Dopiero co dzieliłam się z Wami recenzją pogromcy kociej sierści i żwirku. Od tego czasu zdążyliśmy użyć naszego nowego sprzętu przynajmniej trzy razy. Przez pięć dni. Co najmniej o dwa razy za mało.
Już wtedy obiecywałam Wam konkurs, w którym do wygrania będzie identyczny odkurzacz, w jaki zostaliśmy my zaopatrzeni. Zbliżają się święta, nadchodzi czas wielkich porządków. Swoją drogą… dlaczego w święta chcemy mieć idealnie czysto, podczas gdy na co dzień nie jesteśmy aż tak pedantyczni? Hmm.
Wracając do konkursu. Na pewno nie możecie doczekać się własnych testów na własnych kanapach, kocach, dywanach, poduchach. W walce z kłakami własnych kotków. Producentów i dystrybutorów ton sierści. Dlatego nie zwlekam już dłużej, tylko ogłaszam…
KONKURS „Odsierść chałupę”
Zacznę od tego, że nie jest to konkurs dla każdego. Tylko i wyłącznie dla tych, którzy na własne życzenie wprowadzili do swoich domów koty wraz z całym dobrodziejstwem inwentarza. Między innymi niezliczonymi pokładami kociej sierści. Właściciele psów też są dopuszczeni do udziału, chociaż lepiej będzie, jeśli będą mieli w domu dodatkowo chociaż jednego kota. Bo żadna inna sierść nie uprzykrza życia tak jak ta kocia.
Oczywiście nie zweryfikuję, czy mieszka z Wami kot, dwa albo żaden. Po prostu liczę na to, że nagrodzę osobę NAPRAWDĘ potrzebującą odkurzacza do TYCH zadań specjalnych.
Skoro wspomniałam już o potrzebie… Jeśli chcesz wziąć udział w konkursie, to:
- Uzasadnij w komentarzu pod tym wpisem, dlaczego to właśnie Ty potrzebujesz tego odkurzacza najbardziej.
- Możesz wybrać dowolną formę: tekst (tylko postaraj się nie zapisać połowy strony), zdjęcie, film (link do YT, FB lub IG, gdzie zamieścisz video). Może to być połączenie każdego z tych elementów. Pokaż albo opisz roznosiciela/i kłaków.
- Twoja odpowiedź powinna mnie rozśmieszyć (liczę na kreatywność) lub wzruszyć (skłonić do współczucia).
- Przekonaj mnie, że to właśnie Tobie ten odkurzacz uratuje życie. No dobrze, ułatwi. Porusz mnie.
- Miło mi będzie, jeśli dodatkowo zamieścisz link do tego wpisu: http://rudomi.pl/index.php/2014/12/konkurs-rozsmiesz-mnie-lub-spraw-ze-bede-ci-wspolczuc/ na swoim wallu na Facebooku, dodając przy nim: #konkursrudomi #dajciemiodkurzacz. Nie jest to warunkiem, ale sprawi mi przyjemność.
- Na zgłoszenia konkursowe czekam do 10 grudnia do godz. 23:59.
Powodzenia! Trzymamy kciuki. Przynajmniej ci z naszych domowników, którzy je mają.
Regulamin konkursu znajduje się tutaj.
WYNIKI KONKURSU
Zwycięzcą konkursu „Odsierść chałupę” zostają… Ozzy & Iggy! Gratuluję! :)
Mamo Rudomi! Drogi O! Zostaliśmy zdradzeni! Pojawił się Trzeci do miski i kuwety! Pomóżcie nam go sprzątnąć, niech nasze miski pozostaną tylko nasze!!!
Wszystkim uczestnikom konkursu serdecznie dziękuję za udział! Dostarczyliście mi dużo uśmiechu i wzruszeń. Gdybym tylko mogła, nagrodziłabym więcej osób, bo jak zwykle nie zawiedliście :) Do następnego!
Ozzy & Iggy – w sprawie odbioru wygranej skontaktuję się z Wami drogą mailową. Wkrótce będziecie mogli sprzątnać intruza ;)
nie mam koteła – kwestia czasu – ale spróbujemy z Grubałkiem sił swych w tym konkursie :D
4 grudnia 2014 o 10:54 ·A zatem – po powrocie do domu pierwsza rzecz – uwiecznienie bałaganu po przejściu tajfuna, jakim jest moje pięciokotowe Kocie Przedszkole :)
4 grudnia 2014 o 11:02 ·lubie, jak, moje, zwierzaki, maja, czysto, staram się, z jak, największym, zangazowaniem, , oczywscie, czase, sil, witalanych, brak, jenakze, sprzątanie, to, sprwia, mi, radość, i satyasfakcje, a, odkrzurzane, tom mega, nalepzy, lek, na, uspokojenie, na dodatek, malina, oprócz, takich, standardowych, doodow, zbrodni, na każdym, kroku, zostawija, piękne, ufromowane, kulki, z brzucha, czasem, pomga, to, zlokalizować, kotaa, gdzie, ostaynoi, przebywal, przy, dwóch, psach i kocie, male, cacko, dobrz,e usuwuha, sierść, byłoby, marzeniem
7 grudnia 2014 o 16:28 ·Lubię jak moje zwierzaki mają czysto i staram się to robić z jak największym zaangażowaniem , oczywiście czasem sił witalnych brak. Jednakże sprzątanie [o zgrozo] sprawia mi radość i satysfakcję (a odkurzanie to najlepszy lek na uspokojenie), na dodatek Malina oprócz takich standardowych dowodów zbrodni na każdym kroku zostawia pięknie uformowane kulki z brzucha :) czasem pomaga to zlokalizować kota gdzie ostatnio przebywał :) przy dwóch psach i kocie, małe cacko dobrze usuwające sierść byłoby marzeniem :)
4 grudnia 2014 o 11:38 ·https://www.youtube.com/watch?v=032HIm6rUFw
4 grudnia 2014 o 11:41 ·jak widać mój najmłodszy zwany Wonskym uwielbia masaże takim sprzętem..
potrzebuję więc nowego masażera dla mojego najmłodszego kotełka, bo ten już jest baaardzo wiekowy i ledwo masuje, a wymagania Klienta rosną :)
Odkurzacz to w domu kociarza niezbędny sprzęt pierwszej potrzeby. Z rodzaju tych co to w razie pożaru wynosi się zaraz po kotach, a przed małżonkiem ;) O mało kiedyś nie wystawiłam za okno TŻa gdy zepsuł moje zielone ssące kochanie godzinę przed wizytą rodziny (odratowałam, a co, ale trzyma się na słowo honoru). I żeby nie było – rano odkurzyłam, zmyłam podłogi, wszystko przygotowałam, a już po kilku godzinach patrząc na mieszkanie mogłabym przysiąc, że nikt tam niczego nie sprzątał gdzieś od wielkiego potopu, a może nawet i wcześniej. Ale czemu się dziwić gdy po mieszkaniu biegają mi trzy darmozjady – puchata królowa Boni, wielkooki Pan-i-Władca-wszystkiego Leon i księżniczka z ADHD Saily.
4 grudnia 2014 o 12:09 ·super kotki
5 grudnia 2014 o 09:28 ·Dziękuję :) Nie tylko śliczne, ale też rozkosznie mizaste i nakolankowe (choć z mieszczeniem się na tych kolanach bywa gorzej ;) )
12 grudnia 2014 o 09:19 ·Jestem jak Śnieżka, moje 7 małych krasnoludków daje mi nieźle w kość! Pomyślicie zwariowała, to na dokładkę dodam, że mam i psa -rodzynkę wśród budrysów. Potrzebny mi elektroniczny książę, co księżniczki ratuje, który dosłownie odsierści nie tylko chałupę ale i mnie. Futra nie mam chyba tylko w lodówce… To tak zorganizowana kocia mafia, że każdy kąt jest pełen ich DNA. Najwięcej jest w szafie, to chyba ich główna siedziba, z niej codziennie planują jak podbić kuchnię….W związku z powyższym proszę ( idę na litość, bo tu już płakać trzeba) podarujcie mi cudnego księcia elektronicznego, tego rycerza w lśniącej plastikowej zbroi, co odkłaczy moją chatkę. Błagam POMOCY!!!
4 grudnia 2014 o 12:33 ·Tutaj nasza mafia 4 z7 osobników wymuszające w kuchni jedzenie :)
6 grudnia 2014 o 08:18 ·brak mi słów,klawiatura słabo działa -sierść wychodzi między klawiszami…opis na zdjęciu…
4 grudnia 2014 o 13:27 ·Predator – kot informatyka, pomocnik nad pomocników. O sierści pozostawionej na meblach, kocach, krzesłach i dywanach można napisać powieść w 3 tomach. Ale jak tu sobie poradzić w takiej oto dość kłopotliwej sytuacji, gdy mamy do czynienia z komputerem naszego klienta?
4 grudnia 2014 o 19:12 ·3 lata temu postanowiliśmy z mężem wyremontować kuchnię. Wybraliśmy jasne szafki, do tego kontrastujące czarne blaty oraz czarną, śliczną gresową podłogę. Była idealna, piękna, lśniąca i tak nam się podobała, że nie mogliśmy i nie chcieliśmy zdecydować się na żadną inną. Kuchnia po metamorfozie wyglądała cudownie, designersko – chłodny minimalizm totalny, czyli to co oboje lubimy. Wszystko pięknie, dopóki nie zaczęliśmy użytkować. My to my, wiadomo kłaków nie roznosimy w ilościach hurtowych, ale nasze tłuste maleństwo a i owszem. Czarna podłoga była czarna do pierwszego zwiedzania nowododanego do użytku pomieszczenia przez nasze kochane kocię. Nie do uwierzenia jest to, co się z nią dzieje po li tylko przejściu kota. Zmienia kolor na biało rudy – może to urocze, gdyby nie fakt, że jak się przyjrzeć bliżej (lub dmuchnąć) to kolory zaczynają wirować z kąta w kąt…… Nadmienię jeszcze, że podłoga utrzymuje swój własny kolor około pół dnia (od skończenia sprzątania). Do dziś zastanawiamy się co nas wtedy zamroczyło z tym wyborem – Kulka był już u nas przed remontem, więc powinno nam to dać do myślenia….
4 grudnia 2014 o 19:43 ·W tym roku kończymy remont łazienki – gres wybraliśmy ten sam co do kuchni, bo wytrzymały jest – z tym że tym razem jednogłośnie biały….
ładna kuchnia, ale ciekawe czy na białej w łazience nie będzie rudego futerka hihi?
5 grudnia 2014 o 09:27 ·Rude pewnie będzie, ale chociaż liczymy, że chociaż białe kłaki zleją się z tłem :-))))
5 grudnia 2014 o 17:09 ·Rozśmieszyć nie mogę ale mogę wzbudzić współczucie (choć mam jeszcze siłę ale nie wiem kiedy i ona mnie opuści).
4 grudnia 2014 o 22:55 ·Mając 3 koty w domu zawsze było co sprzątać, szczególnie gdy jeden z nich zachorował na padaczkę i ataki powodowały częste mycie podłóg i pranie rzeczy. Odkurzałam mieszkanie prawie codziennie tak aby kota nie stresować i nie zakłócać jego snu. Odszedł ode mnie 2 lutego 2012 (miał 15 lat i 8 miesięcy). Większość rzeczy musiałam z domu wyrzucić bo były zniszczone jego choroba. Niektóre prałam aż do uzyskania względnej czystości. Jednak życie nie dało mi zbyt długo cieszyć się porządkiem w mieszkaniu i radością posiadania 2 kotek (tez seniorek). Sprzątania mam mniej ale cierpienia jeszcze więcej bo żyję z kotką która gaśnie (ma chłonniaka złośliwego) a do tego jest kotką –słodziakiem = cukrzykiem, od stycznia codziennie wstrzykuje jej insulinę. Nie wiem ile jej zostało życia (choć lekarze pomagają ją utrzymać w „zdrowiu”) ze mną ale każda chwila jest dla mnie największym prezentem -a nie żaden odkurzacz lecz on na pewno się przyda w utrzymaniu porządku w mieszkaniu gdy wypełnię puste miejsce po niej bo w kolejce czekają już inne koty na dokocenie. Bo w domu zostanie kotka, która też ma za sobą traumatyczne przeżycia bo gdy ją zabrałam z działek to właściwie 3 łapami była już za tęczowym mostem. Uratowała ją pewna Pani Weterynarz i chyba to, że jej obiecałam, że jak przeżyje to na działki nie wróci i że zostanie ze mną na zawsze (w czerwcu minęło 11 lat). Takie to moje kocie życie.
oj smutna historia :( wspolczuje. ale kot po lewo to wielki jak smok
5 grudnia 2014 o 09:27 ·oj tak Kubus był duzy i puszysty , ważył 12 kg. najdziwniejsze jest to że zawsze miał doskonałe wyniki badań, nawet gdy chorował na padaczke a gdy zachorował na nadczynność tarczycy to można powiedzieć że jego nadwaga przedłuzyla mu życie. Stracił na wadze i miał zapas na jakiś czas aż schudł do 2,5 kg.
7 grudnia 2014 o 03:16 ·ooo konkurs dla mnie – zmontujemy coś w weekend – mam dwa kocie kłaczuchy (najkochańsze na świecie) i ja głupia posiadaczka kotów od tylu lat – miesiąc temu kupiłam sobie czarną kanapę – nie chcecie wiedzieć, co się dzieje na kanapie po jednym dniu używania …
5 grudnia 2014 o 10:25 ·zapraszam do mnie :) http://rudekocisko.wordpress.com/
5 grudnia 2014 o 11:45 ·No więc tak, u nas jest współczująco i śmiesznie. Ponieważ, w dwóch kocich domach (no tak, my tylko spłacamy kredyt… i SPRZĄTAMY, i karmimy i czyścimy kuwety, no i rozpieszczamy…) jest nas dziewięć kotów.
5 grudnia 2014 o 20:23 ·U Pierwszej Matki pięć, a u Drugiej Matki cztery. Kolorów masa, rude, białe, czarne, bure… Kiedyś się zastanawiałyśmy czy jest kolor jakiego nam brak? Ale… Na pewno nam nie brak całej masy – w jednym domu białego, a w drugim czarnego!
Efekt taki, że mamy wszędzie dosłownie wszędzie sierść przeplataną biel z rudym, oraz czerń z burym! :) A jakie kłęby, swetry można by szyć, albo jakieś pluszowe sierściane zwierzątka zacząć robić… Może by jakiś interes z tego był?
Mniejsza z tym, w jednym domu, gdzie są rude (półdługa sierść, bardzo gęsta, ogromne kocury) mamy w zasadzie cały czas zabite ich sierścią dywany. Sierść stała się ich częścią. Po odkurzaniu (odkurzacz cyklon jakiś, bezworkowy – kłaki są na pewno już w samym mechanizmie – przebiły się przez filtry, niby 1800 watów sratów, a i tak sierść zwycięża!) dywan jest ‚ładny’ dwa dni. Dosłownie dwa dni. Jak dziś rano odkurzę, to jutro wieczorem jak wrócę z pracy to na bank już będzie nowy wyhaftowany wzór z kłaków koloru dominującego w biały. Jakieś życie towarzyskie? Człowieku, odkurzacz łapać i walczyć, bo koteczek będzie jeszcze kichał, kłaczkiem jeszcze się gdzie zadławi… Że dużo włosów? Ja twoich na szczotce nie liczę, wannę zapychasz nie?
W Drugim Kocim domu natomiast dominuje czarny, a wszędzie, bo miało być tak ładnie, jasne kafelki, jasne dywany… I wszędzie po kątach czarne kłaki. I bure, bo Isia jest kotkiem bardzo się sypiącym, a ma sierść jak mały niedźwiedź gęstą. Czarne towarzystwo sztywne wbijające się wszędzie kłaki… Ale walczymy wytrwale codziennie ze szmatą, a co, serial, że lodówka pusta? Jaki serial, jakie ludzkie żarcie… Ja tu tylko sprzątam, kredyt spłacam, chrupy sypię, gówienka ze żwirku minecraftuję (mining czy jakoś tak opracowany do perfekcji!) dwa albo trzy razy dziennie…
I tylko czasem mamy nerwicę z meblami. Gdzie białe tam meble ciemne, gdzie ciemne tam się mebli zachciało w kolorze olchy…
A taki wynalazek prozwierzęcy uratowałby istnienie obu domom kocim – mieszkamy raptem blok obok siebie, więc i dla kotów i dla dzieci egzystencja w nich byłaby zdrowsza. No i dla naszych, Nas!, Kocich Matek, psychiczna egzystencja by się nieco uzdrowiła… I może tak jakiś serial by się bez nerwa, że trzebaby-to-już-pora-zebrać-te-żniwa-z-pól-dywanowopodłogowych…
A tak wam załączę kolaż na zachętę. Dziewięciu przestępców działających w pięciopaku i czteropaku na dwóch rewirach. Oczywiście przemycanie kłaczków odbywa się za pomocą ludzkich osobników ubranych w naturalnoleptyczne dla kłaków tworzywa. Niech się roznosi nasza sierść wszędzie, gdzie się da! ;)
PS. Tapeta z mikołajem teraz, a od połowy grudnia z choineczkami i dwoma rudymi. :)
5 grudnia 2014 o 20:27 ·Cala moja rodzina uwielbia koty. Oczywiscie mamy jednego siersciuszka w domu. Jest sliczny, rudy, przypomina troche Garffielda, no moze jest odrobine chudszy. Niestety gdzie jest kot, tam jest i siersc. Moja mama ciagle narzeka. Z okazji nadchodzacych swiat chcialabym zrobic jej prezent i podarowac nowy odkuzacz. Stary strasznie glosno ,,warczy”, co zniecheca do sprzatania. Jego raczka jest popekana i czesto odpadaja z niej czesci, np szczotka. Strasznie to denerwuje. Mysle, ze nowy sprzet bylby nie lada niespodzianka dla mamy. Na nowy odkurzacz jej nie stac, dlatego nie mowi nic o kupnie nowego, ale mysle, ze marzy, aby taki wlasnie znalazl sie w naszym domu i ulatwil jej i nam sprzatanie po naszym kochanym kiciuszku. Pozdrawiam.
6 grudnia 2014 o 08:31 ·„Muszę odsierścić chałupę”.
6 grudnia 2014 o 10:58 ·Potrzebuję tego odkurzacza, ponieważ mieszkam z trzema facetami, a każda kobieta wie jak facet potrafi dbać o czystość.
6 grudnia 2014 o 10:58 ·Potrzebuję ten właśnie odkurzacz ponieważ mam cudownego rudego kociaka , który całymi dniami przebywa w domu. Uwielbia wylegiwać się na kanapie , krzesłach , moim łóżku oraz oczywiście na dywanie. Co za tym idzie??? Mnóstwo sierści z którą niestety ciężko sobie poradzić. Ostatnio znalazł dla siebie jeszcze jedno miejsce w którym się wyleguje a mianowicie…moje ukochane autko. Uwielbiam tego kociaka ale jestem alergikiem i jeżeli nie pozbywam się tej sierści natychmiast mam duże problemy ze skórą…
6 grudnia 2014 o 11:24 ·Hm, powodów dla których to JA powinnam dostać ten odkurzacz, jest co najmniej 5. I tak 4 powody to moje 4 zwierzaki (2 koty: Rudzik i Kicia i 2 Psy: Fąfel i Deli). A ten 5 powód jest taki, że ja naprawdę NIECIERPIĘ ODKURZAĆ, no ale z takim odkurzaczem to mogłoby być całkiem znośne.
6 grudnia 2014 o 11:49 ·Po pierwsze – mam dwa koty, czyli podwójny problem z sierścią. Jeden czarny, drugi rudy – 2 odmienne charaktery. Rudy Rysio uwielbia mruczeć bez powodu nawet, gdy przygląda się, jak obieram ziemniaki (jest bardzo ciekawski), łasi się o wszystko i o wszystkich, przytulasek z drobną nadwagą, bo na miskę z jedzeniem rzuca się jak szczerbaty na suchary…. Cyryl to poważny kot, często patrzy na Ryśka z zażenowaniem, kiedy ten tarza się po dywanie jak zwariowany. Właśnie… a kiedy już tarzają się oboje… sierść fruwa po całym mieszkaniu. Po drugie – psuje mi się mój dziesięcioletni odkurzacz. Serio, zawsze dbam o wszystkie rzeczy, ale starość nie radość :( Dziwnie piszczy i straszy moje kotki. Po trzecie – mama się ucieszy. Jeszcze z nią mieszkam i doceni to, że w końcu wniosłam coś pożytecznego w asortyment naszego mieszkanka :)
6 grudnia 2014 o 12:44 ·:)) slodziaki
7 grudnia 2014 o 17:34 ·Od kilku miesięcy naszym nowym domownikiem jest Zuzia.Zuzia jest mieszańcem persa i brytyjczyka.Po mamusi odziedziczyła strukturę włosa.Odkurzacz będzie wybawieniem dla naszych dywanów i podług.:)
6 grudnia 2014 o 12:57 ·Ekhm… Chciałbym wygrać ten piękny, stylowy i niezwykle funkcjonalny odkurzacz, gdyż uwielbiam sprzątać! Tak, kocham sprzątać aby moja kochana żona mogła wtedy napić się gorącej herbaty, zadzwonić do przyjaciółek lub też obejrzeć kolejny odcinek jednego ze swoich ulubionych seriali, które uważam że są bardzo mądre i moja kochana małżonka powinna je oglądać. A ja powinienem wtedy sprzątać i… i… uff… poszła… Jejku, mam niewiele czasu zanim wróci i będzie znów mi stała nad głową patrząc co piszę, więc muszę się streszczać. Co ja tu dużo będę mówił… Pomocy!! Ożeniłem się z diabłem w spódnicy. Wiedziałem, że dojdzie do czegoś takiego jak podział obowiązków w domu ale nie sądziłem, że to będzie taki podział, że ja zasuwam a żona pije herbatę. I jeszcze muszę mówić, że to lubię bo dostanę łomot! Ale do rzeczy. Odkurzacz… owszem mam jakiś w domu. Ale odkurzaczem to on jest już chyba tylko z nazwy. Dostaliśmy go od teściowej (Boże jak ja jej nie znoszę…) jako prezent ślubny. Takie małe coś co wydaje mnóstwo hałasu jakby chciało zassać do środka cały dom a w rzeczywistości jednego kłaczka sierści nie daje rady. I stoję tak jak ten osioł z tą rurą od odkurzacza nad jakimś skrawkiem sierści i czekam aż się wgramoli do środka i trafi do worka. A tam w tym czasie w kuchni rośnie góra talerzy do umycia, no i oczywiście nasze dwa koty grasują po innych pomieszczeniach. Już się nawet czasem zastanawiałem czy nie przesiąść się na tradycyjne formy i nie używać miotły ale stwierdziłem, że jej matka może, jako że jest czarownicą, mieć do mnie pretensje, że używam jej środka lokomocji do zamiatania podłogi. Ktoś powie pewnie: „Mogłeś przecież kupić nowy!”. Owszem, mogłem. Ale moja żona wtedy powiedziała: „Przecież mamy jeden! Te pieniądze przeznaczymy na jedzenie dla Filemonka i Kiti, albo na moje buty, zima idzie a ja mam tylko dwadzieścia par!”. No i co? No i musiałem ulec. Kupiliśmy karmę i buty. Ale teraz, gdy tego pięknego dnia zobaczyłem informację o tym konkursie, gdy zobaczyłem to zdjęcie nowiutkiego odkurzacza… no ślina mi cieknie jak małemu dziecku gdy widzi górę słodyczy. Oczy mam jak pięć złotych. Chociaż nie wiem do końca jak wygląda pięć złotych bo rzadko mam jakiekolwiek pieniądze w rękach. Co ja mogę powiedzieć, niech ktoś oszczędzi mi tych cierpień i upokorzeń. Poratujcie, wspomóżcie, ocalcie…. o Boże, wraca… muszę kończyć… ekhm… i dlatego właśnie bardzo kocham moją najpiękniejszą żonę na świecie i chciałbym wygrać ten wspaniały odkurzacz aby mojej małżonki już tak nie złościł hałas obecnego odkurzacza, którym tak niezdarnie sprzątam całymi godzinami po naszych małych futrzanych przyjaciołach. Dziękuję.
6 grudnia 2014 o 13:08 ·Już 2 lata po ślubie a my jeszcze nie do robiliśmy się odkurzacza. Syfon brud i ubóstwo. Dlatego chciałbym wygrać ten odkurzacz.
6 grudnia 2014 o 13:43 ·Mój pies nigdy tego nie zrozumie.
6 grudnia 2014 o 13:58 ·Po co wyciera się ją po spacerze.
