wziąć kolejnego kota. Problem w tym, że jeśli wezmę 3-go, to potem i wezmę 4-go i tak dajel…. Mój mąż kocha zwierzęta jak ja, ale obawiam się, że jego cierpliwość na kolejne stworzenie się wyczerpie. Magda, obawiam się ze Szancia nie znajdzie domu tutaj, w Kraku – myślę, że szukanie będzie trwało i trwało. Serce mi się kroi. Sama bym się bała, że brak czasu, że nie poświecę jej na tyle uwagi, że praca , że moje koty potrafią być do innych kotów czasem bardzo nieprzyjemne, iż ze jej nie zaakceptują. Kiedyś na klatce bloku znalazłam czarną zziębniętą i przestraszoną kotkę. Wzięłam do siebie, żeby ją nakarmić i dać wodę. Od razu się wtuliła. Ale moje egoistyczne zazdrośniki najpierw ją obfukały, potem obskakały a następnie zaczęły jak wariaty gonić. Szybko więc wzięłam ją na ręce i poszłam szukać jej właściciela. Na szczęście dom odnalazł się w tej samej klatce bloku…

    14 lutego 2013 o 10:52 · Odpowiedz
    1. Asia

      Szancia jest tak cudowna, że wierzę w dobry dom w Krakowie :) Sama się nad tym zastanawiałam, bo jestem w kici zakochana, ale sytuacja życiowa niestety stoi tu na przeszkodzie, a chciałabym żeby Małej niczego nie brakowało. Jestem pewna, że w Krakowie jest więcej zakochanych w niej osób:)

      14 lutego 2013 o 11:06 ·
  9. Asia

    Popłakałam się straszliwie, nie znałam historii Szany…Cieszy mnie ten zatrzymany autobus, bo po wszystkich strasznych historiach, które co chwilę pojawiają się na stronach kocich fundacji to nastraja optymistycznie, przywraca wiarę w ludzi. Mam nadzieję, że Maleńka znajdzie najlepszy na świecie dom, z zawsze otwartą sypialnią:)

    14 lutego 2013 o 11:02 · Odpowiedz
  10. Popłakałam się Madzia. Jesteś wspaniałą duszą o dobrym sercu.

    14 lutego 2013 o 11:02 · Odpowiedz
  11. Kasia

    Magdo, myślę, że skoro O. jest alergikiem i astmatykiem i macie dwa koty, z którymi potrafi żyć, to trzeci kotek nie zrobi różnicy. A Ty ją tak bardzo kochasz i na pewno Wasz dom będzie dla niej najlepszy pod słońcem. Myślę, że warto dać jej na to szansę. Bo ona na to zasłużyła.

    14 lutego 2013 o 11:19 · Odpowiedz
  12. aga

    Dziewczyno, przecież ona nie znajdzie lepszego domu niz Wasz, jestem o tym przekonana. A to, że nie możecie jej wpuścić do sypialni?? co to jest za problem, skoro kociak otrzyma niezbędną opiekę i dużo dużo miłości.
    Ja mam 2 kotuchy i jedna w ogóle nawet nie przychodzi do sypialni, druga śpi ze mną, ale ona jest w ogóle moją córka i chodzi za mną jak cień:) a czytając Twojego bloga wiem, że będziecie dla Shany opiekunami najlepszymi z możliwych i na pewno będzie u Was przeszczęśliwa.
    Ja tez długo wahałam się z decyzją o wzięciu drugiego kota, bo nasza pierwsza księżniczka jest z tych bardzo wrednych:) ale decyzja o wzięciu mojej drugiej fajtłapy była najtrafniejszą, jaką mogłam podjąć ( a uwierz mi, że zastanawiałam się nad tym ok 2 msc i nie było dnia, żebym o niej nie myślała- została wrzucona do ogródka, w której były 2 wielkie rottwailery, na szczescie mocno pokojowo nastawione do kotów, bo wychowane z nimi:)
    Bierz kocinkę i daj jej dużo szczęścia, choć wiem, że tak będzie!!!
    trzymaj się ciepło dobra kobieto:*

    14 lutego 2013 o 11:39 · Odpowiedz
  13. Biedna kicia… łezka zakręciła mi się w oku :(
    Ja mam dwa psy – w tym husky’ego więc nie mam szans na kota.Dwa lata temu znalazłam przed domem, wyrzucone do lasu kocie maleństwo. Też z zaawansowanym kocim katarem – udało się na szczęście uratować oba oczka.Kiciuś znalazł cudny dom w Warszawie, bo ja zw względu na psiaki nie mogłabym go zatrzymać. Wierzę, że Szana też znajdzie dobry dom!