Dlaczego czasami po spacerze pierwsza rzecz jaką robimy to idziemy do łazienki i marnujemy wodę na jakąś kąpiel.
Przecież w brudzie jest siła, ewentualnie można zawsze o dywan albo pościel się wytrzeć.
Rok temu z narzeczonym adoptowaliśmy kotkę po przejściach. Staraliśmy się zapewnić jej jak najlepsze warunki, ale niestety ciągnęło ją do wolności. Uciekła z domu i po jakimś czasie wróciła z brzuchem. Chwile po porodzie porzuciła kocięta, które nie były jeszcze samodzielne i zginęła w wypadku. Znaleźliśmy ją przy ulicy, potrąconą przez samochód. Zostaliśmy sami, z czterema kociętami, które potrzebowały non stop opieki. Było ciężko, lecz dzięki ogromnej miłości do zwierząt daliśmy radę wychować kociaki… Teraz Leon, Julia, Hanna i Franciszka mieszkają w specjalnie wydzielonym dla nich pokoju.. Nie mieliśmy serca ich oddać innej rodzinie. Stwarzają dużo problemów, psocą jak to dorastające dzieciaki, ale mimo wszystko i tak dają dużo szczęścia.
6 grudnia 2014 o 14:09 ·Taki sprzęt był by dla nas bardzo pomocny w zapanowaniu nad porządkiem w kocim pokoju.
W domku posiadam pieska, ale opiekuję się też drugim domem i kotkiem, ponieważ córka wyjechała w wielki świat poszukać pracy! (czyli standardowo – Anglia – Londyn) Mój mąż to typowy chomik, ciągle znosi do domu niepotrzebne rzeczy. (Dwa lata temu znalazł zepsuty samowar na podwórku, stoi u nas do dziś). Męczyłam się z odkurzaczem, który był chyba pamiątką po jego prababci z kilkanaście już lat… Aż w końcu postanowiłam kupić nowy, oczywiście nie odbyło się od sporu, pojechaliśmy do sąsiedniego miasta i w końcu kupiliśmy odkurzacz nieznanej firmy – ale pracownik zapewniał, że rozeszły się jak świeże bułeczki więc mój mąż zachwycony od razu wsadził go do koszyka. Wiedziałam, że cały dzień nie będzie nas w domu, więc poprosilam sasiadkę, żeby zaszła do kotka, nakarmiła go i wypuscila na dwor, obiecala ze to zrobi. Wieczorem gdy wrocilam bylam tak zmeczona, że poszłam spać. Na drugi dzień chciałam wyprobowac odkurzacz.. i tu pojawil sie problem, nie było w nich worka obleciałam całe miasto i nigdzie nie znalazłam, ostatecznie kupiłam trochę za duży, odkurzyłam i poszłam do drugiego mieszkanka odkurzyć. Wchodząc zdębiałam na przedpokoju leżały dwie ogromne… kocie kupki! :( A kot schował się za toaletą. Sąsiadka zapomniała o mojej prośbie.. I choć odkurzacz mam dopiero kilka miesięcy, bardzo chciałabym go zmienić, a ten znacznie ułatwiłby mi utrzymanie dwóch mieszkań z dwoma zwierzakami w porządku! Na zdjęciu sprawca niespodzianek:
6 grudnia 2014 o 14:21 ·Gdy odkurzam, mój biały przyjaciel warczy na odkurzacz i stara się go przegonić , bo przecież on wciąga jego kłaczki :) Takie cudo na pewno by nam się przydało, ponieważ kiedy nasze białe szczęście zaczyna gubić sierść mamy ją nawet w jedzeniu :(
6 grudnia 2014 o 15:36 ·ten odkurzacz w pełni przydałby się naszemu domowi.. posiadam dywany i wygodne łóżka wciąż pełne sierści Perełki,czasem można oszaleć jak bardzo dużo ich zostawia ale wiemy przecież to nie jej wina ..Perelka jest czesana mimo to gubi ja systematycznie.. Perełka jako mieszaniec z gatunków widocznych szorstkowłosych potrafi naprawdę zostawić sierści codziennie tyle ,że chodzę i zbieram i zbieram i końca nie ma.. Temu ten odkurzacz miał by co do roboty.. Niech nie zwabi Was na zdjęciu jej słodki ryjek,bo po sobie zostawia tyle ,że czaszka dymi ..
6 grudnia 2014 o 15:36 ·Czy to w domu, czy w rodzinie – koty mamy, nieprzeciwnie.
6 grudnia 2014 o 15:38 ·Często jeżdżę do mej cioci, gdyż to u niej koty goszczą.
I te duże i dwa małe, wszystkie młode, energiczne.
Wszystkich nie da się ogarnąć, również kłaków.
Tenże sierścio-zjadacz idealnie by pasował,
choćby temu – uczulenie siostry.
A że sierść tu i tam się pałęta, na fotelu, na dywanie;
Ja nic nie jestem zrobić w stanie.
Także liczę strasznie na wygraną,
i pozdrawiam ekipę Rudomi całą :)
Jeszcze jedno zapomniałem..
6 grudnia 2014 o 15:41 ·Tutaj kotek z brudnym noskiem ;)
Oto ona – Apolonia, pieszczotliwie nazywana Poli. Powód wielu radości, ale też przyczyna okłaczonych dywanów. Nie mam jej za złe – wystarczy wymienić odkurzacz na lepszy, aby dom wyglądał zawsze odświętnie czysto.
6 grudnia 2014 o 15:57 ·Witam, nazywam się Nikodem, zamieszczam wam moje zdjęcie. Piszę do was, ponieważ chcę zrobić niespodziankę mojej pani. Nie lubię gdy odkurza w naszym pokoju, ponieważ jej odkurzacz jest tak głośny, że ze strachu muszę opuszczać swoje ciepłe posłanko, na dodatek śmierdzi, jest stary a moja sierść jak była tak jest. Szkoda mi jej, że się namęczy a nie widać efektów. Wydaję mi się, że zasługuje na taki prezent jak nikt inny, ponieważ gdy ja byłem schronisku już prawie 3 lata ona postanowiła mnie zabrać do swojego ciepłego, przytulnego mieszkanka. Kocham ją bardzo, chociaż nie mogę jej tego powiedzieć, więc pozostaję mi prosić was o nagrodę! :)
6 grudnia 2014 o 16:18 ·W czerwcu przygarnęłam do swojego mieszkania małego psiego urwisa – Fidka. Na początku miał krótką niczym jamnik sierść, więc wydawało mi się, że mieszkanie z nim będzie całkowicie bezproblemowe (pomijając jego niszczycielski charakter). Jednakże próżne były moje nadzieje! Ku mojemu wielkiemu przerażeniu jego sierść zaczęła rosnąć! Żadne modlitwy, prośby, afrykańskie rytuały czy indiańskie tańce odprawiane nad moim nowym psiakiem nie zatrzymały wzrostu jego sierści. Teraz, w grudniu, mój mały diabełek jest zarośnięty niczym średniego wieku Rosjanin, ma brodę jak Dziadek Mróz i brwi jak stary Tatar. Fidek sieje spustoszenie w moim studenckim mieszkaniu, każde miejsce zaznaczając swoją sierścią, żeby nie daj boże ktoś nie pomyślał, że jest jakiś kąt, którego jeszcze nie splądrował. Wprawdzie to nie kot, ale jak się okazuje z psem i jego sierścią również można mieć niesamowite kłopoty. Na swoją obronę – że biorę udział w konkursie nie posiadając kota, lecz psa – powiem, że Fidek jest prawdziwym smakoszem karmy Whiskas a ja poważnie zastanawiam się nad ogoleniem go na łyso! Mój psiak to wulkan energii i nie mogę się doczekać aż zaszczeka na śmierć nowy odkurzacz, który będzie usuwał jego znaki firmowe z mojego dywanu :D
6 grudnia 2014 o 16:23 ·chcę go oddać pod choinkę rodzicom, którzy od 20 lat uparcie korzystają z 1 odkurzacza obandażowanego już ze wszystkich stron i najprawdopodobniej będą z niego korzystac przez nastepne 20, a tak w ogole to mieszkają z 2 kotami- 3 już wyeksmitowane na zewnatrz ;).
6 grudnia 2014 o 16:53 ·Jestem kotek Miłek, nic nie mam do roboty,taki sierściuch przybłęda
po kątach się szwędam
w dzień śpię a w nocy bierze mnie na figle ,psoty.
Dywan cały podrapany, kupa sierści O RANYYYY!
Czekam tylko aż właściciele ciepłego mleczka dadzą ,
wezmą na kolana ,na kanapie posadzą.
Bo tak w ogóle to oni mnie przygarnęli…z pod śmietnika…. hmmm dobra robi mi się smutno zapomnijmy o tych słowach już dalej nie wnikam
Pani co dzień rano wstaje i dywany zwija…czasem sobie myślę
czy nie ma gdzieś za pazuchą schowanego kija….
Żeby ździelić mnie po ogonie , za to ,że chata w sierści tonie.
W starym poczciwym odkurzaczu mysz kabel przegryzła
a potem do dziury pod szafą się wślizgła…
Tak, tak ja ją widziałem…. ale byłem za leniwy więc jej nie złapałem.
Moj wina, moja bardzo wielka wina ,
teraz gdy wiedzę mysz cieknie mi ślina…
I jeszcze jedno win odkupienie….
Spełnić o nowiusieńkim odkurzaczu Pani marzenie…
Do portfela zaglądałem ale Króla Zygmunta tam nie ujrzałem…
6 grudnia 2014 o 17:14 ·Ja też bym chciał ,żeby na święta nasza wspólna chata błyszczała…
a moja właścicielka na mrozie z trzepaczką nie sterczała…
Sprawcie jej trochę w moim imieniu radości…. za to ,że w szczególności
daje mi dużo miłości.
Ponieważ dwa miesiące temu wyprowadził się ode mnie facet i pod moją nieobecność ukradł odkurzacz
6 grudnia 2014 o 17:59 ·Należę do szkolnego wolontariatu, z którym jak co roku organizujemy jednej z podlaskich rodzin, należących do „Szlachetnej paczki” – paczkę, w której znajdują się prezenty/najpotrzebniejsze rzeczy o które dana rodzina prosi. W tym roku jedną z najważniejszych rzeczy jest ODKURZACZ! Fundusze mamy jednak ograniczone, a musimy pamiętać także o prezentach dla najmłodszych, upominkach dla dorosłych, żywności oraz środkach czystości. Dzięki wygranej w tym konkursie, mielibyśmy więcej funduszy na tą rodzinę! :)
6 grudnia 2014 o 19:13 ·Oprócz kota mam troje dzieci. Masa kołtunów, śmieci i sierści ciągle leci. Dzieci popis dają cp mogą kotu wydzierają. Jak w Shreku Trzecim lecim już z cierpliwością na Szczecim. Jak Mruczka ogrzątka tarmoszą tak moja dziatwa z kotem się odnoszą. Już nasz odkurzacz eh taki los niczym słoń trabę ma zapchany worka trzos. A tu w sakiewce miedziak ledwo na żarło wystarczy ostatni, bo tak już u nas zasiłki od GOPS oprócz zarobków o najniższej krajowej męża. Nas los pełen smutku nie jest dostatni.
6 grudnia 2014 o 20:17 ·,,Kajtek” Nasza mala pprzybłędą jest poprostu wszędzie.Wszędzie jest go pełno jak również i jego kłaków.Latem gdy mam otwarte drzwi od domu to wszystko z dworu znosi ,czasami myszy i szczura też już raz przyniósł i położył go na dywanie i chciał żeby go pochwalić.Walczymy z nim dzień i noc ale na próżno.Bałagan po nim okrutny ,o sierści która jest dosłownie wszędzie nie wspominając.Kochamy go jak członka rodziny,i za każdym razem jak coś odwali mamy go ochotę utopić we wrzątku,ale kocia miłość szybko nam nasze zamiary wybija z głowy.Odkurzacz byłby dla nas zbawieniem,i może tylko dzięki niemu,nie urwiemy mu kiedyś żywcem głowy i nie obedrzemy ze złości żywcem ze skóry =D
6 grudnia 2014 o 20:22 ·Na dzień dzisiejszy nie mam odkurzacza w ogóle więc myślę, że to jest jedyny i największy powód:)
6 grudnia 2014 o 20:45 ·Potrzebuje najbardziej tego odkurzacza bo mam trzy psy i kota i jeden odkurzacz ktory posiadam nie jest w stanie zebrac całej siersci
6 grudnia 2014 o 20:52 ·bylo to pare ladnych lat temu moj o 8 lat mlodszy braciszek zarzyczyl sobie kota. i tak tez zronil przyniosl od kogos malego bialego kota. zrobil mu poslanie u siebie w pokoju zadowolony i szczesliwy. pieresza noc malego fifka w domu kocyk podusia lozeczko dla lalek i kot spi z moim bratem. nagle 3 w nocy slychac placz biegniemy do pokoju brata a on siedzi na lozku i szlocha bo kotek teskni do mamy i mialczy a on chce spac a fifek goni po pookoju. wiec starsza siostraa wziela kota do siebie a ten jak nie zacząl gonic po meblach sikac na nich tak nie spalismy do samego rana. na nastepna noc kot trafil do kuchni gdzie mieszkaly rowniez 2 chomiki. ktore jak wiadomo w niocy kreca sie na katuzeli i fifek postanowil bawic sie razem z nimi tak udezal lapka w klatke ze ja przewrocil i chomiki uciekly a kot za nimi znowu kolejna noc nie przespana szukanie biednych wystraszonych chomikow trwalo pol dnia trzeba bylo odsunac meble zeby je wyciagnac i trzymac z daleka od fifka. od tamtej pory kot spi z rodzicami w lozku po dzis dzien. na szczescie juz nie wyczynia takich sztuczek bo juz biedny staruszek z tego
6 grudnia 2014 o 22:03 ·naszego fifka. wiec odkurzacz by sie przydal i wynagrodzil meczarnie z mlodym i glupiutkim ale kochanym fifkiem.
Dlaczego odkurzacz powinien trafić do nas? Bo pomoże nam w walce z alergią! Jestem mamą dwojga dzieciaków , dwóch kociaków : Miluni i Stefana oraz dwóch psiaków Loli i Leny . Jak się niedawno okazało młodsze dziecko jest alergikiem …na sierść! Informacja dobijająca przy takim zwierzyńcu, jednak postanowiliśmy nie oddawać zwierzaków do innych domów ale spróbować wprowadzić ograniczenia w poruszaniu się po domu zwierzaków. Dla psów fakt ten nie stanowił żadnego problemu, jednak dla naszej kocicy Miluni jest to okazja do łamania zakazu. Niestety śmiem twierdzić że pomimo iż wie że jej nie wolno to przy każdej okazji czmycha da pokoju syna. Skąd wiem że jest to celowe? Pewnego dnia przeszukałam cały pokój wiedząc że gdzieś się schowała i gdy już zwątpiłam w możliwość znalezienia jej zerknęłam jeszcze za szafę i….cóż widzę moją kocicę stojącą na dwóch łapach , chowającą się przed moim wzrokiem i ewidentnie próbującą zlać się ze ścianą! Rozbroiła mnie totalnie! Nigdy nie sądziłabym że kot potrafi się świadomie chować ! Tak więc gdybyśmy mieli odkurzacz który potrafi sobie radzić z sierścią z pewnością udało by nam się zminimalizować ilość sierści w naszym domu! Śmiem twierdzić, iż byłoby to dla nas wybawienie!!!
6 grudnia 2014 o 22:33 ·Potrzebuję tego odkurzacza, bo… bo… wstyd się przyznać ale… Przekonałam się dzisiaj o tym, że moja zmiotka i szufelka nie są wystarczające… Walczyłam dzisiaj z kotem o surowy kawałek mięcha, który ukradł mi w trakcie gotowania. Kot mięcho w zęby i w nogi. Ja za kotem. Kot za kanapę. Ja za kanapę, kot za telewizor. Ja za mięcho, kot za mięcho, ja szarpię, on się nie poddaje, ja walczę, on zaciska zęby! Mięcho wylądowało na podłodze, tryumfalnie zabrałam je zanim kot zdążył to zauważyć. A potem równie tryumfalnie zastanawiałam się co z tym kawałem mięcha zrobić, bo po tym jednym upadku było niczym kurczak zanim stał się mięchem. Całe we włosach – moich ciemnych, i kocich – rudych… Wielkim tryumfatorem został kot… A ja głodna.. bez obiadu… Chlip.
6 grudnia 2014 o 22:39 ·Wracam do domu… pusto. Nie ma Artura, został po godzinach w pracy. Łóżko, nieposłane, przypomina mi, że rano znowu zaspałam; naczynia w kuchni podpierają wiszącą nad nimi szafkę. „Cholera. Skończył się płyn do naczyń”. Okna pootwierane na oścież wietrzą pokój z sierści kota – pomysł Artura. Mówiłam „wietrzenie nic tu pomoże”.
6 grudnia 2014 o 22:52 ·Wołam kota. „Grucha, Grucha” – ledwo przebija się przez kłęby kocich kłaków, które jak drut kolczasty odgradzają jej terytorium od przedpokoju. Sunie, jak zimą w ’65 moja matka na sankach, z nadzieją, że nie rozbije się o pobliskie drzewo. Na marne, krzywy nos do dzisiaj przypomina dziecięce zabawy….
>> Jeżeli nie chcesz, aby ta historia miała złe zakończenie, podaruj właścicielowi odkurzacz<<
Przyznaję się bez bicia. Kota u mnie brak. Zamiast kota mam Mysiatą. Lat 2,5. Wzrost 93 cm. Wielkie oczy i zniewalający uśmiech oraz ogromny talent do śmiecenia :) Odkurzacz też mam ale od kiedy złamała się część rury mój małżonek czyści dywany na czworaka. W związku z posiadaniem wyżej wymienionej Mysiatej Mężuś dużo czasu spędza w tej pozycji, która nie jest dobra dla jego trochę już zużytych plecków. Stąd mój apel – daj mi odkurzacz !!!!!!
6 grudnia 2014 o 22:55 ·Kot to nasz trzeci członek rodziny!! Dziś piekł z nami ciasto francuskie (znaleźliśmy go w piekarniku, kiedy wygrzewał swe kości), lubi posprzątać swoją kuwetę ( kuweta jest czysta, a promień zanieczyszczeń wokół przekracza 5 metrów), lubi również imprezy z naszymi znajomymi ( przechodzi przez zamknięte drzwi balkonowe, niepostrzeżenie nadgryza parówki i nawet gra na pianinie dwoma łapami). My nie potrzebujemy odkurzacza… całą sierść zgarniamy skarpetkami:D znacie to?:D pozdrawiamy z Łodzi
6 grudnia 2014 o 23:42 ·Witam Was… Co prawda nie mam kota ale mam pieska – Kaję którą 8 lat temu uratowaliśmy przed oddaniem do schroniska.. Jest to prawdopodobnie mieszanka jamnika długowłosego ze spanielem! Mój sierściuch gdzie się nie położy tam pozostawia po sobie ślad z sierści (plamy albo już zrolowane kawałki)… Chodź ona bardzo lubi leżeć na moim łóżku to nie może, bo wyczyszczenie go z sierści jest czymś strasznym…
6 grudnia 2014 o 23:50 ·Co prawda jest to bardzo zwariowany/nienormalny pies ale jak zaczyna jak „opętana” biegać po domu to wtedy sierść z podłogi podnosi się do góry i osadza na meblach, na nas, jest w jedzeniu, po prostu wszędzie… Staramy się jakoś z tym radzić, bo mam problemy z strasznymi, napadowymi atakami kaszlu które są częstsze przez ową sierść.. Coś okropnegoo!
A oto mój kochany sierściuch!!!
Odkurzacz ten jest moich marzeń spełnieniem, szarej codzienności prawdziwym umileniem.
7 grudnia 2014 o 00:28 ·Pupilek w domu jest jego ozdobą, uciechą, miłością, lecz także szkodą…
I choć są czasem jakieś problemy, jest zawsze z nami i tego chcemy!
Możliwość wygrania – jak światełko lśni, nawet po nocach mi się śni..
W snach kłaki sierści wciąż mnie prześladują, nerwowe ślady we mnie piętnują.
Porządki domowe – to dla mnie z kotem zmora, a że robię to dużo i często, byłoby to dla mnie prawdziwe zwycięstwo!
A gdy wygrać mi się uda (niech się zdarzą cuda), nagroda jest taka udana, że będę odkurzać do białego rana.
Słowa skromne, lecz szczere do bólu, takie rozwiązanie jest dla mnie prawdziwym guru!
Może moja zachcianka choć raz się spełni i mieszkanie rywal kotki wypełni.
Więc gram i próbuję, bo dla niego warto – może mój udział okaże się szczęśliwą kartą!
Że wszędzie jej pełno to każdy wie, stroić się lubi, do zabaw się chlubi..
i choć kto gdzie nie siądzie, na kłaki narzeka.. Ona jest skarbem dla każdego człeka!
Ja w lutym tego roku adoptowalam kotke. Mowili ze pers ale ma cos z syberyjczyka chyba. Wychowana jestem przez cale zycie wiec na „obczyznie” (wyjazd na studia) pragnelam miec swojego koteczka. Kotke znalam od malutkiego, ale pozniej rozne sytuacje doprowadzily ze miala juz 3 domy i w zadnym nikt jej nie chcial. Bylo mi jej zal ze wszyscy mysleli ze to tylko ladny kotek bedzie ladnie spal i sie bawil a bylo inczej… z trudnym charakterem i spaczona troche psychika mam. Mam moja krolewne. Na palcach jednej reki oblicze dobre momenty. Rak by zabraklo od wyliczania sposobow na sprawdzanie mnie. Po obdarte tapety w wynajmowanym mieszkaniu.. do tony klakow na wykladzinie i kiedysbedacym pieknym chodniczku w lazience. „Obcy” odkurzacz nie wyrabia.. ale ja nie oddam. Ja bede mimo wszystko. W zalaczeniu przesylam zdjecie mojej krolewny.
7 grudnia 2014 o 01:16 ·Nigdy nie przypuszczałem, że pokocham koty…
7 grudnia 2014 o 05:12 ·Moja kocia historia rozpoczęła sie niedawno, we wrześniu. Znalazłem przy drodze zamkniety worek, a w worku 3 małe kotki…Myślałem, że jestem gruboskurnym facetem, a jednak…Zabrałem worek z kotkami do domu. Uczenie się siebie nawzajem nie było proste zwłaszcza, że jestem posiadaczem psa i…sokołów wędrownych. Warunki mieszkaniowe nie pozwalały mi na trzymanie w domu 3 kociąt dlatego po 3 tygodniach znalazłem dom dla dwóch. Jeden nawet znalazł się w Krakowie!(ja jestem z Wielkopolski).Postanowiłem, że największą kocią gapę, którą musiałem karmić strzykawką zostawię w moim domu. Pokochałem naszą kotkę-MIGOTKĘ od pierwszego wejrzenia i niewyobrażam sobie domu bez kota. Jest ona domownikiem, co prawda szalonym i nieokiełznanym w swoich harcach i psotach ale cieszącym codziennie moje oko i serce. Choć jest mała i niepozorna ustawiła sobie sokoły wędrowne, które witają ją z rozłożonymi skrzydłami wydając przy tym tylko sobie znane dźwięki. Kiedy wychodzę w szczere pole z sokołem wędrownym na rękawicy, kotka-MIGOTKA towarzyszy mi w tym niezwykłym wydarzeniu. Razem puszczamy w podniebną przestrzeń z sokolniczej rękawicy podniebnego króla przestworzy. Jesteśmy z MIGOTKĄ niczym widzowie, którzy z zapartym tchem oglądają przedstwienie pod gołym niebem. Kiedy sokół wędrowny dotyka chmur i słychać dźwięk dzwoneczków mała kotka tylko miauczy i mruczy z zadowoleniem patrząc ku górze.
Riko – prawdziwy przyjaciel człowieka ! Przygarnąłem tego pieska 2 lata temu, został wyrzucony w zimę w kartonie na środku drogi ! Przerazliwy pisk nie pozwolił mi jechać dalej.. dziś jest moim prawdziwym przyjacielem z którym spędzam dużo czasu. Jest to mój pierwszy pies i muszę przyznać że nie zdawałem sobie sprawy z tego jak psy się lenią.. mimo codziennego sprzątania sierści nie ubywa, ciężko sobie z nią poradzić zwłaszcza z koców czy ubrań! Przed każdym wyjściem z domu otrzepuje się z sierści..