    14 lutego 2013 o 12:29 · Odpowiedz
  14. kociamama

    Rozumiem Pani obawy, mój narzeczony też ma alergię i cierpi bardzo, a pomimo tego zdecydowałam się wziąć do domu trzeciego kota. Jest to przecudna koteczka,która mieszkała na działkach od paru miesięcy, ale widać ze zawsze była kotem domowym którego ktoś się pozbył, albo przytafilo się coś bardzo złego jej dotychczasowym ludziom:( Było wiele argumentów przeciwko wzięciu jeszcze jednego kota, chociażby fakt ze za chwile wyjeżdżamy na stale do innego kraju i trzy koty to duże obciążenie finansowe i nie tylko. Jednak u mnie w tych kocich sprawach serce bierze górę nad rozumem i tak Zuzia jest z nami od dwóch miesiecy:) Szanka jest przecudna i potrzebuje dużo ciepła i miłości i „swojego” człowieka i mam nadzieję ze znajdzie się dla niej kochający domek :)

    14 lutego 2013 o 12:53 · Odpowiedz
  15. Aramisek

    Jesteś zakochana po uszy w Szanie, widać to.Do tego jesteś niebagatelną osóbką i uważam, że Ty powinnaś ją wziąć.Dlaczego?
    Oto argumenty dla dziewczyn z fundacji:
    -Kochasz ją najpiękniej jak potrafisz,
    -jesteś odpowiedzialną osobą ( czytam Cię)
    -NAPRAWDĘ trzeci kot nie zmieni nic w sprawie alergii O.
    -mam tak, że jak kogoś poznam i zaufam widząc jak się opiekuje zwierzętami, wolę przekazać je jemu, a nie obcej osobie,
    – do tego wiem, że jesteś w stanie odmówić sobie czegoś, by bardziej zadbać o Twoje Rude, w w przypadku Młodej wiem, że nie zaniedbasz obowiązków, będziesz dla Ciebie Królewną i właśnie o to chodzi!

    To mój bodajże pierwszy wpis u Ciebie, ale otwierając dziś internety, właśnie dzięki Tobie wzruszyłam się , zresztą to nie pierwszy raz.

    14 lutego 2013 o 14:52 · Odpowiedz
  16. M.

    Ze zdjęć gdzie przytulasz i całujesz Szankę bije taaaaaaaaka miłość! To, że masz już 2 koty, nie wyklucza tego, że nie dasz jej spokojnego i kochającego domu! Uważam, że to Ty najlepiej się nią zaopiekujesz: jesteś odpowiedzialna, masz warunki, aby zaadoptować 3 kota, a w Twoim serduchu znajdzie się wystarczająco miejsca dla Szany :) Zadaj sobie pytanie: „Będziesz dała radę żyć bez Niej?” Po zdjęciach wnioskuję, że nie, więc zaopiekuj się nią- daj jej kochający i najlepszy (bez wątpienia) dom! :)

    Co do O., to uważam, że decyzja należy do Ciebie. Musicie szczerze porozmawiać, choć uważam, że On zrobi wszystko, żeby Ciebie uszczęśliwić! :)

    14 lutego 2013 o 16:49 · Odpowiedz
  17. Ela

    Serce boli jak się widzi cierpienie zwierzaczków. Co do trzeciego kota…..nie planowałam…może bardzo cicho marzyłam…i stało się. Znalazłam kota, miał być na chwilę, miałam znaleźć mu dom…i został.