7 grudnia 2014 o 07:36 ·Riko ! Przygarnąłem tego pieska 2 lata temu, został wyrzucony w zimę w kartonie na środku drogi ! Przerazliwy pisk nie pozwolił mi jechać dalej.. dziś jest moim prawdziwym przyjacielem z którym spędzam dużo czasu. Jest to mój pierwszy pies i muszę przyznać że nie zdawałem sobie sprawy z tego jak psy się lenią.. mimo codziennego sprzątania sierści nie ubywa, ciężko sobie z nią poradzić zwłaszcza z koców czy ubrań! Przed każdym wyjściem z domu otrzepuje się z sierści..
7 grudnia 2014 o 07:38 ·Gdy Mikołaj przywędruje moze i mi podaruje, coś dużego, czerwonego podczas prac przydatnego . Z bosha prezent gdy dostane wtedy sierści nie zastane, na kanapie czy dywanie mój odkurzacz tam dostanie. Wysprzątane mam mieszkanie buzia cieszy Mikołajem, może za rok przywedruje coś fajnego podaruje;)
7 grudnia 2014 o 08:45 ·Po nowym odkurzaczu spodziewam się wiele
7 grudnia 2014 o 09:06 ·Choć kosztuje mało, rzecz można niewiele
Ale za to dysponuje ogromną siłą ssania
Która przez inne odkurzacze jest nie do pokonania
Przy tym zapewnia długie i wydajne sprzątanie
Bo worek ma wielki, który zmieści wszelkie brudy niechciane!
W nowoczesną turboszczotkę jest wyposażony
I do długiego sprzątania zawsze gotowy.
Długi kabel i wężem swobodne manewrowanie
To jego zalety przeze mnie bardzo wyczekiwane
Bo gdy sprzątam to wpadam niemal w pasję czystości
I sprzęt mało przydatny mnie po prostu złości.
Bo ja cenię w odkurzaczach te udogodnienia
Co sprzątanie zamieniają w fajny czas do spędzenia!
Gdy mogę sunąć szczotką po moim dywanie
I mieć pewność, że żaden kurz na nim nie zostanie!
Że nie zaczną kichać moi domowi alergicy
Bo tyle zostanie roztoczy w podłogi okolicy!
Że nawet mój psiak co sierść czasami gubi
Jego moc i niezawodność od razu polubi!
Dlatego dziś Was proszę… troszeczkę nieśmiało
Przyślijcie mi to cudo, a będzie się działo!
Przed świętami ze sprzątaniem poszaleję
Mam nadzieję, że ma rodzinka przy mnie nie oszaleje!
Wszystkie brudy i roztocza z domu z uśmiechem przegonię
A przy tym z rurą zbyt dużo się nie nagonię
Bo ważne, że odkurzacz w mym domu jest
A odkurzacz Bosch jest po prostu „the best”
Były takie urocze, gdy miały 5 tygodni… Właśnie wtedy trafiły do naszego domku :) Robiły małe kupy, niewiele jadły i prawie nie kłaczyły… To były czasy! Teraz mają 3,5 roku, żrą jakby dna nie miały, śpią całymi dniami i kłaczą bez opamiętania! Łomatulu!!! My dwa biedne człowieki pracujące nie mamy czasu na codzienne porządki! Opanujcie się koty! Mogłybyście coś dla nas zrobić i zacząć odkurzać, podczas gdy my jesteśmy w robocie, by zdobyć kasę na wasze ulubione żarełko??? HELP!
7 grudnia 2014 o 10:13 ·Moja historia jest niecodzienna. Postanowiłem się kiedyś zaręczyć, (wiem, szalony jestem). Zakupiłem pierścionek, w planie była przeromantyczna kolacja przy świecach. Przygotowywałem ją cały dzień. Odstroiłem się jak choinka na święta. Zapachy miłości w całym mieszkaniu i na pół h przed godziną umówionego spotkania, niezdarnie wypadł mi z ręki szklany półmisek z orzechami. rozbił się na milion kawałków a dywan mam z długiego włosia i zonk. Chwyciłem za odkurzacz i przypomniałem sobie, że jest zepsuty. Na kolanach upocony po czubek głowy sprzątałem dywan szczotą ryżową. Czułem, że będzie to największy niewypał a tu nagle SMS od mojej obecnej (wtedy przyszłej) narzeczonej o treści: „Przepraszam, ale mamy w pracy nagły przypadek i ściągnęli mnie. Nie bądź zły, odbijemy sobie dzisiejszy wieczór.” (jest pielęgniarką)… ot cała historyja. Zatem brak sprawnego odkurzacza niemal doprowadził mnie do zawału. PS. Odbiliśmy sobie tamten wieczór :) (to odbicie ma na imię Maja i ma 3 miesiące)
7 grudnia 2014 o 11:54 ·Miau! Nazywam się Cerbuś. Postanowiłem wziąć sprawy w swoje łapy. Lubię ciszę i spokój, a już najbardziej denerwuje mnie ten okropny warkot starego rzęcha, którego używa moja Pani. Ona mówi, że to „odkurzacz” i że musi odkurzać, bo wszędzie pełno moich kłaków. A jej kłaki to niby co?! No więc proszę Was, przyślijcie jej ten nowy odkurzacz, który jest podobno cichy i wydajny, to może jakoś to zniosę i nie będę musiał za każdym razem, kiedy Ona odkurza, chować się do łazienki. Miau!
7 grudnia 2014 o 12:11 ·Nareszcie jest jakaś nadzieja! Mam dosyć swojego odkurzacza. Nie dość, że hałasuje tak, że trzeba odkurzać w słuchawkach (inaczej uszy porozrywa) to i tak wszędzie jest sierść. Zawsze w obiadach, deserach, kolacjach musi pomóc kot. A jak korzysta z kuwety to nie, nie może normalnie, lekko zasypać. Musi nogą z półobrotu rozsypać cały żwirek. Albo to wspaniałe uczucie jak usiądzie się w czystych czarnych spodniach na krzesło całe w kłakach tego szatana. Można ją czesać 10 razy dziennie. I tak wszytko będzie w sierści, zawsze jeszcze pies się dołoży. Nie dość, że wpycha sie do domu między nogami to od razu jak wejdzie wskakuje na kanapę. Jak się ją zgoni to i tak pójdzie i osierści dywany przy wejściu. Oczywiście. Albo jak dorwie się do miski kota i rozsypie całą zawartość. Ughh. I weś tu je wyrzuć z domu. Kotka wiesza sie pazurami na drzwiach tarasowych, a suka skacze na wejsciowe i „puka”. Normalny odkurzacz przyda się zwłaszcza teraz przed świętami. Chciałabym uniknąć przy świątecznym stole potraw z sierścią. Lub potrzeby wstawania by sprzątać po zwierzętach.
7 grudnia 2014 o 12:23 ·Sir Cotton (fot.1). No niebyt futrzasty, trzeba przyznać, chociaż na zimę usilnie próbuje wyhodować odpowiednie dla naszego polarnego klimatu owłosienie (fot. 2). I – tak prawdę powiedziawszy – taki puszek, co to wypada z kota z każdym głaśnięciu, jest chyba jeszcze bardziej denerwujący niż konkretne kłaki, które można jakoś wyzbierać. Szczególnie, że jako (w domyśle) biały kot, Cotton ma atawistycznie zakodowane siadanie na ciemnych ubraniach (bo jakżeby inaczej).
7 grudnia 2014 o 12:43 ·Jednak tym, co sprawia, że potrzebujemy odkurzacza, jest żwirek. A raczej ŻWIREK. Cotton przy każdej wizycie w kuwecie usiłuje dokopać się do sąsiadów piętro niżej. I nawet pomimo krytej kuwety co chwila wynosi z niej połowę zawartości. I ŻWIREK jest wszędzie. Wszędzie znaczy wszędzie, czyli – nie tylko na łazienkowym dywaniku (coby człowiek mokrą stopą z kąpieli mógł się nim nacieszyć), nie tylko w łóżku na świeżym prześcieradle, nie tylko w wyciąganym z pralki praniu, lecz także w lodówce (jak się tam dostał – nie wie nikt), w wyciąganych z szuflady czystych skarpetkach i rajstopach (obecność żwirku odkrywa się wtedy np. podczas stania w zatłoczonym autobusie), w książkach, w butach, a nawet w puszcze z herbatą (!!!). Desperacja nasza sięga zenitu, szczególnie, że ostatnio do stada dołączyła mała Podróżniczka w Czasie – a ostatnio coraz bardziej w Przestrzeni (fot. 3). I owa panna właśnie zaczyna stawiać pierwsze raczkujące kroki, a – sądząc po charakterze tejże – jak zacznie się poruszać, to nie będzie potrzebne froterowanie podłogi. I obawiamy się, że Podróżniczka wyczyści również calutką podłogę i dywany ze żwirku, szczególnie, że wszystko, co napotka, ląduje w jej paszczy. Tylko… raczej nie o taki serwis sprzątający nam chodzi. Więc – odkurzacz wciągający ŻWIREK jest na gwałt potrzebny. Bardzo!
Hau Hau
7 grudnia 2014 o 12:47 ·Jestem niedużą suczką mixem jack russel teriera i sznaucera o imieniu Nela, jestem bardzo żywiołową suczką i kocham zabawę i wycieranie się o dywany w moim domku.
Mam swojego Pańcia i Pańcie, ale któregoś dnia Pańcia i Pańcio się do siebie tak mocno przytulali że po 9 miesiącach przynieśli do domu moja nową Pańcie tylko ze taką malutką.
Teraz mój Pańcio ma jeszcze więcej sprzątania po mnie , bo mała Pańcia musi mieć bardzo czysto. A moja sierść szybko się roznosi i jest wszędzie . Więc pomóżcie mojej małej Pańci żeby nie musiała tarzać się w zasierścionym dywanie, bo ja kocham moich Pańciów i oni bardzo kochają mnie.
Dwa sierście w domu, ale jak trzeba posprzątać – to żadnemu nie po drodze! No to im pokazałam, jak wygląda ich futerko po drugiej stronie odkurzacza! Przyszły, popatrzyły, odwróciły się ogonami w przeciwnym kierunku i tyle było z ich przejęcia się sytuacją… Gałgany jedne!!! Ogłaszam strajk razem z odkurzaczem, który już ledwo dyszy!
7 grudnia 2014 o 12:53 ·Ciekawe, ile wytrzymają? :)
No cóż, przy czwórce dzieci, dwóch kotach i psie naprawdę ciężko jest utrzymać dywany w czystości. A kiedy jeszcze do tej całej gromady dołączy mój ukochany mąż- fan stolarki- w swoich ulubionych spodniach całych w trocinach, czasami naprawdę nie wiem, w co mam ręce włożyć…
7 grudnia 2014 o 13:30 ·Zdjęcie wszystko Ci powie :P
7 grudnia 2014 o 14:26 ·Razem z moim facetem posiadamy śliczną suczkę o imieniu „Honda” ( Wojownik) , yhymm taki z niej wojownik że najlepsze miejsce na starcie walki to w domu ! A najlepiej ćwiczy-sen i obserwację niebezpieczeństw, które jej właścicielka może napotkać w kuchni, tu-smażenie kotletów. Sunia jest przytulasna, lecz będąc na owczarkiem niemieckim, kłębki jej włosów są w całym domu! Dlatego dobry sprzęt to podstawa!
7 grudnia 2014 o 15:40 ·Honduś
7 grudnia 2014 o 15:42 ·A ja chciałabym wygrać ten wypasiony odkurzacz nie dla siebie ale dla cudownej mamy mojego M. :) hoduje ona koty norweskie leśne i chwilami (kiedy pojawia się nowy miot) potrafi być u niej na chacie 18 kociaków! Czasami kiedy wchodziliśmy do domu, po podłodze latały takie kłaki jak na dzikim zachodzie na westernie z Clintem Eastwoodem ;) Proces odłaczania się po niedzielnym obiadku trwa ok.40min i zużywa się na to ok. 10 plastrów z odkłaczacza! Wymyśliliśmy ostatnio, że na drzwiach wejściowych powinien być naklejony taki wielki plaster odkłaczający, wystarczyłoby tylko 4 razy się obrócić i po sprawie. Sierść jest wszędzie a to bardzo specyficzna sierść.. Długa, pokręcona, puszysta, latająca i wchodząca w oczy.. Mama ma odkurzacz wodny, który jest potwornie ciężki i wnoszenie go na górę nawet mi sprawiało problem. Tak więc myślę sobie, że taki odkurzacz to była by fajna sprawa pod choinkę. W załączniku przesyłam foto największego sierściucha i miziacza. Pan Głaszcz Mnie Ciągle. Zwracam uwagę na nogawkę mych spodni- widać na nich sierść tzw. zgręplowaną czyli sierść zrolowaną w formę cienkiego dreadloka. Pozdrawiam serdecznie!
7 grudnia 2014 o 15:59 ·Mam małego szkraba w domu co choruje na atopowe zapalenie skory. Zanim synek pojawił się na świecie mieliśmy juz pieska. Niestety on linieje. Zwykły kundelek Max. Synek jest jeszcze za mały nas testy alergologiczne ale jest duże prawdopodobienstwo ze poidrazniego u niego wywołuje sierść. Najlepszym rozwiązaniem jest częste sprzątanie aby Max moigl pozostać z nami. Także taki odkurzacz byłby super prezerntem dla nas na święta.
7 grudnia 2014 o 16:57 ·Potrzebuję odkurzacza gdyż posiadam w domu psa oraz 2 dzieci . Mój dywan ciągle tonie w sierści i okruszkach tylko dobry odkurzacz sprawi ze bedzie lśnił czystościa
7 grudnia 2014 o 17:54 ·W naszym domu zagościły w ciągu roku dwa koty. Stefan w lutym Papi w sierpniu. Oba adoptowane z wielkiej miłości do zwierząt i chęci pomagania. Codziennie rano wchodząc do salonu zastanawiam się ‚co tym razem’ i zawsze moje koteły mnie zaskakują. Choinka na ziemi, chipsy wyjedzone, ledy ustawione na tryp ‚dyskoteka’ noc to ich czas zabawy. Pozbyłam się już dywanów, kwiatków, ozdób. Taki odkurzacz ułatwiłby mi życie przy rozrabiakach które bardzo kocham.
7 grudnia 2014 o 18:26 ·No dobrze…przedstawię i nasz dramatyczny apel o pomoc w odkłaczeniu. Jesteśmy już bezsilni. Mamy w chałupce 4 kotełki. Maurycy, Buffy, Barnaba oraz Fifka. Maurycy i Buffy to przeciętni zakłaczacze. Barnaba byłby może przeciętny, gdyby nie to że po przejściu panleukopenii ma poważne problemy z utrzymywaniem równowagi. Ze względów bezpieczeństwa więc nasz dom posiada mnóstwo szybko zakłaczających się poduszek oraz materacyków bezpieczeństwa dla Barnaby. Barnaba jest głównie kotem naziemnym, więc dzielnie mu idzie zasierścianie podłogi i przyklejanie się do kątów. Żeby nie było tak pięknie to okazało się, że 3 z 4 kotów muszą jeść weterynaryjne karmy, każdy inną…a zatem w domu miski stoją w naprawdę dziwnych miejscach tak, żeby jakoś opanować podział. W związku z tym kłaki pojawiają się wszędzie – na naszych kuchennych blatach, na podłodze, w łóżku, za łóżkiem, pod łóżkiem ;) Fifunia jako, że najstarsza i można by powiedzieć, że najbardziej odpowiedzialna widząc nasze męczarnie fizyczne i psychicznie stara się nam pomagać i zamiata podłogę. Ale niestety nawet z jej pomocą jesteśmy poddanymi w królestwie wielkiego „kota”. W załączeniu filmik z zamiatającą Fifunią. Poza tym przedstawię także resztę drużyny pierścienia na zdjęciu. Błagamy o litość i zmiłowanie. Oto Fifunia-zamiatacz: https://www.youtube.com/watch?v=wcYlq5a9wGs&feature=youtu.be
7 grudnia 2014 o 18:35 ·Ja nie potrzebuję nowego odkurzacza. Ta dama ze zdjęcia nie wie, że go potrzebuje. Mąż mój, jako, że przestał odkurzać odkurzacz po zakończeniu odkurzania, jednej z niewielu czynności, jakie robi z własnej i nie przymuszonej woli, potrzebuje go najbardziej. Nie wiedząc czemu, czuje więź z tym sprzętem. Może dlatego, że nie ma zbyt wielu włosów na głowie i nic nie gubi, w przeciwieństwie do mojej gęstwiny i czarnego sierściucha? Może informowanie nas podczas oddawania się czynności odkurzania, jak wiele pracy potrzeba by po nas posprzątać sprawia mu przyjemność? Tak, czy inaczej, mężczyzna mój zasługuje na nowy sprzęt odkurzający. Ja mogę dalej latać na miotle…
7 grudnia 2014 o 19:17 ·Pomóżcie mi sprzątać w domu! Aktualnie mam taki odkurzacz, że go dźwignąć nie mogę… Tragarza muszę mieć jak odkurzam a tyle m2 mam do wysprzątania, że jakbym sama miała go dźwignąć to język do kolan a kręgosłup wygibany. Z takim odkurzaczem poszaleję! Jak się rozpędzę to i ulice „pozamiatam” :)
7 grudnia 2014 o 20:05 ·świadoma praw i obowiązków wynikających z wygrania tego konkursu uroczyście „oświadczam, iż z wielką przyjemnością wstąpię w związek partnerski z tym odkurzaczem, i przyrzekam, iż uczynię wszystko aby nasze życie było w końcu poukładane, szczęśliwe i trwałe ” tak mi dopomóż RUDOMI
7 grudnia 2014 o 20:14 ·To właśnie ja powinnam wygrać ten odkurzacz bo jeszcze się uczę i nie stać mnie na taki prezent dla rodziców, a wiem, że taki prezent to strzał w 10 i, że na pewno by się ucieszyli bo mają w planach wyrzucić stary i kupić nowy po nowym roku, ale Ja mogę być szybsza z takim prezentem!
7 grudnia 2014 o 20:36 ·Co prawda mam w domu i kota i psa, ale nie to będzie moim uzasadnieniem dlaczego to ja potrzebuję tego odkurzacza :)
7 grudnia 2014 o 21:03 ·Jakiś czas temu miałam przygodę z odkurzaczem… a mianowicie… należę niestety do tej grupy ludzi, która panicznie boi się pająków :D Któregoś razu pichcąc w kuchni, rozsypała mi się mąka. Bez chwili namysłu pobiegłam po odkurzacz i zaczęłam sprzątanie. Pech chciał, że tego dnia nie byłam sama w kuchni. Pod zlewozmywakiem zadomowił się nam niechciany współlokator, ogromny i ohydny, ale wyraźnie strachliwy jak ja. Wracając do meritum sprawy – odpaliłam odkurzacz i wtedy wybiegł on! Wielki, wstrętny pająk! A ja oczywiście wpadłam w histerie, zaczęłam krzyczeć, skakać, płakać i z tego wszystkiego przebiegłam po odkurzaczu z którego pokrywy nie zostało nic tylko połamany plastik :D nie wspominając o tym, że już więcej nie odpalił :D także sprzątanie po moich zwierzakach aktualnie wiąże się z wyciągnięciem zmiotki i szufelki i zamiatanie całej tej sierści, którą moje pupile chcąc czy nie chcąc gubią :)
Ja chciałabym odkurzacz bo mam dość zamiatania na kolanach okruszków po mojej córeczce.
7 grudnia 2014 o 21:30 ·Mała Zosia, kocha swoje Małe Kotki,
7 grudnia 2014 o 21:37 ·niestety od nich, łzawią jej małe oczki.
Często kicha, wapno łyka,
lecz brakuje nam antyalergika!
Małe Kotki, lubią jeść,
a wraz z nimi rośnie SIERŚĆ!
Może rymy trochę słabe, ale SIERŚCI damy radę!
Boscha szybko odpalimy, wnet chałupę wyczyścimy :)
Dlaczego my? bo my to kupa sierści i jeszcze więcej miłości:):):) dlaczego my? bo 16 łap, a na każdej odpowiednio:30 kilogramów psa do kochania, 5 kilogramów kociej autonomii, która przychodzi zawsze wtedy kiedy jest naprawdę źle i wówczas wiem, że czas wysłać swoją własną ekspedycję ratunkową na plac bitwy ja i ja (chociaż przychodzi i przytula się każdym mruczącym autonomicznym kolorem szylkretowej panienki), 8 kilogramów miłości totalnej, czasami bolesnej (nie rozumiemy się tylko w dwóch kwestiach 1) nie wyżeraj z miski kociego bliźniego swego!!! i 2) tor wyścigowy nie biegnie przeze mnie o 5 rano…eh…), ale absolutnej, zmiennokształtnej (bo przecież innej na kolanie prawym, na karku czy na głowie (sic!;) – to po bieganiu porannym;)) i 6 kilogramów kociego gentelmena, w białych skarpetkach, ukochanemu pingwinowi, bez którego pies przestaje być psem szczęśliwym, a dom domem pełnym i kompletnym:) dlatego my:):) bo mamy duuuuużo miłości i trochę mniej sierści, ale nawet miłość nie jest już w stanie odśierścić naszego świata:):):)HELP!!!!!:)
7 grudnia 2014 o 22:30 ·P.S. Zdjęcia pochodzą sprzed czterech lat, ale najlepiej ukazują meritum sprawy:):):)
7 grudnia 2014 o 22:33 ·Chciałabym ten odkurzacz ponieważ mam zwierzaczki w domu które zostawiają sierść. Podejrzewam że odkurzacz bardzo dobrze poradzi sobie z usuwaniem sierści w mim domu a wlasnie kilka dni temu zepsuł mi się odkurzacz i nie mam czym sprzątać mieszkania.
7 grudnia 2014 o 22:36 ·Koty są domownikami i za nic się ich nie pozbędę!!!
7 grudnia 2014 o 23:02 ·Długo starałam się o dziecko. Wreszcie się udało! Jako ciężarówka tysiąc razy dziennie słyszałam od teściowej teksty typu: „Musisz oddać komuś te koty”, „Zobaczysz, zarazisz siebie i dziecko toksoplazmozą”, „Dziecko i koty nie mogą mieszkać razem”. Gryzłam się w język, a w głowie myślałam „Chyba oszalałaś, to mój dom, a Miniuś i Tołdek są członkami naszej rodziny”. Mój synek urodził się zdrowy i bardzo kocha nasze stwory. Czasami tak bardzo, że przytulając je odrobinę narusza ich futro (czytaj: wyrywa je garściami). Koty najwyraźniej są masochistami, bo same do niego lgną. Koty, jak to koty, zostawiają dużo sierści. Teściowa zawsze pokazuje mi palcem, że sierść jest na dywanie, tapczanie, podłodze. Odkurzacz zaoszczędziłby mi (mojej głowie i językowi) nerwów przy wizytach teściowej. Nie chcę już słuchać przytyków przez to, że tak bardzo kocham moje koty i tego samego uczę synka.
A na tym zdjęciu Tołdek uczy Miniusia swoich technik na obdarowywanie nas sierścią ;)
7 grudnia 2014 o 23:04 ·Powiem Wam jedno i będę się streszczał, co chwila w mym domu jakiś kłaczek się przemieszcza.
7 grudnia 2014 o 23:04 ·Kotki mam już dwa, przyszła pora też na psa.
Bardzo się kochają, lecz bardzo rozrabiają.
Sprzątania co nie miara, z odkurzaczem zgrana para.
Bardzo „Boscha” poprosimy, wszelkie kłębki poskromimy.
Potrzebuję tego odkurzacza, bo nie mam jeszcze kota, a mam już sierść. Regularnie przywożę ją z rodzinnego domu, w którym to właśnie od podłogi do sufitu rządzi czarna perska sierść, która sama się pakuje w niewyobrażalnych ilościach do walizek. (przy okazji królestwo tego szkodnika też na tym zyska:)
7 grudnia 2014 o 23:28 ·i tu jeszcze raz winowajca, troszkę bardziej uczesany i wypatrujący dobroci pod zeszłoroczną choinką – w tym roku mógłby się tam znaleźć ten magiczny odkurzacz ;)
7 grudnia 2014 o 23:47 ·W pokojach się nie mieści tyle czarnej sierści…
8 grudnia 2014 o 01:22 ·Coś rozciągnęło nasze zdjęcie. Czy to tylko tak widać na naszym komputerze?
8 grudnia 2014 o 01:24 ·Według mnie wszystko jest w porządku :)
9 grudnia 2014 o 19:18 ·Sierści u nas pod dostatkiem,gdzie się nie obrócę tam jest sierść,wszystkie ubrania w sierści zawszę mam przy sobie rolkę czyszczącą. To moje sierściuchy które proszą o odkurzacz aby pańcia się już nie denerwowała.
8 grudnia 2014 o 09:16 ·Witam wszystkich miłośników tych przecudnych, najpiękniejszych stworzeń na świecie ;)
8 grudnia 2014 o 10:12 ·Dlaczego chciałabym dostać odsierszczacz (żeby nie napisać, że mi się on należy,być może ktoś potrzebuje go bardziej niż ja)? Hmm..
Po ostatnim „odpchlaniu” Naszego Teodorka, rywalizacja: pchły-odkurzacz skończyła się wynikiem 1-0 dla małych stworzonek. Tym sposobem pozbyłam się jedynego w domu odkurzacza oraz….mojego pięknego włochatego dywanu, który nie miał szans przy „sierściuchu”. Tym samym do „odsierściania” domu została nam stara i poczciwa miotełka jeśli chodzi o podłogi. Jeśli chodzi o łóżka, kanapy, narzuty i tuziny poduch – została nam, o zgrozo, rolka do ubrań…:/ Nam, czyli mi i mojemu już nie takiemu małemu pomocnikowi :) na zdjęciu: przy myciu naczyń, przy pisaniu pracy magisterskiej (trwało to wieki), w wannie przy sprzątaniu łazienki no i podczas wypoczynku oczywiście w pościeli. Nie wyobrażamy sobie życia bez tego naszego małego Skarba. To mi zawsze marzył się kot, marzenie się ziściło ale jak to bywa, Kot wybrał swojego ulubieńca (żeby nie napisać Pana..) i niestety nie jestem to ja :/ tym bardziej po tym, jak przygarnęłam do domu pewną zbłąkaną kotkę. Zostałam odsunięta na drugi plan, potrzebna ewentualnie żeby napełnić miski ;) i odsierścić posłanie, bo przecież „na zakłaczonym nie będę leżał”.
W planach dzieci…, może jeszcze więcej ogoniastych [oby:)]
Odkurzacza brak, bez niego trudno ale są Oni, druga połówka i On-Teodor.Moja mała rodzinka [2+1 :D], mój mały świat.
I tu jeszcze na potwierdzenie że to nie ja jestem ulubieńcem…i tak jest co noc.:/ Ale przynajmniej jaki to przyjemny widok pomijając ból „odrzucenia” ehh.
8 grudnia 2014 o 10:18 ·Muszę odkurzać mieszkanie codziennie, bo wiosną sprowadziły się do nas dwa małe koty (a jeden kocur już był), a młodsza córka jest uczulona na kocią sierść (tzn. kocie białko). Stary odkurzacz właśnie się zepsuł, coś się dymiło, więc na pewno nie opłaca się go naprawiać A tu patrzę i taki konkurs. Musi to być zrządzenie losu !
8 grudnia 2014 o 11:13 ·Dlaczego chciałbym ten odkurzacz ? Spójrzcie na mine „Porucznika” gdy powiedziałem mu iż w razie porażki w konkursie ;D ostrzygę go na „jeżyka”
8 grudnia 2014 o 11:28 ·Moje koty – w zasadzie dwa kochane futra…właśnie – futra. Ukochane a pylące się niemiłosiernie i bezustannie pomimo licznych zabiegów czesząco-odkłaczających. Walka z tym żywiołem jest nierówna. Kłaki wygrywają – opanowały już kanapę, wszelkie koce, kapę na łóżko, większość ciuchów (w tym ukochany płaszcz wełniany który przez oblepienie niedającymi się odczepić kłaczkami przypomina ścierkę do podłogi) a nawet zasłony! Kłaki kochane wykończyły już dwa odkurzacze zabijając je na śmierć :) I tylko jedno pytanie się nasuwa – jak z dwóch małych koteczków, tak cudnych i kochanych mogą się ulatniać takie pokłady futra opanowując dom i nos mojego narzeczonego – biedaczka uczulonego na kocią sierść. Koty zostają, narzeczony uzbrojony w chusteczki, ale przydałby się koci przerażacz alias odkurzacz, który dałby radę ogólnemu okłaczeniu i uratował naszą rodzinkę od utonięcia w kocim futrze.
8 grudnia 2014 o 12:06 ·Odkurzacza tego bardzo poterzebuję bo nikt nie wie jak bardzo żonie wspólczuję. W domu zwierząt się nasiało i stadko z nami zamieszkało. Mamy w domu pieska dwie wiwiórki cztery kotki i dwa szczurki. Ten kto w domu ma zwierzeta pewnie dobrze to pamięta ile sierści się pałęta. gdzie wszystko jest oznaczone łącznie z żony telefonem. Sierści kule się przemieszczają odkurzacze rady już nie daja. Lata świetności już za soba mają. Dlatego też poszukuję i nowy odkurzacz dla żony planuję. musi byc wspaniały i nieźle wypasiony by sobie radę dawał i się nie poddawał. Zwierząt nam się na mnożyło 4 kotki coś w lesie zostawiło wiec przygarnąć je pasowało. Wydać je znajomym planowaliśmy lecz jak na razie z nami mieszkają i mam nadzieje w wigilie ludzkim głosem poprzemawiają. Temat jednak wciąz zostaje sprzątać żona już rady nie daje. dlatego pupilki drogie pomyślcie czasem o sobie. Do tego kompletu pasuje trójka dzieci która wiecznie chałasuje. O bałaganie wspomniec nie wypada, który zostawia ta cała gromada a mieszkanie nie jest zaduże więc w powietrzu wirują tylko wielkie kurze. Czasami sił już brakuje gdy w dopiero posprzątanym mieszkaniu syf już panuje, od nowa zaczynac wszystko trzeba by wyglądało i komfort mieszkanko odzyskało
8 grudnia 2014 o 12:11 ·Niestety kotka nie mamy:( Ale nowy odkurzacz by nam się przydał bo nasz stary bardzo chałasuje i niestety mój kochany trzyletni skarb się go boi. A jak by zawitał do nas nowy cichutki odkurzacz to córeczka była by szczęśliwa i się nie bała każdego sprzątania. Teraz cały czas nas prosi kupmy nowy odkurzacz oby tak nie warczył. Pozdrawiamy
8 grudnia 2014 o 12:22 ·https://www.youtube.com/watch?v=j0aztTkePqs&feature=youtu.be
Specjalnie na potrzeby konkursu moje dwa Kłaczki nagrały film, w którym opowiadają, co to Człowieki dla Nich robią, aby żyło im się jak najlepiej :)
8 grudnia 2014 o 12:25 ·Zapraszają do oglądania z przymrużeniem oka, bo nie do końca potrafią obsługiwać programy graficzne, ale się starały – na uszko mi powiedziały, że pracowały nad tym całą noc :)
ODSIERŚĆ CHAŁUPĘ – to będzie gratka!
Wolna od sierści niech będzie chatka!
Mój kotek Klusek malutki jest jeszcze,
Ale od rana na niego wrzeszczę!
Bo sierść jest wszędzie, nawet na stole..
A ja porządek w mieszkaniu wolę!
Ręce opadają, głowa już pęka..
8 grudnia 2014 o 14:17 ·Bo z tym sierściuchem taaaaka udręka!
Wszędzie te kłaki, włoski, cudaki :D
Sprzątasz i czyścisz, i czyścisz i sprzątasz..
Ze szczotą po domu ciągle się krzątasz ;(
Nic to nie daje, nic nie pomaga..
Każda za słaba na to jest rada ;(
Tutaj już tylko cudu potrzeba!
I super odkurzacz zrzucić mi z nieba.. ;)
Taki co z sierścią da sobie radę,
Bo ręczne zbieranie nie wchodzi w paradę!
Nie mam już siły, nie mam już mocy
A ten się łasi – czy w dzień, czy w nocy..
Podchodzi, miauczy, przytula, zaczepia,
jak dwa ogniki te jego ślepia!
I jak nie kochać tego przybłędy?
Chociaż jak każdy popełnia błędy..
Wyleje mleko, przewróci kwiatka,
Życie z nim to nie lada gratka!
Ale wyrzucić – nie masz serducha..
Bo z niego taka cudowna Klucha ;]
znów wierszyk…?
8 grudnia 2014 o 18:50 ·mam w domu kota o dlugiej szersci i dywany w pokojach. Nie posiadam odkurzacza,sprzatanie bez niego jest wielkim wyzwaniem, jest wrecz niemozliwe.
8 grudnia 2014 o 14:27 ·Jeżeli Wy mnie nie uratujecie , skończę w pokoju bez klamek z gumowymi ścianami a może nawet w kaftanie jak nic! Moja menażeria to pies wielkości dobrego źrebaka czyli rozpieszczony do granic możliwości Rotwajler , który myśli że jest sępem i ta czynność wychodzi mu najlepiej w ciągu dnia czyli sępienie jedzenia, osiągnął już taką wprawę że potrafi wsadzić ci pysk do talerza z zupą! Drugi pies to pudel, który już sam nie pamięta kiedy się urodził, myślę że nie pamiętają tego nawet najstarsi górale, pudel jest zastepczą matką i ojcem wspomnianego wcześniej Rotka, który na widok chociażby połowy jego obnażonego kła ,leży sztywny ze strachu, jednym słowem czuje mores! Ale nad tą bandą największa władzę ma kot, ten rządzi psami i owinął je sobie wokół ogona! Jest to kot rasy dachowej , który na dachu nigdy nie siedział, za to na złość Rotwajlerowi upodobał sobie jego legowisko, a nawet miskę ! Ulubionym zajęciem kota jest wiszenie na firance i charczenie z góry na dwa zadarte psie łby, za to jedynym zajęciem, które je łączy jest wspólna nienawiść do sikorek przylatujących do karmnika powieszonego za oknem, w tym zajęciu tworzą wyjątkowo zgrany Team, skacząc na okno, po sobie i po czym się tylko da skakać i ujadać , charczeć i złorzeczyć biednym ptakom tak ze sierść się kotłuje w pokoju! Tym sposobem, mam milion ale nie w lotto tylko kłaków w domu, wiecznie pozaciągane firanki i brudne okna! Ludzie ratujcie ktoś musi ogarnąć ten zwierzyniec , mąż i dzieci umywają ręce ja mam alergię na sierść ,zajechałam już 3 odkurzacze a mąż grozi że roześle mój list gończy po sklepach ze sprzętem AGD ,że jestem skryto-odkurzo-psujcem ,na dodatek rotwailer zaczyna mi się upodabniać do kota ze Shreka na co przedstawiam wam dowód w postaci zdjęcia. Ostrzegam jak zmieni płeć( rasę) i zostanie kolejną kocillą , nie wiem czy to wytrzymam ! Ratunkuuuuuuuu!!!
8 grudnia 2014 o 15:17 ·Zdjęcie reszty bandy postaram się zamieścić jeszcze dzisiaj :) Czekam na specjalistyczna pomoc , kot mówi ze nie umie wgrać :p
8 grudnia 2014 o 15:25 ·Ten odkurzacz będzie potrzebny mi najbardziej, ponieważ mój aktualny odkurzacz jest na skraju wyczerpania a teraz przed świętami ciężko o dodatkowe fundusze na odkurzacz kiedy trzeba kupować składniki do potraw wigilijnych i prezenty dla najbliższych. Ja sama nigdy nie wygrywam nic, nie dostaję też prezentów, jeśli już to naprawdę symboliczne upominki a ten odkurzacz mógłby bardzo mi pomóc i ucieszyłby mnie niesamowicie, to byłby mój świąteczny prezent a zarazem wszystkich moich domowników. Byłabym niesamowicie wdzięczna gdyby ten odkurzacz trafił w moje ręce i byłby w moim mieszkaniu. Nigdy nie zapomniałabym o tym prezencie! :) Pozdrawiam
8 grudnia 2014 o 15:25 ·przyznaję szczerze nie mam kota w domu,ale mam dwa psy,które też gubią sierść jak kot…a jak na złość parę dni temu zepsół mi się odkurzacz i nie mam czym sprzątać,a musze codziennie,poniewaz mam w domu 8 miesięczną córcię,która jest wcześniakiem i musi miec czysto w każdym kącie by nie być narażona na różne zaraski,więc pomuszcie mi w sprzątaniu…samo to,że zbliżają się świeta,to byłby dla mnie miły upominek…
8 grudnia 2014 o 15:44 ·Mieszkałem z żoną i małym synem w mieszkaniu obok moich rodziców. Rozwiedliśmy się, wyprowadziłem się daleko od domu. Dałem synowi kota by było mu weselej.Żona zostawiła syna i wyjechała na stałe za granicę. Syn przeniósł się z kotem do dziadków. Syn wyrósł i wyprowadził się od dziadków. Kot został by było im weselej. Tata właśnie zmarł. Kot został by mamie było weselej. Kot tęsknił za wszystkimi, ale dał radę. Mamie jest weselej, ale nie daje rady. Nie daje rady sama wygrać z sierścią, a w domu został jej już tylko kot.
8 grudnia 2014 o 15:53 ·Jak widać różowy kocyk ciągle jest w użytku i nie nadążam z jego praniem:) Więc gdy jest w pralce, zwierzaki odpoczywają na kanapie, a ja potrzebuje czegoś, co sprawnie usunie sierść;)
8 grudnia 2014 o 16:18 ·Odsierść chałupę to moje pragnienie od 6 lat :) Dokładnie tyle lat temu zamieszkała z nami Tina. Kochamy ją i nie wyobrażamy sobie życia bez niej ale ta jej sierść doprowadza nas do szału. Często po podłodze toczą się jak na dzikim zachodzie kłębki sierści. Kiedy tylko pojawią się na horyzoncie w domu pada hasło „nowe koty w domu!” Wtedy wiemy, że trzeba wyjąć odkurzacz aby sie ich pozbyć. Najbardziej irytuje mnie ta sierść na łóżkach i dywanach. Zawsze przed wyjściem maluję się w pokoju przy oknie, siadam na krzesełku i poprawiam swoją urodę. Kiedyś z pośpiechu zapomniałam wyczyścić spodnie. Najpierw poleciałam do sklepu na zakupy i zauważyłam, że faceci na mnie sie oglądają pomyślałam kurczę chyba jednak jestem atrakcyjna :) Potem w drodze do pracy zaczęłam się zastanawiać dlaczego zwracają na mnie uwagę również kobiety. Po wejściu do pracy pobiegałam do łazienki popatrzyłam na swoją twarz i pomyślałam, że wszystko ok ale gdy się odwróciłam zobaczyłam na moich czarnych spodniach, że mój tyłek jest pokryty kolorową wielką warstwą sierści! Wtedy zrozumiałam, że to nie ja robiłam takie piorunujące wrażenie tylko sierść mojej kotki. Od teraz pilnuję się aby przed każdym wyjściem czyścić ubranie rolką :)
8 grudnia 2014 o 17:06 ·Konkurs dla mnie jak marzenie!
8 grudnia 2014 o 17:12 ·W mym domu oprócz mnie mieszka Ekipa Sierściuchów! Na jej czele stoi mąż, który gubi owłosienie wciąż – szczególnie podczas golenia zwykłą podłogę w łazience w cudowny sposób w perski dywan zmienia! Po za tym na stanie – ale chyba nie długo tak pozostanie – mamy obecnie trzy koty i kolejnego na oku. Chyba nie muszę nakreślać co się dzieje, kiedy taka ekipa po domu szaleje. Kłaki lecą tu i tam, a ja z odkurzaczem za nimi gnam – jakoś daję radę, ale on już biedny ledwie zipie, wyje niemiłosiernie…. jest z nim po prostu beznadziejnie. Doliczyłabym do równego rachunku jeszcze me dziecię, ale ono bardziej produktywne jest w ozdabianiu podłóg przepięknymi okruszkami – na szczęście sierści jeszcze nie gubi, ale w moim magicznym domu wszystko jest tylko i wyłącznie kwestią czasu i nigdy nie wiadomo, co mogę zastać jutro. Ostatnio moja córeczka kochana cała roześmiana poinformowała mnie, że śnieg „napadał” nam do pokoju. W panice pobiegłam, w popłochu zaczęłam sprawdzać czy okna są pozamykane, a moje dziecię „uchachane” pokazuje mi dumnie podłogę… Zawału omal nie dostałam gdy to ujrzałam – cały pokój w pokruszonym styropianie – jeszcze nie widziałam mieszkania w takim stanie, ale podjęłam to wyzwanie. Łatwo nie było… Przyznaję, że czasem nie ogarniam tej mojej kuwety, niestety… ale radości też z nich mam wiele – chociaż sprzątać muszę w piątek, świątek i niedziele. Kocham te moje Sierściuchy i stwierdzam, że moje życie byłoby bez nich nudne… ale z drugiej strony sprzątanie nie byłoby takie trudne! Tak nie dobrze, a tak źle… no to o ten zacny odkurzacz poproszę i jakoś moje życie w Sierściolandii zniosę :D
Ramzes czeka na odkurzacz…
8 grudnia 2014 o 17:20 ·Proszę bardzo oto powód :) bardzo tego powoda kocham i serca nie mam zganiać go z kanapy :) a poza tym czerwony to mój ulubiony kolor i szaleję na punkcie wszystkiego co czerwone. Kto ma psa ten wie hihi
8 grudnia 2014 o 17:36 ·Witam, może i nie posiadam fajnego zwierzęcia jakim jest kot i też z tego powodu jestem niepocieszony ;) ale mam za to szybko zanieczyszczający się dywan z powodu przynoszenia śmieci tak śmieci ale nie takich co po prostu wyrzucamy, są to po prostu przerożnego rodzaju śmieci np. kartony itp. Do rozpalenia w kuchni wiec szybko dywan zanieczyszcza się drobnymi śmiećmi tylko problem jest w tym, że paaroletni odkurzacz nie daje rady (nawet szczotka jest na taśmę) i trzeba nawet trochę więcej niż kilka razy próbować odkurzyć, więcej hałasu niż skuteczności. Wygrywając (jakimś cudem;)) odczułbym ulgę krótszym odkurzaniem i odciążeniem kregoslupa, choć rozumiem, że najlepiej aby wygrał właściciel kota bądź kotów, niewykluczam, że być może w przyszłości byłbym w posiadaniu kotka.
8 grudnia 2014 o 18:02 ·Przede mną matura, a potem ciężki czas studiów. Jako że długie, ciemne włosy można znaleźć w każdym zakamarku mojego obecnego mieszkania koniecznością będzie wejście w posiadanie własnego odkurzacza, aby jakoś opanować tę plagę. A, i mam Kotkę. Która swoją PÓŁdługą (według kociego leksykonu, ja wciąż wierzę, że się pomylili tak kategoryzując Maine Coony) sierścią wiernie pomaga swojej właścicielce w dekorowaniu włosami tapicerek, wykładziny w sypialni, a także świeżo wypranych ubrań i jedzenia. Nauczyła się nawet latać, aby pomóc mi w tej misji! Niestety, czasem wychodzi nam to aż nazbyt dobrze i musimy zredukować „zawłosienie” do bezpiecznego poziomu. W czasie tych epickich batalii zdarzają się chwile zwątpienia, w których nawet Moja Szanowna Kotka zwraca się o pomoc w postaci doskonalszego odkurzacza do wszelkich dostępnych źródeł, co widać na załączonym zdjęciu.
8 grudnia 2014 o 18:13 ·Nie mam wyboru. Kot karze, Kasia musi. Pora więc wygrać odkurzacz.
8 grudnia 2014 o 19:33 ·Odkurzam, zamiatam, z miotełką wciąż chodzę,
8 grudnia 2014 o 19:34 ·to żwirek, to karma wiecznie na mojej drodze!
Odkurzacz zapchany, czas więc na wymianę,
a może od Mikołaja na Święta dostanę ?!
Bez sierści na każdym metrze kwadratowym,
na porządek w domu trzeba być gotowym,
choć sierściuch dokładnie oznacza tereny,
a ja od sprzątania dostaję migreny,
choć jest rozwiązanie – odkurzacz mój nowy –
już sierść kota mego nie zaprząta mi głowy!
Witam.Ja też posiadam kotka Kitka i tez jest dużo sierści w domu i na krzesłach,kanapie,dywanach.Mieliśmy sobie kupić odkurzacz, ale niestety zachorował nam Kitek i sporo nam wyszło nam jego leczenie.Niestety kasa poszła i nie kupimy sobie odkurzacza na Święta.Kitek miał problemy z sikaniem i poszliśmy z nim do weterynarza, a co się okazało że ma kamienie miał założony cewnik co biedak się namęczył chodził przez cały tydzień w pampersach, nie jadł i nie chciał pić nam wody ja strasznie cierpiałam że on tak cierpi.Teraz już jest z nim trochę lepiej je nam i pije wodę, ale do końca swojego życia musi jeść karmę leczniczą Royal Canin Unitary. Tak więc smutna ta historia.
8 grudnia 2014 o 19:46 ·W moim domu są trzy futra,
8 grudnia 2014 o 19:51 ·nie od wczoraj, nie do jutra.
Dwie kociny, jedna psina,
o czystości zapominam.
Kociak młodszy w rudym wdzianku,
wstaje dziarsko o poranku,
i wychodzi z mego łóżka,
w sierści cała jest poduszka.
Starsze kocie lat piętnaście,
ślad zostawia tam gdzie zaśnie,
cały dzień czatuje w chacie,
po tym domu nie poznacie.
A na koniec wpada psina,
i zabawa się zaczyna,
cztery łapy, wielkie psisko,
zapaskudzi wokół wszystko.
Na to wszystko dla rozrywki,
zaczynają się rozgrywki,
kot ucieka, pies go goni,
sierść upiększa wszystkie strony,
kuchnia, salon, każdy pokój,
matko, kiedy będzie spokój?!
Grafika mówi sama za siebie. I ja niestety nie żartuję. Pomykam z ręcznym odkurzaczem, który działa 20 minut na akumulatorze.
8 grudnia 2014 o 20:00 ·Poznajcie Dżu-Dżu Mrałczelino który uwielbia bawić się w swojej kuwecie. Jego ulubionym zajęciem poza spaniem i jedzeniem jest wywalanie całej zawartości kuwety na podłogę, a następnie roznoszenie tego po całym mieszkaniu. Jak na złość tydzień temu popsuł mi się odkurzacz. Ta nagroda będzie dla mnie i dla Dżu-Dżu wybawieniem w utrzymaniu porządku na święta.
Pozdrawiam wszystkich czytelników i ich koty ;)
P.S. Dobrze, że pomaga przy pakowaniu prezentów ;)
8 grudnia 2014 o 22:23 ·Właśnie ogarnęłam, że na zdjęciu widać też stan podłogi ;p Ratujcie! :D
8 grudnia 2014 o 22:24 ·nie posiadam kota, ani odkurzacza, ale posiadam psa i żonę, no i dwa koty w spadku w przyszłości. Posiadamy dwa dywany i przy dwóch moich futrzakach pomykam dwie godziny przy czyszczeniu na kolanach, a że zbliżają się święta to nawet trzy, na dodatek jeden z futrzaków będzie chciał na spacer a drugi żebym wyszedł z pierwszym na spacer, drugi będzie naciskał abym zrobił zakupy świąteczne, zabił karpia rozwałkował ciasto na pierogi i przygotował, posiekał cebulę inne produkty, i przy okazji umył okna, posprzątał, a i tak dostanę ochrzan że dywany brudne, a futrzak numer dwa i tak powie że się narobił a ja jak zwykle nic nie robię Kupiłbym odkurzacz ale futrzakom trzeba kupić prezenty, no i zostaję bez odkurzacza na następny rok. Historia prawdziwa
8 grudnia 2014 o 22:32 ·dodaję zdjęcie futrzaka numer jeden, drugi by się obraził
8 grudnia 2014 o 22:38 ·Ło matko, bo mój (w sumie nie mój tylko właściciela mieszkania, jakby był mój to by już uczył się szybować z 8 piętra…) odkurzacz filmy X wyje jak dziki, straszy mi dzieci a do tego rura piszczy przy przekręceniu więc decybele rosną przy każdym ruchu. Mi samej włosy dęba stają jak mam tylko to ustrojstwo w paczki wyciągać. Koteły chowają się po kątach, do kanapy, uciekają przed tym potworem i jest tragedia :(
8 grudnia 2014 o 23:24 ·Dodatkowo jest jeden mega powód ;/ Nie mam do niego rury i szczotki i odkurzam tą taką zginaną rureczką, na kolanach dobrą godzinę to co mogłabym machnąć w 10 minut. Jak już kupiłam rurę oczywiście u firmy X bo zamienników do tego nie ma za milion złotych, zapłaciłam to mi wysłali paczkę za pobraniem. No matko święta, nie przyjęłam i teraz nie mam ani rury ani pieniędzy… Jak tylko je odzyskam chciałam kupić jakiś nowy. No ale jak to dać kotom (no i nie oszukujmy się sobie też) odkurzacz? No błagam, lepiej jakiś wypasiony drapak dla Tody, zapakowany w jakiś fancy karton (bo Mugen i tak oleje zawartość, karton pany). No ale jak mogę wygrać super odkurzacz w ekstra kartonie to by było ekstra! <3
Chciałabym, żeby moje dzieci były tak uśmiechnięte przy odkurzaniu!