    14 lutego 2013 o 17:11 · Odpowiedz
  18. Liczyłam na to, że napiszesz o wyprawie :) Śliczny mały kociak, ogon to chyba rzeczywiście ma dłuższy od Aleksandra :D Tylko szkoda biednych oczek.
    Kurczę – poważnie się zrobiło. Najtrudniej jest podjąć ostateczną decyzję. Rozważ:
    a) (oczywiście teraz się da tylko czysto teoretycznie), jak rude mogłyby zareagować na nowe futro (chyba już miały z innym kotem kontakt, o ile mnie pamięć nie myli…)
    b) jak się na to zapatruje O. i czy lekarz widzi jakieś przeciwskazania.

    Jak widzisz tylko plusy – to się nie zastanawiaj dłużej :)

    Powodzenia! :)

    14 lutego 2013 o 18:56 · Odpowiedz
  19. Beasia

    Ja także jestem uczulona na koty….i mam dwa :)
    Myślę, że zmiana ilości kotów w domu nie wpłynie negatywnie na zdrowie O. Bo dwa czy trzy to żadna różnica ;)
    Znając Cię z miau.pl, bloga i Facebooka oraz patrząc na Twoje zdjęcia, gdzie czule tulisz Szanę jestem pewna, że będziecie dla niej najlepszym domem na świecie.
    Trzymam kciuki żeby trafiła do Was!

    14 lutego 2013 o 19:25 · Odpowiedz
  20. Paulina

    Zapomniałam dodać, że ja Ci bardzo kibicuję w decyzji. I myślę, że nie będzie lepszego domu niż Twój. Poza tym Szanka jak pozostałe rude stanie się sławna. A może to rozpoczęcie etapu edukacyjnego na blogu? Szanka z przesłaniem dla innych….

    14 lutego 2013 o 20:07 · Odpowiedz
  21. Monique

    Ta kicia zasługuje na najlepszy dom pod słońcem, czyli taki jak Wasz. Jest piękna i będzie pasowała do brata i siostry :)
    Myślę, że przy dwóch kotach, trzeci nie zrobi większej różnicy. Tym bardziej że twoje kotki są niewychodzące, więc nie przynoszą z dworu dodatkowych alergenów. Trzymam kciuki za pozytywną decyzję. Dajcie kici szansę :)

    14 lutego 2013 o 20:37 · Odpowiedz
  22. Ala Maliny:>

    Wzięłabym ,ale też mieszkamy daleko od Krakowa i u nas nie ma takich wet. szkoda :/
    Jak pisałaś”o tej trzeciej” na fb to myślałam właśnie ,że chodzi o Szankę :)
    Szkoda jej :/ Ale wszystko dobre co się dobrze kończy:]

    14 lutego 2013 o 21:34 · Odpowiedz
  23. Nie ma na świecie takiej alergii, ani takiej astmy, które umiałyby zliczyć do trzech. Jak już pokochałaś tę koteczkę, to znak, że najlepiej jej będzie u Ciebie. Twoje rudzielce na pewno ją przyjmą. U mnie w domu są dwa psy i pięć kotów. Zawsze, gdy dochodziło coś nowego, był strach, jak reszta go przyjmie. I zawsze się towarzystwo docierało.
    Życzę dużo radości z koteczki i czekam na relacje, jak się sprawy toczą.

    14 lutego 2013 o 21:41 · Odpowiedz
  24. Małgorzata

    Nic nie dzieje się przypadkiem.Ta piękna ruda dziewczynka pojawiła się na Twojej drodze po to ,żeby związać swoje kocie życie z Tobą. Na pewno przyniosłaby Ci wiele radości, Rude nauczyłyby się empatii a wyczuwając jej ułomność ,z pewnością nie zareagowałyby agresją.Pozdrawiam.

    14 lutego 2013 o 21:50 · Odpowiedz
  25. Magda, rudomi.pl

    Teraz napiszę tylko, że dokładnie czytam każdy komentarz tutaj, na FB, każdą prywatną wiadomość, wszystkie maile, które piszecie… I ogromnie Wam dziękuję! Nie wiem ani ja, ani pewnie Asia z Fundacji (chyba, że wiesz już..?) w czyim domu szczęśliwie zamieszka Szana, ale na pewno w tym właściwym… Piękne dzięki za podzielenie się Waszymi doświadczeniami i za to, że tak Kruszynie kibicujecie!