Jak każda oszukana czarownica nie mam kota, tylko psa, a w związku z tym nie przystoi mi latać na miotle, tylko na czymś bardziej zmotoryzowanym :)
8 grudnia 2014 o 23:31 ·Odkurzacz przyda się niekoniecznie mi ale mojej mamie :) Ja jestem studentem i w domu bywam niestety tylko w weekendy. Może zacznę od opisu naszego kota a więc jest to rudy pers, bardzo psotny, jak wiadomo persy są kudłate i zostawiają baaardzo dużo sierści która naprawdę potrafi uprzykrzyć życie. Moja mama mimo że ciągle sprząta to są to dla niej syzyfowe prace co posprząta to za chwilę sierści jest znowu tyle samo albo i więcej przez co się denerwuje i odbija się to na mnie :( Sierść naszego kocura zawsze wygrywa walkę z naszym odkurzaczem. Gdy przyjeżdżam do domu i szykuje sobie ciuchy na kolejny tydzień to są one już oblepione sierścią mojego kociaka pomimo tego że wcale na nich nie leżał. Ale najgorsze jest to że gdy przychodzą do nas znajomi to żaden z nich nie wyjdzie z naszego domu bez sierści naszego kocura na ubraniu. Wystarczy że usiądzie na krześle fotelu czy sofie. Czasami kiedy wychodzę na miasto nieświadomie niosę także ze sobą część mojego sierściucha w postaci tak właśnie… jego sierści… i nie są to pojedyncze „włoski” a duże kołtuny wychodząc z domu dokładnie oglądam moje rzeczy czy przypadkiem coś takiego się do mnie nie przyczepiło a jednak czasami i tak coś przeoczę. Boję się że kiedyś ta sierść tak mnie „oblezie” że ludzie nie odróżnią mnie od nowego rodzaju Yeti które jest rude i zaczną uciekać przede mną na ulicy. Odkurzacz byłby wspaniałym prezentem na gwiazdkę dla całej mojej rodziny włącznie z Tośkiem (naszym kochanym kotem). Dołączam zdjęcie roznosiciela sierści (uwielbia spać w moim plecaku :) ).
9 grudnia 2014 o 00:06 ·No cóż, posiadam w domu kogoś kto się zwie Gacek, tak, tak …To był dzień w którym moja córka dostała od koleżanek prezent – jak się później okazało podstępem – no bo prezentów na urodziny się nie oddaje. Przerabialiśmy temat zwierząt w domu milion razy ale sierściuch został…. Co prawda na początku powtarzałam sobie, że ten kocur jest młodej więc mogę mu co najwyżej kupić karmę i żwirek. Po miesiącu okazało się że lubię to stworzenie a dziś nie potrafię bez niego żyć. Problem polega na tym, że okropnie dużo kłaków mam w domu. Zabawne jest to jak przed wyjściem ustawiamy się w pociąg 4-osobowy i szczotkami do ubrań jeden czyści drugiego…. Załamka i ubaw sąsiadów. Smutna strona posiadania kota jest taka, że nie ogarniam swoim odkurzaczem tego wszystkiego, dodatkowo mój wysłużony przyjaciel warczy i przestał wciągać jakby miał nos zapchany – mężulek mówi ze to moja wina bo po remoncie wciągałam nim pył gipsowy dlatego wyje silnik….Najbardziej szkoda mi naszej małej córci bawi się na podłodze wszystko wkłada do buzi a co za tym idzie kłaki też…. Byłam naprawdę przerażona jak znalazłam w pieluszce kocie włosy… No ale cóż, jakoś sobie radzę nawet na mokro ścierką zbieram ale to efekt na moment a Gacek…. no przecież nie rozumie że coś z niego non stop wypada…. Pomocy
9 grudnia 2014 o 05:31 ·Pies najlepszy przyjaciel człowieka,
Przychodzi do niego nie ucieka,
Czesać go trzeba, lecz lecą włosy,
Wszędzie są jego te piekne kłosy.
Kot lubi byc przez człowieka tulony,
Mężczyzna czasem woli go od swej żony,
Bo miekki i puszysty jest ten właśnie kot,
Lecz kłaczki są wszędzie, ot i taki psot.
Zwierzaków włosy są na fotelu,
Czasem wolę zamieszkać w motelu,
Bo gdy posiłek w kuchni robię,
Włosy sa na talerzu, i co ja z tym zrobię?
Są na podłodze, na meblach, ubraniach,
Lecz coż ja złego powiem o mych draniach?
Nic, bo to nie ich wina, że włosy się sypią,
W domu moim wszyscy już ledwo zipią.
Włosy unoszą się gdy chodzimy,
Najbardziej są widoczne najbliżej zimy,
Bo wtedy zwierzak futro wymienia,
By nie przestraszył się swego cienia.
Robi się puszysty i pełen uroku,
Lecz włosy gubi, tak jest co roku,
Codziennie zamiatam te ich kłaczki,
Czasem są twarde jak wykałaczki.
Ubrania piore w specjalnym płynie,
Lecz przeznaczenie włosów na ubraniach nas nie ominie,
Odkurzać codziennie by sie przydało,
By tych wlosków zrobiło sie mało.
Nie będą w powietrzu się unosić,
9 grudnia 2014 o 08:41 ·A ja na kolanach moje zwierzaki nie będę prosić,
Bo odkurzacz pomoże z włosami walczyc nam,
To bedzie nasz obrońca, powalczy on sam.
Cześć. Zacznę od przedstawienia się :) Jestem Rudek. Mieszkam ze wspaniałymi ludźmi których bardzo kocham. Zawsze mam pełną miseczkę jedzenia i wody. Ja w nagrodę przyniosę jakąś myszkę i rzucę pod drzwi, mój Pan zawsze się cieszy z kolei moja Pani czasami wydaje dziwne okrzyki i nie wiem czy to z radości czy się boi? jeszcze tego nie rozgryzłem :) Do rzeczy. Ostatnio coraz częściej moja Pani po prostu wyrzuca mnie za drzwi i nie wiedziałem dlaczego. Ale że jestem sprytny Rudek podsłuchałem jak Pani żaliła się Panu że zostawiam strasznie dużo sierści w domu… najbardziej zdenerwowana jest tym że zostawiam ja u nich na łóżku. No cóż, przyznaje się, że lubię sobie tam pospać ale tylko na miejscu Pana, więc nie rozumiem dlaczego ma o to pretensje… Mój Pan to ma czasami przechlapane, ledwo do domu wróci i od progu słyszy „dwie godziny sprzątałam tą sierść Rudka, Rudek to Rudek tamto…” Wiecie co, dajcie wgrać ten odkurzacz mojej Pani, abym ja i mój Pan mieli w końcu święty spokój :) Ona będzie szczęśliwa, Pan będzie jeszcze bardziej, a ja ? a ja w końcu nie będę przesiadywał pod oknem z myślami „…brrr zimno za oknem, znowu mnie zaraz wyrzuci na dwór…”
9 grudnia 2014 o 09:44 ·z poważaniem
Rudek
Była sobie babcia stara
Choć wiekowa, ale jara.
Latek miała coś ze sto
I pomysłów, że ho ho.
Miała babcia sprzęcik stary
Lecz jak babcia również jary.
Odkurzaczyk dość wiekowy
Można rzec, że zabytkowy.
Choć odkurzacz stary dziad
Sprzątał wciąż jak młody chwat,
Ale gęba opatrzona:
Babcia czuje się znudzona.
Aż raz przyszedł pewien dzionek
Babcia słyszy w sieni dzwonek:
Akwizytor!!! Boże drogi!!!
Babcia czuje miękkie nogi.
Akwizytor barwna postać
Musiał zawodowi sprostać
Dobry bajer pół sukcesu,
Nie ma bezeń interesu.
Komplemencik – jasna sprawa
I zaczyna się zabawa.
Oprócz tego – to niemiło:
Życie też go nie pieściło.
Babcia już ugotowana.
„Wreszcie w życiu jest odmiana.
Choćby w gardle było kością,
Będę twoją opatrznością.”
„Mam dla pani cud techniki:
Odkurzacz prosto z BOSHA fabryki.
Piękny, gładki, kolorowy
I przy tym zupełnie nowy.
Duży, artystyczny, sprawny.
– Ten stary już niezabawny.”
Firma była zagraniczna,
Babcia była romantyczna.
W mig dobili interesu,
9 grudnia 2014 o 10:29 ·(Dobry bajer pół sukcesu)
Nowy służy za zabawkę,
Stary poszedł na odstawkę.
Hmm… Zaczęło się od tego, że chciałam mieć Kota, ale nikt z domowników nie chciał się na to zgodzić. Od zawsze byli przekonani nad wyższości psów nad kotami, a ja po prostu nie nalegałam. Pewnego lata, kiedy w okolicy zaczęły masowo pojawiać się małe kociaki, dowiedziałam się że pewna osoba znalazła sposób na pozbycie się „problemu”. Bardzo okrutny sposób, chyba domyślasz się już jaki… To wszystko działo się obok mnie, a ja nie wiedziałam jak zareagować. Takie historie znałam tylko z opowieści, myślałam, że to już przeszłość. Dalej wszystko potoczyło się już szybko. Nie zastanawiając się ile kotów jest w kartonowym pudle, zabrałam je do domu i zaopiekowałam się nimi. Przecież nie wybaczyłabym sobie, gdybym pozwoliła im umrzeć. Maleństw było dwa, jeden został u mnie w domu bo płaczem i groźbami to wywalczyłam, a drugi trafił do znajomych. Obie były kociczkami, a to podobno problem. Później wystarczyło już tylko kupić kuwetę i żwirek i się zakochać.
9 grudnia 2014 o 10:33 ·I tu się pojawia problem, bo za nic nie potrafię nauczyć mojego Kota tego, żeby nie rozrzucał żwirku wokół kuwety, chociaż mówiłam mu to setki razy. Domownicy narzekają i grożą w żartach, że ogolą tego sierściucha, bo muszą poświęcać pół godziny czasu przed wyjściem na czyszczenie ubrań z sierści. Ja natomiast biegam ze szczotką, bo nie posiadam żadnego odkurzacza. Ostatnio z bezradności szukałam jakiegoś dobrego i taniego, bo po przeprowadzce nie miałam czasu i funduszy. Twój konkurs spadł mi z nieba!
Mimo tego nie wyobrażam sobie już życia bez mojego Kota, szczególnie teraz, Zimą, kiedy śpimy razem i produkuje strasznie dużo ciepła. Tylko chłopak marudzi, że mało miejsca w łóżku dla niego zostało, mimo to dzięki mnie i mojej pasji on też polubił koty i czasem kiedy nie widzę, traktuję Kota lepiej niż mnie :)
Od października jestem dumną współposiadaczką dwóch pięknych owczarków niemieckich. Jak widać na załączonym zdjęciu, psiaki wprost emanują miłością do siebie nawzajem, ale też do ludzi. Niestety, jak na długowłose zwierzaki przystało, zostawiają po sobie bardzo dużo dodatków w postaci kłębków sierści… Dosłownie wszędzie, gdzie usiądą, można znaleźć po nich pozostałości (nawet na człowieku). Niestety zmieniłam miejsce zamieszkania i pojawiłam się wśród tych uroczych psiaków bez odkurzacza, a ciągłe pożyczanie od współlokatorów jest odrobinę kłopotliwe, dlatego chciałabym już móc posprzątać mieszkanie sama, swoim własnym odkurzaczem i nie tonąć w morzu sierści.
9 grudnia 2014 o 10:45 ·chcecie bajki?
oto bajka…
była sobie raz królewna
co to miała w łóżku grocha
a ja o tej wam opowiem
co to miała w nim paprocha
jeden mały paproch w łóżku
a afera no niestety
jakbym cały koci żwirek
przywlókł w barłóg jej z kuwety
i jak zwykle zamiast głasków
morde pruje już od ranka
z ust królewny zaś sie sączy
taka kocia połajanka
ToFik! ty brudasie rudy
ja cie dzisiaj zaś udusze
a za jakie to ja grzechy
to w kuwecie ja spać musze
ToFik ToFik ty cholero
wszysko mnie przez ciebie boli
– no a co ma w łóżko przywleć
może liście od rukoli?
co mam ptakom pióra rwać
żeby mogła miękko spać?
ToFik! wredna ruda łajzo
spać sie tu przez ciebie nie da
szybko zbieraj te paprochy
no bo bedzie wielka bjeda
co mam zrobić bjedny kotek?
jak ktoś na mnie pruje mordo
no udaje że nie słysze
cicho leże se pod kordło
ToFik! wyłaź z łóżka leniu
dalej sączy sie pieśń taka
do wieczora ma tu nie być
tych paprochów no i kłaka
co nim łóżko zapjepszone
wszytkie kąty też chałupy
ToFik bjer sie do roboty
bjer i zarób na swe chrupy
nie wyczymie z tą królewno
jeste kotek nie kopciuszek
jak mam z tego no barłogu
zebrać żwirku ten okruszek?
ej królewno! ej królowo!
chyba coś ci sie zmyliło
no w tej bajce o tym grochu
troche to inaczej było
co mam robić? co mam robić?
ciężka czeka mnie dziś praca
troche lżej by mi już było
jakbym to miał odkurzacza
ToFik
9 grudnia 2014 o 10:56 ·pjepszony Kopciuszek
co mu matka robi wjoche
o jeden okruszek…
no może cztery
czy to powód do afery?
Ave Tofik, jak zawsze Kisne z Twego pisania. Loffciam Cie :*
9 grudnia 2014 o 11:30 ·tak wygląda Kopciuszek
9 grudnia 2014 o 11:40 ·co przynosi do barłogu okruszek
padłam i turlam się :D
9 grudnia 2014 o 12:50 ·Genialne! :)
9 grudnia 2014 o 11:50 ·ToFik, jesteś genialny!
9 grudnia 2014 o 12:01 ·ToFik, Ty sieroto ruda
9 grudnia 2014 o 12:35 ·wierzę, że Ci się uda :)
ToFi wymiatasz, jak zwykle w formie :)))
9 grudnia 2014 o 12:48 ·dajcie odkurzacz Tofikowi niech porządek matce zrobi
9 grudnia 2014 o 12:50 ·Dać odkurzacz Tofikowi
9 grudnia 2014 o 14:55 ·To jest wielkiej wagi sprawa
Niech się Pani już nie głowi
To przecież tylko zabawa.
Konkurs jest już rozwiązany,
Wraz z czytaniem tego wiersza,
Tofik będzie odkurzany,
Jego jest nagroda pierwsza!
o matko…….
9 grudnia 2014 o 21:22 ·Łożko usłane liśćmi rukoli – marzenie!
9 grudnia 2014 o 21:56 ·hahaha, wymiatasz bez odkurzacza :P
10 grudnia 2014 o 12:20 ·spacer do kuchnia, salon, kuchni
9 grudnia 2014 o 11:22 ·„Niech pan spojrzy na pawiana:
co za małpa, proszę pana!”
(J. Brzechwa)
„Niech pan spojrzy na tego kłaczacza:
tu trzeba i pralki i odkurzacza!”
(fu)
P. S. Ponieważ nasze stado uwielbia mościć się w pościeli pełnym składem, pościel przed praniem trzeba odkurzać. Tak, jakbym jeszcze mało roboty miała! ;D
9 grudnia 2014 o 11:45 ·Rezygnuję z walki o ten cudny odkurzacz, bo właśnie wygrałam go na innym blogu :))))
No i to by było nie fair rywalizować o niego i u Was, RudoMi :)
Zresztą i tak bym przegrała, bo jak czytam te komentarze i oglądam zdjęcia, to płaczę ze śmiechu :D A czasem i ze wzruszenia.
Oświadczam też uroczyście i będąc w pełni władz umysłowych (czyżby? ;)), że uwielbiam RudoMi, niezależnie od konkursów i w ogóle wszystkiego, o!
11 grudnia 2014 o 11:54 ·MIAU!
Potrzebuje tego odkurzacza z jednego najprostszego powodu… mój stary odkurzacz się zepsuł :(
9 grudnia 2014 o 12:13 ·Mówią, że koty zawsze chodzą własnymi drogami. Mój chyba jednak nie wytypował sobie stałych szlaków i po prostu wszędzie go pełno. „Wszędzie go pełno” w przenośni i dosłownie :) Bo lubi zostawiać po sobie pamiątki, w postaci swojej sierści. Używa jej chyba jak Tezeusz używał nici Ariadny! Co krok, to włosek ;) Porównanie właściwie jest całkiem trafione, bo mój kot nazywa się „Zeus”. Taki Bosch przydałby się na pewno, wyrównałby szanse w naszych bataliach o zachowanie porządku w mieszkaniu. To byłby mój Koń Trojański… xD
9 grudnia 2014 o 13:40 ·Nagrane zostało starym odkurzaczem https://www.youtube.com/watch?v=4tlyiVzTuu4&feature=youtu.be Przestawiam Państwu jeźdźców Kotokalipsy Bimbra, Browara i Bandytę. Zakłaczona-Na-Amen-Sylwia
9 grudnia 2014 o 14:37 ·Zawsze myślałam, że najwięcej bałaganią w domu dzieci oraz nietrzeźwe nastolatki. Jednak odkąd mam małe dziecko i kota ten drugi wypada zdecydowanie najlepiej w rankingu na największego bałaganiarza. Pomijam już zwyczajowe tłuczenie doniczek, wazonów i różnych durnostojek oraz wywlekanie zawartości poduszek i szaf na środek mieszkania. Najgorsze są kule szaroniebieskiej sierści kulające się po podłodze niczym wyschnięte krzaki na pustyni. Mogę sprzątać co godzinę, co kwadrans nawet a one i tak zjawiają się z prędkością światła nic sobie z nas nie robiąc. Czepiają się ubrań, dywaników, garnków, kręcą w nosie wyskakują z pościeli jak diabeł z pudełka. Mam wrażenie, że to kwestia czasu, zanim mole zrobią sobie z tych kłaczków domki i postanowią u nas zamieszkać. Nasz kot Borys skończył trzy lata, ale dziwnych upodobań jeszcze się nie pozbył. Aportuje zabawki, pasztet, grzebie w damskich torebkach, nienawidzi księży i kradnie biżuterię. No i lubi pozbywać się wprost niewyobrażalnej ilości sierści, gdzie popadnie. Podobno Borys należy do kociej arystokracji (w końcu to kot rosyjski niebieski – co tego, że bez papierów;)) a jego przodkowie urzędowali w carskim pałacu. Już sobie wyobrażam te zwały kociej sierści (no bo wtedy nie było odkurzaczy a miotłą ciężko przegonić te kłębki), z których prząśniczki wyrabiają ciepłe szaliki albo tkają wełnę na sweterki dla carskiej dziatwy;) Ja niestety nie mam kołowrotka, ani nawet ochoty, żeby zbierać kocią sierść i później w długie zimowe wieczory, kołysząc się na bujanym fotelu, robić na drutach sweterki i czapki dla progenitury. Tym bardziej, że docelowo zamierzamy mieć więcej kotów i ilość gubionej przez nie sierści zaczyna mnie przerażać i przytłaczać. Z kotów nie zrezygnuję, dlatego muszę mieć odkurzacz, który poradzi sobie z latającymi wszędzie kłaczkami. Ach, i oczywiście z trzeszczącym pod nogami żwirkiem! Mam wrażenie, że nasz kocio był w poprzednim wcieleniu górnikiem. Trzeba mieć ogromną krzepę, żeby tak ryć w żwirze, przerzucać jego hałdy a potem wykopywać na zewnątrz i roznosić po całej chałupie. Nie pomaga nawet śliczna wycieraczka ułożona przed kuwetą. A może Borys ma po prostu schowaną w kuwecie saperkę, którą pomaga sobie zakopywać ślady swej bytności tamże? Uff, ręce mi już opadają!
9 grudnia 2014 o 15:04 ·Wiem, że posiadacze kotów mają z nimi wiele problemów wychowawczych, ale przekonałam się, że nie tylko wychowawczych. Ja mam problem kłaczkowy. Większość zwierząt (koty, psy) gubią sierść przez pewien okres, jednak mój Maciek leni się (w obu tego słowach znaczeniu) przez cały rok! Jeszcze trochę i po porostu cała moja rodzina będzie pływała w rudo białych kłaczkach naszego ulubieńca, a on razem z nami. Ilość sierści którą sprzątam codziennie wystarczyłaby na zrobienie około 2 długich szalików, 3 czapek i pary rękawiczek… hm… może warto otworzyć jakiś zakład tkacki?
9 grudnia 2014 o 15:33 ·Sam weterynarz podczas wizyt u niego mówi z pełną buzią kłaczków Maćka „strasznie kotek się leni”. Wychodząc z gabinetu ledwo mogę zobaczyć naszego lekarza zza sterty pozostawionej tam sierści. Od jakiegoś czasu zastanawiam się co on z nią robi… Może jego żona szyje jakieś dywany? Bo przecież z tak szlachetnej sierści można uszyć wszystko!
Oczywiście kocham sierść mojego kociaka, jednak na nim, a nie na podłodze!
Za dni kilka na własne życzenie,
9 grudnia 2014 o 16:06 ·będę mieć naszej rodziny marzeń spełnienie.
Przybywa do nas kot prosto z lasu,
i będzie robił dużo ambarasu.
Będzie też sierści dużo co nie miara!
a tego się nie cieszy żadna kociara.
A jeszcze dziecko malutkie w domu,
dom do sprzatania-komu komu?
Mi przyjdzie to robić i ogarniać co dnia,
będę odkurzać bez tego się nie da.
Lecz odkurzacza mi jeszcze brakuje,
inaczej sierść mi życie zrujnuje.
Norweski Kot Leśny wygnanie dostał z domu,
bo nie toleruje innych kotków więc ja przygarniemy nie po kryjomu.
Chcemy ja kochać i szanować zawsze,
by jej kocie życie było w przyjemności bogatsze.
Mamy nadzieję, że będzie szczęśliwa,
a w jej kocim serdu miłości dla nas przybywa.
Decyzja podjęta i będzie kot,
domowego porządku to będzie bojkot!
Odkurzacz ten to moje marzenie
9 grudnia 2014 o 16:37 ·może w końcu porządnie sprzątnięte będzie
mamy w domu cztery koty
a nikogo do roboty
oprócz tego jedno dziecko
Oleńkę dziewięciomiesięczną
wiadomo jest i mama i tata
a w marcu Ola spodziewa się brata
żeby jeszcze było mało
wspomnę że babcię mamy starą
babuszka ma osiemdziesiąt lat
i całkiem już swój świat
wszyscy my mieszkamy w trzech pokojach
także trochę tu trzeba sprzątać
ja jestem w domu na macierzyńskim
i o porządek tu dbam przede wszystkim
choć to czasem koślawo mi wychodzi
ma być sprzątnięte i nic mnie nie obchodzi
nie wiem kto ma ciężej ja czy oni
jest wieczna walka o to kto tu rządzi
ale jednak musi być czysto przy dziecku
więc odkurzacz chodzi i tu i tu
trochę już rzęzi ze starości
ale ja dla niego nie mam litości
a skoro taki konkurs ogłoszono
my swoją szansę mamy zgłoszoną
bo jak widać można się wykończyć
aby takie sprzątanie dokończyć.
Jestem sobie Ginger kotek,
wiecznie psocić mam ochotę,
jestem rudy a to umysłu stan,
do powiedzenia zawsze dużo mam.
Mama uważa, że ona mnie ma,
a przecież naprawdę to mam ją ja,
ja nią swym przekazem myśli kieruje,
za nią jej decyzjami kieruję.
Gdy chcę to sobie firankę rwę,
czasami tylko na mnie wydrze się,
odpuszcza mi jednak nocne serenady,
nie daje już ze mną chyba sobie rady.
Bo i szklankę strącę swym pokaźnym zadem,
pobawię się jak piłką jej nowym Ajpadem,
nitki z ulubionej pościeli powyciągam,
obrus ze stołu na ziemię pościągam.
Od jakiegoś czasu mam też w domu brata,
mały, głupi, czarny za mną wszędzie lata
i tak razem po nocach wszędzie grasujemy,
ład i porządek Mamie rujnujemy.
Z rozpaczy schowała do szafy dywany,
bo nic już nie dawało, że co dzień był trzepany,
nic nie dawało ciągłe odkurzanie…
tym zasysaczem świata kłaków wciąganie.
Sypie się z nas trochę puchu, jak nie,
ale o co tu tak czepiać się?
To, że dywan przez nas staje się puchaty,
w rudo-czarne kłęby, czarno-rude łaty?
Owszem, jestem rudy i wredny bywam wiecznie,
lecz mej Mamie super zasysacz potrzebny koniecznie,
bo te po nas sprzątanie zdrowie jej rujnuje…
a ona teraz takiego Malca oczekuje!
Brzuch się jej powiększył i ciężko oddycha,
mówi, że przez naszą sierści uchę wciąż kicha,
a ja chociaż rudy to kocham naszą Mamę,
może moim rymem od Rudomi zasysacz dostanę?
https://www.facebook.com/video.php?v=1523463657934340&set=vb.100008121616802&type=2&theater
9 grudnia 2014 o 18:45 ·super wierszyk
10 grudnia 2014 o 07:50 ·moja mama przyjeżdża do mnie do domu opiekować się dziećmi i psem gdy ja jestem z mężem w pracy . Ma alergie co sprawia że za każdym razem kaszle będąc u nas w domu. Za każdym razem się zarzeka że więcej do mnie nie przyjedzie bo ma już dość mojego psa każe nam go nawet oddać a szkoda mi go bo już się do niego bardzo przyzwyczailiśmy a zwłaszcza starszy syn który nauczył się odpowiedzialności i wcześniej był zamkniętym dzieckiem a Odi bo tak sie wabi nasz czworonożny członek rodziny pozwolił mu stać sie prawdziwym śmiejącym sie dzieckiem.
9 grudnia 2014 o 18:50 ·Problem jest jeszcze jeden . Nasz stary odkurzacz jest bez workowy i dość stary i bez przycisków bo rozebrał go młodszy syn, ale najgorsze zaczyna sie gdy mój kochany mąż bierze się za porządki w domu w tedy dom wydlada jak by przeszło tornado tornado.
gdy opróżnia pojemnik z odkurzacza nie idzie go opróżnić do śmieci tylko gdzie ?do wc.
Proszę wyobraźcie sobie moja minę gdy pilnie muszę skorzystać z toalety a tu co ? Czarna niespodzianka. w około jest rozsypany kurz . Pomimo próśb mąż dalej robi co chce i uważa że powinnam się cieszyć że odkurza i mi pomaga . ratujcie
To ja, mama jeszcze nie dała mi imienia, a mam już prawie pół roku, sierści jeszcze nie gubię, bo z tą się urodziłem, ale ja i moja mam Ruda śpimy na podwórku, bo nas wyganiają z domu, wpuszczają tylko na papu i wypuszczają na siku. Chociaż mi zdarza się też nasikać i to drugie zrobić nie tam gdzie trzeba, to wtedy mama się na mnie złości. Ale ja się nauczę, a to zdjęcie zrobiła mi mama jak wstała rano, bo mnie wpuszczają szybciej i wtedy przychodzę do niej do łóżka i jej mruczę koło głowy. Ale zobacz nie zostawiam kłaków, ale przynoszę jakieś paprochy i piasek z podwórka i wtedy mama też się wścieka. PS. odkrzacza się nie boje, to weź jej daj, niech się cieszy, bo ona lubi tak z nim latać po całym domu.
9 grudnia 2014 o 18:53 ·Dlaczego my? Bo jest nas siedmioro. Jestem matką wielodzietniej rodziny i państwo mnie nie wspiera. Wstyd i hańba. Bo o dzieci dbam. O edukację dbam. O zdrowie. O socjalizację. Nawet na wakacje dla biedoty je zabieram.
A teraz przenosimy się w nowe miejsce. Nowy właściciel boi się o panele, więc kupiłam wielki dywan. Wielki dywan to dużo odkurzania. I kanapa. Kanapa jest jak czarna dziura. Wsysa wszystko, a niczego nie chce oddać. Przynajmniej nie bez walki. Ostatni odkurzacz poległ w takiej walce. Wziął i umarł. Na bezczela w połowie walki.
Dlatego myślę, że ja i moje dzieci zasłużyliśmy na taki prezent na święta. Żeby udowodnić światu, wlaścicielowi i nam samym, że dużo łażącego futra nie oznacza kudłatej poduchy na podłodze.
I kanapie.
No.
9 grudnia 2014 o 19:05 ·A to gromada. (Matki nie ma, bo ktoś musi foty robić)
Gwoli wyjaśnienia, na zdjęciu od lewej: Ajra (3), Coco (5), Hegemon (8 miesięcy), Mirmił (7 miesięcy), Spring (3), Elza (11)
9 grudnia 2014 o 19:10 ·nie będę się rozpisywać , powiem krótko kto ma trójkę małych dzieci i wspaniałą kicię , ten ma co sprzątać . Wiem to po sobie ale i tak jestem szczęśliwa , bo w naszej rodzinie panuje miłość .
9 grudnia 2014 o 20:05 ·Hej ! potrzebujemy odkurzacza bo Matka jak sprzata to kaze siedzieć nam tak ! No i który kot to wytrzyma ?? Help
9 grudnia 2014 o 20:11 ·Cat-boxy! Jak miło:)
10 grudnia 2014 o 18:27 ·To mój przyjaciel: jest ze mną już prawie 3 lata- trochę urósł. Z wiekiem jego sierść stawała się dłuższa- teraz mamy podobną długość „włosów”:) tylko kolor inny. łatwo rozróżnić na dywanie kto ich gubi więcej- podpowiedź są ciemne:) staramy się je dokładnie sprzątać- z kanapy nam łatwiej, dywan to wyzwanie. Są momenty kiedy się mijamy- mój przyjaciel nie lubi dźwięku odkurzacza, jak ja odkurzam w pokoju, to on jest w kuchni. Niedawno zamieszkał z nami bardzo fajny chłopak, trochę ma alergie, odkurzać trzeba częściej. Nasz odkurzacz już ledwo zipi, a bez niego nie damy rady żyć razem: Mój przyjaciel, Ja i fajny Chłopak:)
9 grudnia 2014 o 20:16 ·Odkurzacz?? Przeraziła się Gandzia. Koci Boże, znowu będę tydzień siedzieć pod brodzikiem.
9 grudnia 2014 o 21:13 ·Odkurzacz? Zaciekawił się Kot M. Super. Bryknę, fiknę i zrobię wszystko, żeby przez absolutny przypadek go zepsuć.
Odkurzacz? Prychnął pogardliwie William. Żaden ale to ŻADEN odkurzacz nie wytrzyma nawet miesiąca z tonami sierści kota egzotycznego.
Odkurzacz? Rozmarzyłam się ja … Może wreszcie spod liliowo-rudo- czarnego dywanu wyłonią się pieczołowicie ułożone panele…
Z zasad logi można by wnioskować, że jak są 4 koty, to ilość sierści jest jak z jednego kota tylko razy 4. Nic bardziej mylnego. W przypadku naszych kotów dochodzi do dziwnego zakrzywienia czasoprzestrzeni ilościowo – produkcyjnej kocich kłaków w najróżniejszej postaci. Najmniej futra generuje Blue, jej sierść jak u kota Rosyjskiego Niebieskiego jest krótka, a z natury jest to kot chowacz, więc i powierzchnię kłaczącą ma nikłą, bo ma 3 punkty leżenia. Ale jeśli już zdarzy się cud i Blue przychodzi na kiziałki – drzyjcie narody, wychodzi z niej podszerskowy puch, włażący w najmniejsze zakamarki kanapy, pościeli, i innych tapicerowanych powierzchni. O tych nietapicerowanych szkoda gadać – po co nam dywan – mamy koty! Drugim generatorem sierści jest Katja – kot długowłosy upierdliwy, który im zimniej, tym więcej generuje dredów, kłaków i innych dziwnych wytworów kocich. A że jest prawie całkowicie nieobsługiwalna, staramy się wyciągać twory kociego futra podczas kiziaków. Czasu jest mało, więc najczęściej usunięte twory trafiają na podłogę i tu…. magicznie zniakją. Potem znajdują się pod meblami maści różnej. Trzeci generator kłaka to Ocik zwany na dzielni Rudym. To jest dopiero fabryka futra. Zwłaszcza, że potrafi wisieć na człowieku dzień cały, a jak się cieszy, to futrzy. Im więcej czułości i miłości tym więcej kłaków. A, że Ocik to kot baaaardzo kochający… reszty chyba nie muszę dodawać. No i 4-ty generator futra, nasza schorowana Kiara, która im jest mniej stopni na zewnątrz, nie ważne jaka jest temperatura w pomierzeniu, tym bardziej ciągnie do źródeł ciepła. A, że jak się uleży, to musi się wyfutrzyć… I tu znowu tona futra, wyczesanych kłaków -obiekt czeania podczas tegoż zwiewa, więc się go goni po całym mieszkaniu generując futra jeszcze więcej. Więc dlatego właśnie odkurzacz stworzony do trudnych zadań uratuje nas od utonięcia w kocim futrze. Bo coraz bardziej obawiamy się, że kocie futro ewoluuje i nas po prostu zje… Dlatego ratujcie nas Rude, nie dajcie nam zginąć pod toną futra. Zima się jeszcze na dobre nie zaczęła, a my już toniemy w puchu :)
9 grudnia 2014 o 21:20 ·Zabawię się w kota i pomyślę tylko o sobie samej /ostrzegam będę brać na wzruszenie od razu pod włos ;) /, marzę o sprzęcie sprzątającym, który ułatwiłby moje życie /jestem alergikiem do kompletu niepełnosprawnym ruchowo i potrzebuję do odkłaczania nory, czegoś lekkiego, czego mogłabym używać siedząc na stołku/ i który nie doprowadzałby mnie i stada do szału, odgłosami godowymi „czołgu w szale bojowym” /teleportowanie się z okolicy włączonego odkurzacza, to jedyna umiejętność, jakiej koty nauczyły się ode mnie/. Chcę wygrać i już.
9 grudnia 2014 o 21:26 ·Ten odkurzacz niewątpliwe ułatwilby życie mi mi mi. Mieszkam z 12 kociami. Wszystkie po przejściach. Ich utrzymanie, leczenie pochłonęło ogromne koszty i po prostu nie stać mne na nowy odkurzacz a stary zmarł. Ja jestem alergikiem i się duszę, ale kocham kociaki bardzo nie wyobrażam sobie życa bez nich.
9 grudnia 2014 o 21:27 ·Nawet robię rękodzieła i sprzedaję żeby zapewnić im godziwe życie.
Ten odkurzacz to byłoby spełnienie marzeń, zbawienie.
Oto moja strona:
https://www.facebook.com/pages/Manufaktura-Bazyla/334332906740327?fref=ts
Dostałam powiadomienie o konkursie. Natychmiast przekazałam informację Wiedźkotom.
9 grudnia 2014 o 21:33 ·– Bierzemy udział? – spytałam.
– A co dają? – zapytał Nilpert wchodząc do pokoju z farfoclem w paszczy.
– Odkurzacz – rzuciłam zza laptopa.
Nastała cisza. Rozejrzałam się – oprócz kilku opadających kłaczków, po Nilpercie nie było śladu. Za to ustało chrapanie pod biurkiem.
– Odkurzacz? – zamruczała Bunia – taki całkiem nowiutki i bzyczący?
– Tak – potwierdziłam – i wciągający waszą sierść.
– To ja bym chciała. Bym sobie obok niego siedziała i słuchała jak on bzyczy. I czasem mogłabyś mi odkurzyć boczki, ale tylko tak wiesz, wolniutko.
– Owszem mogłabym. To my chcemy odkurzacz czy nie?
– Chcemy – odezwała się Lola z wysokości drapaka – stary jest już do niczego, zobacz ile sierści się wala. Zupełnie nie wiem kto tak gubi sierść?
– Lolu, nie chcę nic mówić, ale to ty masz najwięcej do gubienia – zauważyłam.
– To są oszczerstwa – obraziła się Lola, zeskoczyła z drapaka i gubiąc sierść poszła zajadać stres do kuchni.
– A ty Thorciku, co powiesz na temat odkurzacza?
– Nie przepadam za odkurzaniem, ale po odkurzaniu na dywanie i meblach bardzo przyjemnie się leży, jest tak… świeżo. No i przez jakiś czas nie ma Nilperta, który robi na mnie napadki więc odkurzacz mógłby być moim… tym… Mieczem Demoklesa.
O matko – pomyślałam – gdzie on to wyczytał.
Piękne koty, fajne teksty! Tylu potrzebujących a nagroda tylko jedna! Nie miałam odkurzacza od 13 lat w ręce i kiedy w maju adoptowałam cudnego kocura nie byłam świadoma, że w pakiecie powinien być dołączony taki sprzęt! Również bardzo go potrzebujemy a mój siedmioletni syn pewnie z przyjemnością by się nim zajął bo nie miał okazji jeszcze widzieć takiej maszyny w akcji.
9 grudnia 2014 o 21:37 ·Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za cudny tekst o świętach. Oj rozmarzyłam się!
Jeśli się udało to zobaczycie co robiłby z pewnością nasz Pędzel podczas sprzątania :-)
No cóż trudno mówić abym z własnej woli stała się właścicielką kota i jego wszędobylskiej sierści… dostałam go (a w zasadzie ją) w gratisie gdy się zakochałam i było za późno na ucieczkę. Nie tak to wszystko miało wyglądać! Miał być tylko on i ja, ale okazało się, że jest i ta trzecia. Teraz mojego życiowego wybranka muszę dzielić z inną. Gdy wraca do domu to najpierw głaszcze ją… gdy wieczorem wychodzę z łazienki to ona już leży z nim w łóżku, w którym dla mnie praktycznie nie ma już miejsca… gdy wstaję rano to ona dostaje śniadanie, a ja muszę robić sobie sama… Niedawno ja zostałam naznaczona pierścionkiem (no dobrze, podoba mi się i go nie oddam, ale nie w tym rzecz) aby inni wiedzieli, że jestem zajęta. Natomiast on znaków bycia ze mną nie ma… nawet mi włosy nie wypadają więc nie ma ich na swoim ubraniu… za to jej włosy ma absolutnie wszędzie!!! A wszyscy wiemy jak to działa. Inne kobiety od razu zauważają i dopytują: „O koteczka masz?” wiec on odpowiada i zaczyna snuć historię ich poznania: jak ją znalazł ślepą wyrzuconą przez kogoś w styropianowym pudełku, jak ją uratował i zachował się jak książe, jaka jest cudowna i ma na imię Mania itd. Od słowa do słowa i romans gotowy (wiem z doświadczenia bo na mnie zadziałało). Oczywiście ja do takiej sytuacji dopuścić nie mogę więc aby mój związek przetrwał narzeczeństwo i zakończył się ślubem muszę się pozbyć wszelkich oznak naznaczenia MOJEGO (co podkreślam bo chciałabym się łudzić, że tylko i wyłącznie mojego) mężczyzny przez tą trzecią.
9 grudnia 2014 o 22:29 ·Moje uzasadnienie na pewno będzie jak u większości czyli kochany kłębek sierści biegający po domu ( u nas jest to Aresik kundelek nie zbyt duży za to bardzo kudłaty) Ja jako jedyna kobieta w domu (mam za to 2 facetów plus psina) mam wszystko na głowie i porządny odkurzacz który pomógł by mi pozbyć się sierści pieska z dywanów bardzo ułatwił by mi życie . Nasz obecny odkurzacz jest już raczej w kiepskiej formie więc odkurzanie dywanu zamiast trwać 10 minut trwa 40 toteż wole to robić mokrą szczotką (zdecydowanie lepszy efekt) . Oszczędźcie prosze moich kolan i czasu :) Pozdrawiam
9 grudnia 2014 o 23:41 ·Mój mąż jest fanem dawania sprzętom nowego życia. Dwa lata temu runął na ziemię stary blender. O opatrzności! – pomyślałam naiwnie, oczyma duszy już widząc wypasiony nowy sprzęt na blacie. Nic to. Do gry weszła… taśma klejąca. Blender ma się świetnie, taśma okazała się wytrzymała, a mąż precyzyjny w zlepieniu kawałeczek do kawałeczka circa about 10 kawałeczków plastiku. Nie inaczej jest z kolegą odkurzaczem. Ta tylna klapka odpada w trakcie odkurzania ZAWSZE. Rura od chyba roku jest sklejona ulubienicą M., czyli, tadam!, taśmą klejącą. Jakoś ciągnie. Na taśmie, na kopa, ale jest. O polska wynalazczości i przedsiębiorczości (natychmiast do kąta marsz!). Powiem bez ogródek – chcę-ten-odkurzacz to moje drugie imię. Jako tajną broń wyciągam teraz cztery koty, w tym trzy o sierści z elementami białego. Uratuj moje kanapy, pozwól założyć czarne spodnie, nie każ więcej nerwowo szukać rolki do zbierania sierści, nie każ odkrywać już na przystanku, że oto cały, hm, tył płaszcza (- Trzeba było jeszcze na chwilę przysiadać? – śmieje się nad uchem złośliwy trol) jest w sierści. Uratuj mnie i nasze relacje z kotami. Pogrążeni w rozpaczy i, ykhm, kłaczek, kociej sierści – M. i M.
9 grudnia 2014 o 23:57 ·Cóż zacznę od tego: mam w domu 3 psy, 3 szczury, królika, rybki, kuny plus gromadę mieszkańców typu: myszy w garażu, pająki w domu. Te dwa ostatnie potrzebuję odkurzyć to co zostawiają po sobie. Ale to moje najmniejsze zmartwienie. Mam królika imieniem Isztar -odpowiednik Astarte: dość niepozornej a agresywnej bogini. I taka jest moje króliczyca. Nie widziałam słodszej (na zdjęciu ze szczurkiem który już nie żyje), ale i wredniejszej zołzy. Oczywiście biega za mną by się przytulić, ale połowa moich ubrań jest poszatkowana oraz w sierści – otwiera sobie szafę i wskakuje do szuflad. Kopie norę w moich panelach, a na moich oczach wyrwała listę podłogową przybitą gwoździami do ściany i pociachała ją w wiór. Dywan- poszatkowany, kable tragedia. Kupiłam sobie głośniki do komputera i po niecałej 1h przegryzła kabel grubości małego palca jednym ciachnięciem. Gdy dostaje wapń w gryzałce, rzuca się na niego i rozdrapuje rozrzucając pył po klatce wlk: 120x60cm i po podłodze. Nie zje go. Woli wapno ze ściany, która jest pogryziona a pył i tynk leży na podłodze. Siano oraz trociny/brykiet znajdę wszędzie. Ludzie wychodzą ode mnie owiani sierścią. Pewnie pytacie: ‚czemu jej nie zamknie?’ Gdyby się tylko dało…nauczyła się otwierać klatkę. Jeśli wejście zabezpieczę czymś, to albo to przegryzie, albo będzie tym szarpać aż puści zaczep i klatka stoi otworem. Kupiłam jej wybieg z siatką na 50cm wysokości. Ona skacze na szafę na wysokości 1,30m jak się okazało. Lub na biurko troche niższe by wszystko poszatkować, wypić mi herbatę i zjeść chrupki. Nie mówiąc o jej tonach bobków. Naliczyłam że robi na 15 min/70szt. W obecnej chwili pokój jest pozastawiany dyktami, szmatami i pudłami, by mi go nie zrujnowała bardziej. Nie może byc gorzej? To co powiecie na szczury, które w moim pokoju siedzą na szczęście tylko na czas opieki gdy brata nie ma w domu. Czasem rezydują u mnie szczury znajomych, które nie mogą ich zabrać ze sobą do domu na okres wyjazdów. Wszystkie te szczury biegają od czasu do czasu po pokoju. One tylko popuszczają urynę i zostawiają bobki, kradną mi batony lub bułki. Jest więc względny spokój do momentu spotkania się z moim królikiem. Ten z racji choroby, która wywołuje ból, a wiec i agresję królika kiedy leki przestają działać, toczy walkę ze szczurami. Gryzonie tamte więc współpracują: dwa stoją z innej strony królika i go zaczepiają od zadu- Króliczyca wtedy z zamachem im odwija- a tymczasem 3ci szczur penetruje klatkę królika. Jest ok, kiedy Ishtar tego nie widzi, ale jak zobaczy co się kroi, to wpada i przepędza zwierzynę. Wióry: dosłownie i w przenośni wylatują z klatki. Zupełnie jak wtedy gdy psu podchodzą do niej, a króli rzuca się po klatce odstraszając (skutecznie!) dużą zwierzynę. A co się dzieje, jak królik wybiegnie z klatki i zacznie gonić psa z podkulonym ogonem uciekającego? Oglądaliśie Monty Pythona i Św.Grala? TO się dzieje. Ma to plusy- każdy kto przychodzi do mnie z pretensjami jest przepędzany przez Isztar. Ona ich atakuje, hehe.
9 grudnia 2014 o 23:59 ·Niestety to nie koniec. Jak wspominałam mam 3 psy. Jeden jest mój (duży), dwa są brata (mały i duży). Dwa z psów mają włosy, wiec chociaż tyle. Jeden ma sierść, ale krótką (rottweiler), czyli boli sprzątanie. Więc wyobraźcie sobie co się dzieje, gdy tabun psów wybiega na ogród a potem wbiega do domu i tak w kółko. Ciągle coś gryzą i rozwalają, więc po powrocie do domu znajduję w strzępach:patyczki do zabawy, zabawki dla psów, coś ze stołu, coś ze śmietnika (ten już trzymam pod kluczem a ze stołu chowam wszystko zjadliwe, choć róznie to bywa). Mój pies zaś jest wyjątkowo wybitny. Ma przy tym ADHD-nadmiar energii wyładowuje na niszczeniu, a że do tego jest b.inteligentna, to się szybciej nudzi. Pomijam, że szybko się uczy, ale obserwuje ludzi i robi to co oni. Kiedy zaczełam głaskać innego psa, moja psiura podeszła do niego i zrobiła łapą gest głaskania; poprawia sobie patyki w pysku, przytrzymując go łapą o ścianę!; czy zdejmuje jabłka z drzewa i mi przynosi kiedy na nią za coś nakrzyczę. Ale jest przy tym ciapa straszna. Jej wybieg na ogród to jeden sus, wyhamowywanie nurkując w ziemi i trawie (trawnik obecnie to ziemia i kępki trawy), powrót do domu, otrzepanie się i często też wywrócenie czegoś z racji nie wyrobienia na zakręcie (dziś wywróciłam doniczkę z kwiatem). I tak w kółko. A że mam kuny na dachu, a te coś zostawiają na ogrodzie, to mam jeszcze to coś u siebie w domu ze wszystkim wokół (ziemią, trawą, liścmi, które przyczepiają się do szwedów suni). Do tego je suchą karmę wyjmując ją z miski i rozgryzając na ziemi. To samo z owocami jak jej dam jakiś czy chlebem jak go ukradnie ze stołu. Wyjście z nią na spacer oznacza rajd przez chaszcze, kałuże, chaszcze, rzeczki, chaszcze, błoto, chaszcze (zdj to jedno nieliczne które uchwyciło ją w biegu, bo spacery wyglądają tak, ze ja przejde km, a ona przebiegnie 10km). Pozostałe psy jak wchodzą do domu też coś wywrócą, coś ukradną, coś rozwalą, ale mój pies to już dobitnie. Ale tak bywa, kiedy się przez pół dnia siedzi w pracy, a pies w domu się nudzi. Rozwalone buty w drobny mak, swoje mówi. Obecnie samodzielnie tresuje sunię, w ramach wolnego czasu, którego jest mało, ale na szczęście przynosi to efekty. Jednak zabawek i patyków przecież psu nie odbiorę, toteż są one szatkowane.
Poza tym ja sama jestem trochę niesprawna, więc często coś rozsypię, rozleję, wywrócę itp. Dużo robię też w ogrodzie i nie zawsze pamiętam, by ściągnąć buty przed wejściem do domu.
Jak widzicie- w domu mam zwierzyniec i istne szaleństwo (ale nie zamienię tego na nic innego), które sprawia, że jak posprzątam, to po godzinie tego nie widać i tak. Albo zwierzaki mnie albo ja je przeżyję. Efekt będzie ten sam: spokój. Tylko do tego czasu potrzebuje dobrego odkurzacza, bo te co miałam są słabe na te warunki panujące u mnie.