    14 lutego 2013 o 22:31 · Odpowiedz
  26. Przeczytałam, łza w oku się zakręciła. Mam nadzieję, że Szana znajdzie wkrótce wspaniały dom, w którym będzie mogła żyć kocim szczęściem. Nie wiem czy przy alergii i astmie O. dużo zmieniłby wzrost liczby kotów z dwóch do trzech, ale jeśli nie zmieniło by to nic to z pewnością bylibyście wspaniałym domem dla Szany. Pytanie tylko czy warto ryzykować, bo zawsze ten dodatkowy kot może zmienić coś w zdrowiu O. i wtedy byłby dramat zarówno dla Ciebie jak i dla Szany.

    14 lutego 2013 o 23:18 · Odpowiedz
  27. Jestem pod wrażeniem!
    Ten kotek jest wspaniały.
    Jak mi jest smutno, iż jej nie możesz zaadoptować! :(

    15 lutego 2013 o 11:25 · Odpowiedz
  28. Karolina

    Moja przyjaciółka też jest alergikiem – astmatykiem i ma 6 kotów i psa, jednak z alergiami jest różnie, każdy inaczej je przechodzi. Myślę, że Szana miałaby u was jak w raju, mimo zamkniętych drzwi od sypialni. Byłaby kochana i zapewnilibyście jej świetną opiekę. Zastanów się dobrze, to na pewno trudna decyzja ale skoro kotkę już pokochałaś, to gdzie będzie miała lepiej jak nie u Kociej Mamy? ;) Pozdrawiam

    15 lutego 2013 o 12:53 · Odpowiedz
  29. Też jestem alergikiem i to właśnie koty uczulają mnie najbardziej. Od 2,5 roku mieszkam z Zorką. Uważam, że była to najlepsza decyzja w moim życiu! Odczulałam się na kota (potwierdzam cenę szczepionki – 500 zł. – ale jest to cena za cały rok), ale od ponad roku nie przyjmuję szczepionki ze względów finansowych. Jasne – zdrowie najważniejsze, ale bez Zorki żyć już nie umiem. Kolejnego kota nie przygarnę, gdyż Zorka jest kocim egoistą. Za to od 3 miesięcy daję dom tymczasowy dla suni, która najprawdopodobniej już z nami zostanie :)
    Alergik i astmatyk mieszkający z kotem? Jest to możliwe! Mam lepsze i gorsze dni, wiadomo… Ale nie umiem zasnąć bez kota, który chyba wyczuwa moje gorsze dni i wtedy przeważnie śpi na kołdrze.
    Trzymam kciuki za Shanę!

    15 lutego 2013 o 19:44 · Odpowiedz
  30. Agata

    poryczałam się

    16 lutego 2013 o 22:42 · Odpowiedz
  31. Nika

    Ja mam dwa i odkurzam codziennie. Co jakiś czas jestem tymaczasowym domem dla potrzebującego kotka i za każdym razem jest mi ciężko go oddać, ale wtedy myślę sobie, że beze mnie nie miałby szansy na ten nowy dom, który mam nadzieję, będzie lepszy od mojego, a na pewno lepszy od schorniska czy ulicy.

    18 lutego 2013 o 16:55 · Odpowiedz
  32. Jezu, jaka ona piękna! też mam w domu rudzielca i mój mąż jest alergikiem.. cały rok smarka i kicha i tabletki niewiele pomagają.. ale przyszła do nas i została :)

    wierzę, że decyzja dla Was bardzo trudna! ale jestem pewna, że nigdzie indziej nie będzie miała tak dobrze jak u Was :)

    2 marca 2013 o 01:06 · Odpowiedz
  33. Madziu! Jesteś wspaniała!
    tak bardzo wzruszyła nas historia Szanki, że razem z mamą przekazałyśmy nasz 1% na Fundację – jesteśmy pełne podziwu dla tego, czym się zajmują i jak wiele poświęcają swojej energii zapomnianym Kotom.
    dziękujemy za ten namiar!