Moja opowieść :-)
10 grudnia 2014 o 00:20 ·https://www.youtube.com/watch?v=yWm7cazJV_I
w domu mam 3 koty, które padają ofiarami największego drapieżnika w domu- 7 letniego brata. Brat na szczęście nie gubi sierści ale koty podczas takiej zabawy tak. stary odkurzacz się popsuł a ja przemierzam dom na kolanach ze szczotką do zbierania włosów ;)
10 grudnia 2014 o 00:24 ·Moze jeszcze rzutem na taśmę zdążę, a jak nie to po prostu sie podzielę, że mój rudy król ma historie choroby, która jakby zebrać ją do kupy, to stworzy sensownej grubości epopeje. Od malucha mial juz: zapalenie płuc, oskrzeli, koci katar, 4 odrobaczania, ma sparaliżowaną lewą część pyszczka (przez co nie widzi na jedno oko), bardziej skrzeczy niż miauczy,a teraz sie jeszcze okazało, że ma alergie na praktycznie większość rzeczy które jada (drób, zboża, część ryb, wołowina, etc)… jak natomiast dostanie sie do, któregoś z felernych dań – kończy sie biegunką, którą woli załatwiać poza kuwetą…na jasnym długowłosym dywanie najchetniej:) Dodam jeszcze, że ma niecałe 6 mscy;) Za to jest piękny, rudy i chociaż na mnie poluje w zasadzie ciagle, to i tak go uwielbiam;) Ma też dlugie kłaki, bo to w polowie Maine coon, wiec sprzatania też sporo:)
10 grudnia 2014 o 00:24 ·Witam, nie wiem dlaczego akurat ja powinnam otrzymać ten odkurzacz,ale wiem jak to jest mieć w domu 13 kotów i nikomu nie radzę :D Moja mama chce je wszystkie oddać bo mówi, że w domu mamy kolorowy dywan od ich sierści :D. Mi to nie przeszkadza ale mamie owszem . I jak to ona mówi” budzi się w nocy z sierścią w buzi ” :D pomóżcie mi dostać ten „odsierściacz ” :D
10 grudnia 2014 o 00:40 ·tak sobie czytam te komentarze i mysle, ze ja mam chyba szczęście, ze nie mam wcale kłaczków, mam rudego kota, który wychodzi na dwor i nic , a nic nie mam brudno w domu, wszystkim startującym w konkursie wspolczuje, bo wiem jak to było, jak moja siostra miała psa rasy husky w domu :)) wszystko było biale, ciagle narzekala, ale jak suczka zdechla, to później płakali jak znajdowali male biale klaczki w niespodziewanych miejscach , które przypominały im o niej :(( pewnie i tak nikt by nie chciał się pozbyć tej siersci tak naprawdę ;))
10 grudnia 2014 o 07:54 ·Sprawa jest prosta. Otóż w moim domu zawiązała się taka oto komitywa: Pola i Tosia. Tosia bardzo lubi masaże i wyczesywanie sierści a Pola bardzo lubi Tosię „masować”, zamiast czesania Pola woli leciutko wyskubywać pojedyncze włoski (przecież nie napiszę że wyrywać :)). Tak oto kiedy myślą że nie widzę Tosia kładzie się obok Poli, a Pola zaczyna zabiegi. Tosia przy tym niejednokrotnie zmienia pozycję, wypina brzuch żeby nie pominąć żadnego miejsca. Nie pomaga moje upominanie – jedna udaje że śpi a druga się śmieje. Po wszystkim zostaje tona sierści, a kiedy ja sprzatam Tosia przynosi Poli swoje myszy do skosztowania i zabawy :)
10 grudnia 2014 o 08:01 ·Mam 3 koty i nie przeszkadza mi ich sierść, a jeśli chodzi o sprzątanie hmm dlaczego tylko w święta ma być super czysto…a jak ktoś się decyduje na koty albo psy w domu to decyduje się na sieść i co innego ale za to dostanie super zapłatę bezgraniczną miłość i wierność (i nie potrzeba do tego okurzacza)
10 grudnia 2014 o 08:09 ·18 lipca przyszedłem na świat,
10 grudnia 2014 o 09:40 ·Razem ze mną moja siostra i brat.
Od dnia narodzin byłem wyjątkowy,
Ja – PERS przecudnej urody.
Rosłem i czekałem na Ciebie,
Wiedziałem, że będzie mi z Tobą jak w niebie.
Mylisz się sądząc, że to Ty mnie wybrałaś,
Owszem, pokochałaś mnie odkąd na mnie spojrzałaś.
A ja dostrzegłem w Tobie sługę wiernego,
I tak trafiłem do domu Twojego.
Stał się on szybko moim królestwem,
I rządzę w nim całym swoim jestestwem.
Mówisz do mnie „Hrabia” i słusznie,
Wszystkie zachcianki spełniasz posłusznie.
Wstajesz o 5 żeby dać mi jeść,
Bo dla mnie możesz wszystko znieść.
Nawet kłaki w herbacie czy kawie,
Na ubraniach, w łóżku czy na ławie.
Ale pamiętaj, ja wolę jak jest czyściutko!
Więc proszę odsierść chałupę szybciutko!
Kochasz nad życie moje futerko i mnie,
Więc jak skubiesz kłaki nie dąsaj się!
Pomoc jakaś by Ci się przydała,
Czasem szkoda mi Cię, bo jesteś wspaniała.
Prześlij zatem sługom Marchewki i Rysia,
Tę poezję twórczości Twojego Hrabusia.
Magda na „rudomi” na pewno ją doceni,
A nowy cud odkurzacz nasze życie zmieni!
I zamiast sprzątać całymi dniami,
Będziesz mnie rozpieszczać długimi godzinami.
Karmić, przytulać, miziać i drapać obficie,
Bo za to Cię kocham! Kocham nad życie!!! :)
Ten odkurzacz to marzenie,
10 grudnia 2014 o 10:16 ·to mych pragnień jest spełnienie.
Cichuteńko pomrukuje,
za mnie prace wykonuje.
Lekki przy tym niczym piórko,
nie zawadzi o me biurko.
W mig odkurzy cały brud,
Bosche !!! [czyt.bosze !!!] To nie sprzęt. Toż to istny cud !!!
I design ma odlotowy,
to nie mieści sie w mej głowie.
Już mam misje do zrobienia, już mam wizje do spełnienia …
Widzę to! Stary mój odkurzacz w to cudeńko się zamienia!
Kocim ruchem do mnie zmierza,
chcę przygarnąć tego zwierza!
No i co ja mam napisać skoro wszyscy tak ładnie proszą i wszystkim jest potrzebny ? ;)
10 grudnia 2014 o 10:58 ·Rozśmieszać nie będę bo ostatnio nie jestem w nastroju, może na litość spróbuję? Ni na litość tylko na fakty :)
Jako że nie zaczyna się zdania od więc…. ;)
Więc, mamy 3 koty Neskę, Lilith i Banshee (jako że wszystkie w tym samym wieku, to wymieniam od największej ;). Wszystkie oczywiście wielokolorowe – trikolorka i 2 szylkretki, więc kłaczki widać wszędzie i na wszystkim. Neska oczywiście kłaczy najbardziej, ale reszta niestety usiłuje ją dogonić :( czasem zdarza się że mamy i tymczasika więc ilość sierści wzrasta….
W ramach wzbudzania współczucia mogę tylko napisać tak: mam alergię (m.in. na sierść), jakiś czas temu okazało się że jednak mam i astmę (buuuuu) i póki co trafiam na „cudownych” lekarzy mówiących oddać koty bo inaczej nie mamy o czym rozmawiać. Jak mam oddać swoje ukochane kocóreczki? Nie ma takiej możliwości!!!! Dlatego niezbędny jest mi odkurzacz który rozprawi się z kłaczkowym problemem. Patrząc na Twój zachwyt nad tym pięknym odkurzaczem mogę domyślać się skoro tak rozprawia się z sierścią, to zapewne jest lekki, wygodny co też nie jest bez znaczenia dla mojego biednego, schorowanego kręgosłupa.
A na zdjęciu nasze piękne dziewczynki: lampka Banshee, Lilith i Neska, powyżej nasz były tymczasik Karmelek który znalazł super domek, oczywiście jak widać na załączonym obrazku wszystkie kotki uwielbiają spać w łóżku co wcale nie przynosi ulgo astmatyczce, ale one chyba są innego zdania…
Odkurzacz? Do sprzątania go nie potrzebujemy. Nasze futo nigdzie się nie wala, ani nie marnuje, bo część zjadają Duzi, a drugą częścią docieplamy im ubrania, albo legowiska (najczęściej wybieramy sierść Fiodora, bo on ma podszerstek, który idealnie spełnia funkcję termoizolacji!). Opcjonalnie wtykamy futro pod łóżko, gdzie odbywa się magiczny proces przemiany futra w kulkę, co to nią możemy się potem bawić.
10 grudnia 2014 o 11:04 ·Sama widzisz, że do sprzątania, to nie, ale odkurzacz przydałby się nam to atakowania go, pacania łapą po trąbie i do paczania na niego. Także, no… może do nas wpadać – zrobimy imprezę :3
:D Się uśmiałam :D Kociska wyborne!:)
10 grudnia 2014 o 18:26 ·A jeśli masz psa na punkcie kota
10 grudnia 2014 o 11:26 ·Oskub go z futerka jeśli jest ochota
Niczym się nie stresuj i nie bój o „persa”
Wszystko wyodkurzasz taniej niż za pensa
Czemu ten odkurzacz musi trafić do mnie
Mam straszny b…ałagan powiem ciut nieskromnie
Martwię się by tylko wytrzymał gwarancję
Jeżeli wytrzyma przyznam firmie rację
Że produkt markowy , trwały w bryle zwartej
I każde pieniądze odkurzacza warte
Aby tak do końca nie zapisać strony
Zwrócę Wam uwagę , wyślijcie czerwony !!!
Zobaczyłem na tarasie czarną kulkę. Trzęsła się. Kiedy do niej podszedłem okazało się, że to żywe stworzenie. Śliczny kot z białymi łapkami i krawatem w tym samym kolorze.
10 grudnia 2014 o 11:44 ·Nie wiedziałem, co z nim począć. Zawsze wolałem psy… Jednak nie umiałem mu odmówić schronienia. Potrzebował mnie i z czasem okazało się, że i ja potrzebuję jego, bo dzięki niemu przestała mi dokuczać samotność, a mój dom ożył.
Parę tygodni później, kiedy kot już się zadomowił na dobre usłyszałem miauczenie. Ignorowałem je, bo coś mi mówiło, że to kolejny lokator. Nie ustawało, więc otworzyłem drzwi i wyszedłem na zewnątrz. Tym razem był to wielki, szary kocur, który bezczelnie wszedł do środka i podbiegł do miski z mlekiem. Gdy ją opróżnił, wskoczył na stolik przy łóżku w sypialni. Czuł się, jak u siebie!
– O, nie, nie, nie! – wykrzyknąłem. – Jeden kot w zupełności mi wystarczy.
Wziąłem go na ręce i wyniosłem z mieszkania. Zamknąłem drzwi i zobaczyłem minę swojego kota, który patrzył na mnie tak, jak ten ze Shreka. Jego oczy były pełne wyrzutu!
– No przecież nie zrobiłbym tego – stwierdziłem i wyszedłem, mając cichą nadzieję, że szaraka już nie ma.
Niestety, stał tam uparcie i czekał na mnie. Nie mając innego wyjścia, przygarnąłem go.
Kłaki w moim domu są czarno – szare. Jest ich całe mnóstwo, więc specjalny odkurzacz bardzo by mi się przydał. Zwłaszcza, że często odwiedza mnie brat, który ma silne uczulenie na sierść i każdą wizytę odchorowuje. Szczerze mówiąc, wolę żyć w Sierściolandii niż w czyściutkim, ale pustym mieszkaniu. Zwierzęta wniosły do niego radość i Życie.
Taki odkurzacz znacznie poprawiłby jakość życia mojemu chłopakowi, który ma straszną alergię na kocią sierść, a mimo to pozwolił mi adoptować 2 bezdomne koty (są już z nami 2 i 3 lata). Oprócz tego, odkąd zamieszkaliśmy bez współlokatorów, co jakiś czas udaje mi się go przekonać do wzięcia na tymczas jakiejś małej kociej biedy. I o ile do naszych futer zdołał się już jakoś przyzwyczaić, to niestety każda nowa sierść w domu wywołuje dosyć ostrą reakcję alergiczną i astmatyczną i wtedy nie ma biedak lekko, a odkurzacz idzie w ruch niemal codziennie… Mimo to nie zraża się i kocha koty równie mocno jak ja.
10 grudnia 2014 o 12:11 ·Kiedyś pewnego dnia wracam do domu z pracy , witam się z żoną i pytając żony co robi moja córka – żona odpowiedziała, że śpi. To ja zadowolony idę po cichutku do pokoju. Gdy zobaczyłem to co robi moja córka byłem w szoku. Moja córka bawi się we fryzjera z naszym kotkiem, który ma piękną długą sierść, tzn. miał już długą. Kot był tak grzecznym klientem bo wcale się nie ruszał, a córka ładnie nożyczkami ścinała sierść kotu. Cała sierść kotka była w pokoju córki. Pytając córki dlaczego to zrobiła, odpowiedziała że to taka moda. No trudno kot jakoś to zniósł. Sprzątając pokój z żoną zauważyliśmy, że to nie koniec zabawy z nożyczkami. Żona zauważyła, że córka pobawiła się również ze swoimi włosami. Tak to jest zostawić córkę z kotem. Od dziś córka to nasz fryzjer. I tego odkurzacza bardzo potrzebujemy.
10 grudnia 2014 o 12:58 ·Potrzebny, może taka mała przyjemność rodziców rozweseli
10 grudnia 2014 o 13:12 ·Szkoda, że nie mogę Ci tego pokazać, że znów dom mój cały będę odkażać,
10 grudnia 2014 o 15:27 ·bo dwa małe diabły w nim dwa lata chowam,
przez nie swe żyły codziennie wypruwam.
Koty małe, dwa dachowce, ale futra mają jak pierwszoligowce.
Ktoś by pomyślał, więc o co chodzi?
Ale nie wie, jak to cholerstwo z nich ciągle schodzi…
Koszka zostawia swe kłaki białe, na łóżku, kanapie, w kuchni i w szafie,
Ludwisia natomiast kudły ma czarne, i cała podłoga wygląda w nich marnie.
By choć na chwilę mieć przyjemność z życia,
odpocząć w czystym mieszkaniu bez czucia,
że wszędzie szczeciny się poniewierają,
odkurzacz Bosch by uratował mnie z chwałą!
Hej. Czytając regulamin udziału w konkursie przyszła mi myśl dziwna raczej a nie wzruszająca- może zabawna… otóż : mamy dwie piękne kotki- jedna o sieci średnio długiej a druga krótkowłosa. Nie dalej jak wczoraj na krześle zauważyłam piękny zbitek jaśniutkiej długiej sierści naszej Meli ( zakładam, że odbywała się pielęgnacja futra ) i wtedy przyszła mi myśl radosna : jak dobrze, że to sierść kota a nie jakiejś obcej kobity i jak fajnie, że na krześle a nie na koszuli mojego męża… cóż, świadczy to również o rozchwianiu emocjonalnym mojej osoby ( może koty ją ustabilizują – mężowi się nie udało do dziś :) ) ale bardzo jestem ciekawa czy rzeczywiście TEN odkurzacz ogarnie nasze mieszkanko i czy króciutką sierść Ari uda się nim wyciągnąć szczególnie z łóżka , na którym nieco podzielnie wylegujemy się :) Nie jestem też tytanem pracy i porządków domowych ale od czasu gdy mieszkają z nami Sierściowate – odkurzacz to sprzęt , który baaaardzo polubiłam choć dziewczyny nie ! może nowy odkurzacz będzie ich przyjacielem ? Chętnie się o tym przekonamy :)
10 grudnia 2014 o 16:37 ·W Krakowie, na Benedykta ulicy Świętego
10 grudnia 2014 o 16:47 ·mieszka kot z kocim kolegą.
Nad kondycją świata kłaczki z siebie zrzucają
i siedząc przy kocich miseczkach tak się zastanawiają:
tyle kłaczków, a odkurzacza żadnego…
Właśnie wprowadziliśmy sie do wymarzonego własnego mieszkania. remont oczywiście trwał 100lat :) Na białych panelach widać włosy ciemnej kotki Audrey (pieszczotliwie Odry), na czarnych płytkach w kuchni i na korytarzu wszędzie są włosy Oliviera (Oli). Na meblach i ubraniach widać wszystko :D Nowy odkurzać ułatwiłby życie.
10 grudnia 2014 o 17:23 ·Kotecki na zdjęciu, a tu filmik z ulubionych zabaw (od 00:53) http://youtu.be/76lHgaJ5DXs
Pozdrawiam!
Sierści Ci u nas dostatek. Zadbali o to Borys, Edek, Ryżu i Władek. Wszystkie puchate, wszystkie miziate, śpiące po kątach domu dosłownie wszystkich. Jest co odkurzać, bo nawet okapy kuchenne niestraszne. Mój odkurzacz przędzie już cieniutko, z racji miksu kociej sierści w kolorze czarnym sztuk 2, białym i szarym. Pomocy, kochane sierściuchy nie będą golone;)
10 grudnia 2014 o 17:25 ·Spójrz na załączone zdjęcie i spójrz na odkurzacz do sierści, później jeszcze raz na zdjęcie i kolejny raz na odkurzacz. A teraz odpowiedz sobie na pytanie do kogo lepiej będzie pasował jeśli nie do tej bandy czworga ;)
3 koty: Dyziek – 8kg, Nala – 3kg i Lusia – 2,5kg oraz 1 pies: Tosia – 20 kg. Nie wiem czy jest jakiś przelicznik zrzucanej sierści na kg, ale na tej powierzchni stan sierści jest mocno przekroczony. Do tego co jakiś czas odwiedzi nas kot albo pies przebywający na tymczasie i robi się jeszcze więcej kochanego futra. Ale co zrobić, trzeba kochać, karmić i sprzątać :)
Niedługo ruszamy z budową domu, bo ferajna musi mieć większą przestrzeń do zabawy i spania, mam nadzieję że pojawi się dziecko albo kilka, więc taki odkurzacz tak czy siak będzie musiał u nas się znaleźć, a wiadomo, że lepiej wcześniej niż później.
A teraz ostatni raz spójrz na zdjęcie. To jest ten moment w którym biorę Cię na litość. Oni zajęli całe łóżko, żona na kanapie, a mi co zostaje? Fotel…Współczuj mocno ;)
Cała Kocia i psia ferajna ściska i pozdrawia Ryśka, Marchewkę i tę dwójkę, która tyra na ich utrzymanie <3
10 grudnia 2014 o 17:36 ·ps. ten odkurzacz może spełnić nasze marzenie – ponownie będziemy mogli kupować ciuchy w czarnym kolorze, co teraz jest niemożliwe, bo sierść tych nicponi najbardziej ciągnie do tego koloru :D
10 grudnia 2014 o 17:38 ·Kot w domu, tak…? Hm…zastanówmy się…TAK! Mam w domu taką jedną spasioną Cholerę. Typowy Garfield-telewizor i żarcie. Pół kilo kłaków każdego dnia zostawia nie ruszając się jednocześnie więcej, niż 5 metrów dziennie! On nawet siedząc kłaczy. Złośliwie! Sierść jest wszędzie. Na dywanie, na parapetach, pokrywa zasłony, wiruje w powietrzu i opada na moje kanapki rano. Naprawdę WSZĘDZIE. Strach lodówkę otworzyć…
10 grudnia 2014 o 18:20 ·I mówisz Kotu jak człowiekowi- ty przestań kłaczyć, proszę cię! Ogarnij się!- i nic. Robisz Kotu „czesu-czesu” kilka razy każdego dnia i…nic. Długa sierść to utrapienie. Taki odkurzacz uczyniłby moje życie piękniejszym, czuję to. BTW- wiecie co jest gorsze od jednego, porządnego wagowo, rozpylającego kocią sierść agenta w domu…?
…od jednego kłaczącego kota gorsza jest tylko…PIĄTKA JEGO MALUCHÓW:)
10 grudnia 2014 o 18:22 ·19 października tego roku postanowiliśmy z Mężem, że czas najwyższy powiększyć rodzinę. Plan niezwłocznie został wcielony w życie, Mąż pojechał do pewnej miłej pani, podpisał umowę adopcyjną i tym samym nazajutrz było nas już troje. Dołączył do nas Bruce (Nie od Bruce’a Lee, nie od Bruce’a Willisa, ani też od Bruce’a Wszechmogącego, chociaż zdecydowanie nasz Bruce ma po trochu każdego). Imię jego zostało mu nadane po wielu obradach i pochodzi od Bruce’a Wayne’a, który był Batmanem. Ponieważ nasz Bruce wyglądem przypomina Batmana i jest zdolny tak samo szybko się poruszać. Do tego jest megaprzystojny ;) Na początku był chory, ponieważ wcześniej mieszkał w bardzo złych warunkach, ale na szczęście wyzdrowiał i teraz pięknie rośnie. Korzyści z takiego powiększenia rodziny jest mnóstwo, jednak są też maleńkie wady. Maleńkie, bo do przeskoczenia. Nie tylko fruwająca sierść, ale też rozniesiony po całej podłodze żwirek, mimo stosowania wycieraczki dla koteczka, żeby po skorzystaniu z toalety mógł wytrzeć swoje łapki. Dlatego potrzebujemy dobrego odkurzacza (cała nasza trójka), żeby nasz nowy członek rodziny miał zapewnione jak najlepsze warunki, a i przy okazji, żebyśmy my nie musieli ciągle „wdeptywać” w żwirek :)
10 grudnia 2014 o 18:26 ·My kilka lat temu kopiliśmy córce szynszyla, ale któregoś dnia mój cudowny mąż poszedł krok dalej i przyniósł do domu chomiczka (takiego małego może z rasy miniaturek, albo z powodów genetycznych mniejszego, delikatniejszego i jak się z biegiem czasu okazało sprytniejszego) Przez jakiś czas nasze gryzonie żyły sobie w symbiozie, aż pewnego dnia chomik wykombinował, że odstępy między szczebelkami klatki mogą być drogą do wolności i oczywiście opuścił swoje przytulne domostwo. Biegał po mieszkaniu, a że miałam świadomość, iż nie jest myszą nie reagowałam panicznie kiedy sunął po podłodze, czasem tylko powiedziałam mu dwa słowa ( oczywiście oba brzydkie) I nic strasznego nie byłoby w tej historii, gdyby pewnego dnia nasz mały przyjaciel nie dostał się pod mojego kapcia, a że laska ze mnie duża, to i nacisk niemały potrafię wytworzyć. I zgniotłam biedaczysko alarmując przy tym wszystkich domowników. Podnosząc nogę powoli byłam przygotowana na najgorsze, ale o dziwo przeżył. Oczywiście nie miałam odwagi by wziąć go do ręki więc skubany wykorzystał moment i wczołgał się pod lodówkę. Te emocje sprawiły że przez dwa dni nie dopuszczałam do siebie myśli o zmasakrowanym zwierzaku, ale w końcu musiałam spojrzeć prawdzie w oczy – po takim starciu nie miał szans, a wizja rozkładających się zwłok pod moją lodówką i widmo smrodu zmusiły mnie do działania. Wzięłam odkurzacz by z jego pomocą rozwiązać problem. Włożyłam rurę pod lodówkę i nie musiałam długo czekać aby usłyszeć dość charakterystyczny odgłos wciągania czegoś większego. Oczywiście odkurzacz od razu rzuciłam jakby raził mnie prądem i stwierdziłam że z badaniem zawrotności worka zaczekam na męża. Jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się, że zamiast zwłok wciągnęłam kilkudniową sztywną mężową skarpetę. A chomik wylizał się, ale te traumatyczne doświadczenia sprawiły, że przestałam skąpić na klatkę dla niego.
10 grudnia 2014 o 19:52 ·Z obrazkiem to zabłysłam.:) Miał być awatar, a wyszło jak zawsze.
10 grudnia 2014 o 19:55 ·Proszę potraktować mnie jak intelektualną niedołęgę – na tylu frontach wojowałam o ten odkurzacz, że pomyliłam strony :)
10 grudnia 2014 o 20:45 ·No nie tylko kocia sierść potrafi człowiekowi uprzykrzyć życie:)
10 grudnia 2014 o 20:08 ·Posiadam 3miesięczną suczkę Alaskan Malamut i jej sierść jest wszędzie, wiadomo że najwięcej jej na dywanie. A więc zmierzając do sedna sprawy, dopiero co się wprowadziliśmy do nowego mieszkanka a dywan przechodzi próby ognia, mam już dość wyczesywania sierści szczotką z niego :/
Mamo Rudomi! Drogi O! Zostaliśmy zdradzeni! Pojawił się Trzeci do miski i kuwety! Pomóżcie nam go sprzątnąć, niech nasze miski pozostaną tylko nasze!!!