    30 marca 2013 o 15:31 · Odpowiedz
    1. Magda, rudomi.pl

      Maa-K, ja jestem zwyczajaną osobą, która wspomniała tutaj o niezwyczajnych ludziach, którzy robią niezwyczajne rzeczy dla potrzebujących kotów. Dziękuję bardzo Tobie i Twojej Mamie za 1% dla Owcy – możecie z Mamą być pewne, że w tej fundacji nie zmarnuje się ani jedna złotówka i pieniądze są wydawane zgodnie z wolą osób, które je przekazują. Ja w ramach 1% wspieram leczenie mojej dobrej znajomej, ale jak tylko Ona wyzdrowieje, będę wiedziała kogo wspierać :) Cieszę się, że pomogłam w ten sposób i dziękuję Wam serdecznie!

      30 marca 2013 o 15:48 ·
  34. Mary

    Mam wrażenie, że Shana jest siostrą mojego kota. Wygląd identyczny, w podobnym wieku. Mój kocurek pochodzi ze schroniska, też jest znajdą doświadczonym przez los (połamana, a w konsekwencji amputowana łapa).
    Podobieństwo jest uderzające :)

    12 kwietnia 2013 o 14:22 · Odpowiedz
  35. Mary

    Dodam jeszcze, że też ma nieprzeciętnie dłuuuugi ogon i jest krakusem ;)

    12 kwietnia 2013 o 14:23 · Odpowiedz
  36. Upłakałam się jak debil patrząc na to kocię… Wiem, ze trafi do kogoś, kto ją pokocha, wiem, że jest i będzie szczęśliwym kotem, ale serce boli, kiedy patrzę na takie obrazki… Nie potrafię pojąć jak mogą być zwierzęta, których nikt nie kocha, których nikt nie przytuli, które źli ludzie krzywdzą. Mała miała niesamowite szczęście.
    Dalibyście jej dobry dom i być może któryś z kotów byłby jej przewodnikiem- w końcu Mała niewiele widzi… Zdaję sobie sprawę też, że dbanie o zdrowie w Waszym wypadku nie jest ani trochę egoizmem. Sama wiem, że nie mogę pozwolić sobie na jeszcze jednego kota z powodu studiów. W tygodniu mój Borys zostaje z mamą, z którą pokochali się niesamowicie. Mimo wszystko pragnę przytulić kolejną kocią bidulę… Na pewno ciężko jest Tobie myśleć o Szanie- z jednej strony kocie dobro, a z drugiej kilka wątpliwości i niepewności. Ja jednak myślę, że trzecie kocię dużo nie pogorszy alergii, a Szana może odnaleźć przyjaciół w Waszej Rudej Załodze. :)
    Jesteście niesamowici! Wszyscy! :) A koty potrafią dać tyle miłości, co nic innego. <3

    25 maja 2013 o 23:43 · Odpowiedz
  37. Jola

    Dzien dobry. Niewatpliwie prawda jest, ze kiedy sie wezmie trzeciego Futrzaka, trudno powstrzymac fale… Moj B. ma alergie na wszystko,ale udajemy ze o tym nie wiemy, he he. Mamy juz 5 kotow i jest tak samo jak przy 2 ;-) Bierzcie jednooczka, widac ze bedziecie szczesliwi. Pozdrawiam serdecznie.

    9 maja 2014 o 15:06 · Odpowiedz
  38. Popłakałam się :( siedze w pracy i wycieram łzy, żeby nikt nie widział… Żałuję, że nie poznałam Twojego bloga wcześniej, ale teraz nadrabiam zaległości i zostało mi jedynie 7 stron do przeczytania ;) Sama mam dwa koty, a raczej kocury dwa wielkie, a od 6 tygodni opiekujemy się kotkami, które urodziła nasza podwórkowa kocica. Też właśnie miały koci katar, ale na szczęście szybka reakcja, podanie leków i kropelki i są teraz zdrowe. Co się stało z tą Szaną? Znalazła dom? Bardzo mnie to ciekawi.
    A tak poza tematem, to świetny blog i zyskałaś kolejną stałą czytelniczkę ;)

    2 lipca 2014 o 09:38 · Odpowiedz
  39. Sara

    Ja mam alergie i mam w domu 6 pociech :)
    Kocham je,wszystkie uratowałam przed zimnem i głodem

    11 października 2015 o 13:13 · Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*