10 grudnia 2014 o 20:45 ·:D
11 grudnia 2014 o 08:41 ·brawo za kreatywność :) może bedzie nagroda glowna hihi
11 grudnia 2014 o 10:35 ·PROSZĘ WSTAĆ. SĄD IDZIE.
Oskarżony: Tosiek, dachowiec.
Oskarżyciel Posiłkowy: matka, wiecznie sprzątająca.
Ława Przysięgłych: RUDOMI
Wysoki Sąd: Witam Państwa, otwieram posiedzenie sądu w sprawie oskarżonego kota Tośka. Udzielam głosu oskarżycielowi.
Prokurator: Wysoki Sądzie, zebrany w sprawie materiał dowodowy przeciwko oskarżonemu, podejrzanemu o uporczywe niszczenie mienia, dał podstawę do postawienia zarzutów i wniesienia o karę codziennej kąpieli oskarżonego, ponadto o odseparowanie od ukochanych zabawek na okres do dwóch tygodni. Na świadka wzywam oskarżyciela posiłkowego.
Oskarżyciel Posiłkowy: Wysoki Sądzie, to nie do końca miało tak wyglądać. Nie chciałam, żeby sprawa zakończyła się w sądzie. Jednak nie mam już siły wyczesywać kociej sierści z foteli, kanapy, czy dywanów. Ta sierść jest wszędzie. Na ubraniach, meblach. Nie wiem, już jak rozwiązać ten problem. Zastanawiałam się nad terapią dla kocich demolantów, ale ta terapia jest dobrowolna, a Tosiek, znaczy oskarżony nie wykazywał zainteresowania.
Prokurator: Wzywam na świadka Ciekawską Sąsiadkę.
Ciekawska Sąsiadka: Wysoki Sądzie, co ja będę tu dużo opowiadać. 3 w nocy, a ta tą szczotką czesze i czesze. No ileż można? Niech go ostrzyże na łyso i będzie spokój. To taka dobra kobieta, zawsze mówi „dzień dobry”, a ten… oskarżony nawet nie spojrzy na sąsiadów. Zapatrzony w siebie to i pewnie nie widzi, jaki ta jego sierść robi bałagan. Najeść się i poleżeć na kanapie. Oto całe jego życie. Degenerat, że tak powiem.
Prokurator: Wzywam na świadka Przyjaciółkę Matki.
Przyjaciółka Matki: Kot, jak kot. Brudzi. Nikt nie mówił, że czarna kanapa to dobry pomysł bez kota. A co dopiero z kotem. Nie ma co ukrywać – sierść jest wszędzie. Nie wiem, jakie rozwiązanie byłoby tu dobre. Dać kotu szczotkę? To ją podrapie, jak moje nowe buty z wyprzedaży. Wie Wysoki Sąd ile konkurentek musiałam pokonać, żeby je dorwać jako pierwsza?
Wysoki Sąd: Udzielam głosu Obrońcy.
Obrońca: Niewątpliwie jest to sprawa wymagająca zaangażowania obu stron. I cieszę się, że spotkaliśmy się wszyscy tutaj, ponieważ jestem przekonany, że oto znalazłem rozwiązanie idealne. Ciężko mówić tu o jakiekolwiek winie oskarżonego. Nie sądzę, by oskarżony wyrywał sobie sierść garściami i podrzucał gospodyni, gdy ta tylko skończy sprzątać. Nie ukrywam też, że doskonale rozumiem sfrustrowanie właścicielki oskarżonego. Oto więc chciałabym zaproponować, by Wysoki Sąd w swej przychylności udostępnił Oskarżycielowi Posiłkowemu, jak i Oskarżonemu odkurzacz BOSCH GL-30, który w znacznym stopniu ułatwi tym Twoje współistnienie i przyczyni się do poprawy jakości ich życia. Unikniemy przy tym traumatycznego rozwiązania proponowanego przez Prokuratora. Wysoki Sądzie, wnoszę więc o uniewinnienie oskarżonego i zastawanie środka zapobiegawczego w postaci odkurzacza Bosch.
Wysoki Sąd: Zamykam przewód sądowy. Teraz Sąd uda się na naradę z Ławą Przysięgłych i wkrótce ogłoszony zostanie wyrok.
10 grudnia 2014 o 20:59 ·Jesteśmy ciągle na dorobku, ale już z pewnym stanem posiadania, który obejmuje dwie małe istoty. Są miłe w dotyku, ruchliwe jak przysłowiowe żywe srebro i tak sympatyczne, że gdy patrzą na nas swoimi oczami jesteśmy gotowi poddać się im całkowicie. Żona wniosła do „spółki” kota, a ja powiększyłem nasz wspólny majątek o psa i w domu jest niezła zabawa. Zwierzęta nie dorastały razem i ten fakt zapewne tłumaczy mało braterskie uczucia, jakie je łączą. Rozejm panuje, gdy ta para naszą obecność czuje. Gdy nikogo nie ma w domu toczy się wojna już nie po kryjomu. Każde ich starcie to kudłów darcie . Winnych nie ma jak w polityce i dalej toczy się to kocio psie życie.
10 grudnia 2014 o 21:01 ·Pupilów naszych bardzo kochamy i solidarnie psoty im wybaczamy. Rozwodu też nie mamy w planie, bo mocno wierzymy w szczęśliwe losu rozwiązanie. Marzymy o żarłocznym robocie, który posprząta po naszym psie i kocie.
Podanie o odkurzacz.
10 grudnia 2014 o 21:29 ·Jako mama przyszłej pani weterynarz… ale zacznę od początku. Beata + mąż+ 2 córki 16 i 13+kot+jeż+chomik i 38m. Zaczęło się niewinnie. Swoje kąty i zachciało mi się kota. Nefreteta – dozgonna miłość mojego męża okazała się przyczyną mojej alergii. Niezrażona tym zaczęłam walkę z alergenami kąpiąc kota. I odkurzając. Pomogło. Do czasu, bo wtedy zamieszkała ze mną siostra z królikiem i psem, a pan M. stwierdził, że kotu smutno i przyniósł papugę. Dzielnie kąpałam 3 różne futra, bo w tym czasie pojawiła się córka na świecie. No z nią to 4 futra były. Papuga kąpała się sama, ale pióra były wszędzie. Czas płynął, siostra się wyprowadziła, dziecko zaczęło mówić i poprosiło na urodziny o rybkę. Z małego akwarium zrobił się „basen” ze specjalną rybką dla kota – duchem. Ryb kąpać co prawda nie musiałam, ale akwarium już tak. Czas płynął, doszedł królik i gołębie na parapecie i 7 sikorek i druga córka. Królik zamiast być miniaturką urósł do wielkości zająca. A że na wszystko przychodzi czas po 18 latach odeszła Nene, królik padł na zawał. Nastał czas czystych podłóg, niezapchanego odkurzacza i wyjazdów bez myślenia „a kto się dopilnuję kota …” Po Nefretecie nie chciałam już żadnego zwierzaka. Starsza czasem coś wspomniała o jeżu, młodsza, że chomiki nie śmierdzą. Ja że mają zapomnieć i tak mamy Malię i wszędzie drewniane wiórki, Maćka i jego kupy, a od 13 września dołączyła do nas panna nr 210/14 schroniskowa sierotka- dziś nazwana Mimi. Udało nam się ją wyciągnąć z chorób, ale jest niestety głucha i nie potrafi miauczeć. A że dziecko uczy się już w tech.wet. i ciągle jest coś do ratowania, to nie znam dnia, ani godziny gdy będę musiała coś kąpać, reanimować a potem zamiatać po wszystkim, bo odkurzacz padł po 20 latach służby. Uprzejmie proszę o pozytywne rozpatrzenie mojej prośby i przydzielenie odkurzacza.
Ps. na zdjęciu Malina i Mimi (Maciek nie pozuje z nimi ze względu na swoje właściwości odżywczo – zabawowe.
Niedawno się przeprowadziłam. Mieszkanko ciasne ale własne, po pewnej starszej pani. Staram się własnymi, skromnymi siłami (fizycznymi i finansowymi) odnowić co się da tak aby przytulnie urządzić mieszkanko. Przygarnęłam małego, samotnego kociaka aby podzielić się z nim tym co mam najcenniejszym czyli czasem, uwagą oraz ciepłym kątem. Podczas długich zimowych wieczorów miło nam będzie spędzać czas siedząc na podłodze przy balkonie (to nasze ulubione miejsce do spędzania wspólnie czasu).
10 grudnia 2014 o 22:14 ·Pozdrawiam filmikiem który mnie zawsze rozbawi https://www.youtube.com/watch?v=Db-0xDrlSTs
W imieniu Mańków apeluję do Was, a Mańkowa odezwa dostępna tutaj: http://youtu.be/tx9QuirMx3o
10 grudnia 2014 o 22:24 ·Ja tam mam mało do gadania… Mańki kłaczą – Ania robić musi :D
Mieszkam w domu z babcią. Ona kupiła odkurzacz z rok temu. Ja wczoraj zaczęłam porządki świąteczne właśnie od pokoju mojej kochanej babci, w którym jest kanapa, dywany i jej kot! Pierwsze co zrobiłam to wzięłam odkurzacz, ale… nie włączył się, zepsuty! To jest porażka, na nowy póki co nas nie stać, może po świętach, ale co ja zrobię przed świętami? Tyle wnuków się do babci Zosi zjedzie… Powiem szczerze, że tylko ten konkurs jest w stanie mnie uratować, a także sprawić ogromną radość. Oczywiście dołączam zdjęcie babci kocura i mojego ukochanego pieseła! ;D
10 grudnia 2014 o 22:34 ·Witam, nie potrafię pieknie pisać, pisanie wierszy mnie przerasta, obrazek robiłam na ostatnią chwilę. jest źle. Zuzia jest czarnym kotkiem z białym podszerstkiem. Szczotkujemy się codziennie odstępiłam Zuzi swoją superszczotkę, ale i tak futro jest wszędzie, na meblach, ubraniach, wbija się w wykładzinę, jest w naszych potrawach, zapycha rury w łazience (gdzie Zuzia lubi spać) a co najgorsze Zuzanna liźe futro a potem się dusi. To taki chrzęszczący kaszel. Byłyśmy u weterynarza, teraz kupuję Zuzi specjalną karmę, ale to nie wystarcza. Bardzo proszę o możliwość wypróbowania specjalistycznego odkurzacza Boscha. Marzymy o nim obie. Zatarłyśmy sobie komputer, zakłaczyłyśmy laptopa. Potrzebujemy czegoś jak ten specjalistyczny odkurzacz. Błagamy bardzo.
10 grudnia 2014 o 22:36 ·Tak, mam czarny polar. Mam też koty, co normalnie wyklucza czarny polar, ale on tak ładnie zerkał na mnie z wieszaka w sklepie i kusił zmarźlaka: ” kup mnie kup mnie, jestem taki cieplutki, więcej nie zmarzniesz”. I to prawda, nie marznę. Za to zaczynam mieć nerwicę natręctw ;)
10 grudnia 2014 o 22:39 ·Kupiłam, włożyłam i od tego czasu nosze go tylko jak jestem sama w domu. Zrozumie to tylko kociarz!
Polar jest nie do wyczyszczenia: pranie z dodatkowym płukaniem, rolka, gumowa rękawiczka umoczona w wodzie, odkłaczanie moim odkurzaczem – nic nie działa.
Czy bosch da radę?
Mini pokaz mojej codziennej walki: https://www.youtube.com/watch?v=PSLwNmgcy10&feature=youtu.be
Zanim w moim domu pojawił się kot, nie wiedziałam, że sierść może być wszędzie. Dosłownie wszędzie. Jestem teraz w punkcie, w którym nie dziwi mnie już sierść na kanapce czy w kubku do kawy, który dopiero co wyciągnęłam z szafki. Ale czymże jest jeden kłaczek na chlebie czy w kawie (taki problem da się jeszcze przełknąć) w porównaniu do kłębów sierści na dywanach, kanapach i kocach. Niech mi ktoś powie, ile sierści może wypadać z jednego kota?! Przy czym kot wydaje się mieć jej ciągle tyle samo. Zastanawiam się czy dywan koloru szarego zawsze był szary czy obrósł sierścią mojego długowłosego kota Szarusia. W zasadzie wszystkie materiały w moi domu maja na sobie lekko szarą powłokę. Gdy spodziewam się gości, uprzedzam ich by nie zakładali czarnych ubrań, jeśli chcą by pozostały czarne. Sierść śni mi się już po nocach. Marne są moje próby pozbycia się kłaków i nie wiem.. czy będzie mi jeszcze dane żyć w odsierścionej chałupie?
10 grudnia 2014 o 22:57 ·Współczuję komisji
10 grudnia 2014 o 23:07 ·Oj tak, jest czego! :)
11 grudnia 2014 o 23:59 ·:)
13 grudnia 2014 o 13:39 ·Na zdjęciu widać źródło moich problemów z sierścią w mieszkaniu. Moja żona postanowiła wziąć kota od mieszkania, po czym okazało się, że jestem uczulony na kocią sierść, jednak tak bardzo kochamy tego potworka, że jakoś wytrzymuję moje dolegliwości i codziennie wyczesujemy kota, kąpiemy ją (lubi to :) ) i kilka razy dziennie odkurzamy mieszkanie, żebym mógł spokojnie spać i nie kichać i smarkać. No ale czego się nie robi dla ukochanego zwierzaka.
10 grudnia 2014 o 23:09 ·Rozśmieszyć nie tak łatwo – pętające się wszędzie kłaki raczej nie przywołują na twarz uśmiechu, więc chyba na współczucie muszę liczyć.
10 grudnia 2014 o 23:24 ·Dwie abisynki (Electra – niebieska, Szmulka – dzikoumaszczona, zdj. 1), czyli wydawałoby się – zero kłopotu. Tylko dwie, w sumie nieduże, krótkowłose. No właśnie, wydawałoby się. Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach, w tym wypadku w podszerstku, którego nie tylko jest mnóstwo na kocie, ale także poza nim, a żeby było weselej to pierze nie opada jak sierść okrywowa, tylko fruwa sobie radośnie czepiając się wszystkiego i wszędzie włażąc (jak nie samodzielnie, to na kotach, które zgodnie z wzorcem ciekawskie są i wszędzie zajrzą).
Na dobicie powiem, że koty są moje, a TŻ przyjął je tylko z dobrodziejstwem inwentarza i nadal regularnie mi przypomina, że on to zwierzęta nawet lubi, ale nie z nimi mieszkać. W razie wyższej konieczności pomoże, ale generalnie chętnie pozbyłby się balastu – w tym ton włosia, które niezmiernie go drażni. Czasem nawet pomizia, ale efekt (zdj.2) skutecznie go potem na długo hamuje. Staram się uczynić obecność kotów w domu jak najmniej dla niego uciążliwą, ale na polu odsierściania ustawicznie polegam. Właśnie jestem na etapie szukania nowego odkurzacza, oczopląsu dostaję przeglądając dziesiątki stron producentów i sklepów, i taki prezent od Mikołaja bardzo by się przydał rozwiązując na raz dwa problemy: mój z wyborem i domowy z obrastaniem włosiem.
Ja chcę spełnić dziś marzenia, tyle mamy do kupienia, grudzień to czas przedświąteczny, cudny, piękny i bajeczny, dzieci marzą o prezentach, o przeróżnych drogich sprzętach. Mama włosy z głowy rwie, o fundusze martwi się. Przecież teraz nie pracuje, bo dwóch chłopców wychowuje. Może mamie pomożecie? I piękny odkurzacz darujecie:)
10 grudnia 2014 o 23:39 ·Z odkurzaniem u nas nigdy nie było łatwo. Dawno temu, gdy miałyśmy zaledwie 25 proc. futrzanego inwentarza, naoglądałam się reklam i byłam przekonana, że nasz odkurzacz jest piorący. Nie był, ale jeszcze chwilę pociągnął.
Potem, gdy przychówek się stopniowo powiększał, trzeba było zainwestować w nowe urządzenie. Jako zwolenniczka zakupów online – znalazłam odkurzacz o dużej mocy ( i niedużej cenie) i zadowolona z siebie kliknęłam „kupuj”. Niestety okazał się być sierścio-odporny i duży tylko rozmiarem.
Dlatego przesyłamy wizualizacje sierścianego problemu wraz z winowajcami i prosimy o pozytywne rozpatrzenie naszego wniosku. Zanim utoniemy w psich i kocich kłakach.
Wiktoria i Ola + Dżepuś, Czesław, Maja i Nikodem.
10 grudnia 2014 o 23:49 ·Ten odkurzacz uratuję mi życie. Nie stać mnie na nowy odkurzacz, zostawiła mnie dziewczyna z dzieckiem i psem. Dodatkowo zepsuł mi się stary i nie mam czym posprzątać sierści po psie. Dziecko jest uczulone na kurz. Pojawia się problem bo ja podobnie. Brud zaczyna się w domu nawarstwiać, a moje ręczne metody zdają się na niewiele. Ten odkurzacz może mi uratować życie.
10 grudnia 2014 o 23:54 ·Niektórzy mają zwierzaka ładnego – futrzastego lub kolczastego.
A my za to mamy synka małego. Co jak stado małych byczków bryka.
O swoje zabawki się czasem się przy tym potyka.
Marchewkę jak królik wcina. I śpiewa jak mała ptaszyna.
A nader wszystko lubi okruszkować.
Okruszkuje dywan, kanapę… Okruszkuje świeżo po odkurzaniu… Najlepiej wtedy widać…
Albo papierkuje… Albo…
Pomysłów ma bez liku, ten nasz mały smyku…
I lubi skradać się do odkurzacza. Lecz gdy tylko ten zabuczy – zaraz na kanapę zmyka. Taki to nasz bohater :-)
10 grudnia 2014 o 23:57 ·Mój mały urwis poza swoją sierścią zostawia w domu wszystko co tylko znajdzie ciekawego na podwórku, znosi to do domu a potem zostawia i to dopiero jest sprzątania.
11 grudnia 2014 o 00:01 ·Tu wieści z pola bitwy. Po jednej stronie armie okruszków. Tych troszkę lepszych bezglutenowych i złych z glutenem. Po drugiej styrany życiem odkurzacz… Codzienna walka stargała mu nerwy tak, że wywiesił białą flagę i przestał zasysać, wizyta w odnowie biologicznej(serwisie) pomogła częściowo (pytanie na jak długo?), jako tako ssie, za to kabla nie zwija. Obie armie są zaciekłe i nie chcą ustępować ze swych pozycji. Pojawiają się znienacka i roznoszone są za pomocą rączek, stop i stópek Królikowych po całym mieszkaniu… Walka jest codzienna, bo gdyby te złe okruszki, które mimo naszych starań trafiają na podłogę, dostały się w niepowołane ręce (a co gorsza do buzi) wywołałyby prawdziwy kataklizm…
11 grudnia 2014 o 00:02 ·Z tego stresu matceKrólik wypadają włosy i zalegają na dywanach… a ojcu-Królikowi trzęsą się ręce jak podgryza ciasteczka dla ukojenia nerwów i kolejne okruszki dołączają do swoich armii…
Więc walczymy i nie poddajemy się. I bardzo chcielibyśmy mieć po swojej stronie zacnego, mocnego „rycerza” BOSCHa, który będzie walczył do ostatnich sił…
W serwisie pytali się, czy mamy w domu jakieś zwierzaki… Ciekawe dlaczego?
11 grudnia 2014 o 00:03 ·Może dlatego (cytat z góry strony, tuż pod zdjęciem):
11 grudnia 2014 o 00:09 ·„Zacznę od tego, że nie jest to konkurs dla każdego. Tylko i wyłącznie dla tych, którzy na własne życzenie wprowadzili do swoich domów koty wraz z całym dobrodziejstwem inwentarza. Między innymi niezliczonymi pokładami kociej sierści. Właściciele psów też są dopuszczeni do udziału, chociaż lepiej będzie, jeśli będą mieli w domu dodatkowo chociaż jednego kota. Bo żadna inna sierść nie uprzykrza życia tak jak ta kocia.”
w serwisie naprawiającym nasz stary odkurzacz
12 grudnia 2014 o 14:41 ·Gratuluję wszystkim uczestnikom! Przede wszystkim „sierściuchów” w domu, bo czym są kłaki w porównaniu z ogromem miłości jaką daje czworonożny przyjaciel!!! I oczywiście kreatywności i pomysłów! :) A szanownej komisji konkursowej życzę radości z czytania i szybkiego wyłonienia zwycięzcy! Tylko nie zaczytajcie się i nie zapomnijcie o rudych i ich miskach!!! :)
11 grudnia 2014 o 09:25 ·Sylwia, na szczęście najpierw podałam Rudym kolację, a dopiero potem zaczęłam czytać Wasze komentarze ;)
12 grudnia 2014 o 00:02 ·Chce dostać odkurzacz bo mój kot się leni i nawet mu wypada sierść z pod dupy :D wypadają mu kłaki i są po całym domu. Dawać odkurzacz !! :D
11 grudnia 2014 o 15:05 ·To nie rasowce lecz zwykłe dachowce, natomiast same o sobie myślą chyba, że wielkiej sławy światowce. Rządzą się, na kanapach kładą, wszędzie wszędzie kłaczą, a gdy przychodzi do wielkiego sprzątania domu, to pffff nie ma komu. Dlatego bardzo proszę w imieniu tych kotów o odkurzacz, rzecz jasna, bo inaczej zamiast wygodnej kanapy będzie buda ciasna.
11 grudnia 2014 o 22:10 ·Prawdziwe kanapowce :)
13 grudnia 2014 o 18:39 ·Lepiej wygraj ten odkurzacz bo ja nie zamierzam się wyprowadzać i z politowaniem spojrzał na mnie Harry rudy jegomość. Do całego towarzystwa dochodzi jeszcze kotka Marlena,która jak tylko poczuje mróz chowa się w domowym ciepełku i ani myśli wyjść na dwór. Mamy u siebie w domu jeszcze suczkę Lilou,którą przygarnęliśmy półtora roku temu,znaleziona została w lesie wraz z mamą i siostrami,na szczęście wszystkie psiaki znalazły szczęśliwe domy. A żeby jeszcze tego było mało to kilka razy w roku przygarniam małe kociaki sąsiadów i szukam dla nich domu stałego. Opiekuje się nimi,karmię,przytulam i daje im dużo ciepła. Za namową moją i męża przekonaliśmy sąsiadów aby kotkę wysterylizować, po dłuższych dyskusjach się zgodzili,ale nie było łatwo,kotka nie będzie miała już kociaków,niestety byli oni na tyle mądrzy,że przygarnęli kolejną kotkę i problem od przyszłego roku znowu powróci. Jak to mój mąż mówi zostanę kocią mamą po raz….już nie wiem nawet który raz. Przy tylu zwierzakach sami rozumiecie,że pracy jest sporo i kłaczki roznoszą się po całym domu,niestety nie rzadko można je już znaleźć w jedzeniu,dlatego wzywam pooooomoc do odkłaczania domu. Bosch’u przybywaj
12 grudnia 2014 o 10:38 ·Cieszę się, że edukujecie z mężem sąsiadów, mam nadzieję, że nową kotkę też wysterylizują. Warto pokazać im argumenty „za”. Niestety zgłoszenie przesłane jest już po terminie, dlatego nie mogę go wziąć pod uwagę, ale i tak bardzo dziękuję za udział!
12 grudnia 2014 o 17:39 ·Przepraszam bardzo , że wysyłam zgłoszenie dopiero teraz ale mój piesek był na wakacjach i dopiero teraz zrobiłem zdjęcie . Strasznie kudłaczy moje łożko , pościel , dywan co nienadążam sprzątać a jest to czasochłonne zajęcie . Kocham go ponad to , że i tak wszystko brudzi i potrafi sprawiać figle . Dzięki nowemu odkurzaczowi , życie stało się jeszcze piękniejsze .
12 grudnia 2014 o 21:33 ·Ps: Teraz też sprzątam jego sierść { serio } .
Kiedy będzie wiadomo, kto wygrał?
13 grudnia 2014 o 23:25 ·Tak trochę dziwnie, żadnych informacji nigdzie nie ma. Mało profesjonalnie.
anna1981 – wyniki powinny być jutro. Nie jestem sama w komisji, a komisja musi naradzić się :)
14 grudnia 2014 o 14:56 ·Bez przesady.
14 grudnia 2014 o 15:01 ·Ludzie, nie czepiajcie się Magdy. Jak widać prac trochę nadeszło, więc ma co robić :)
14 grudnia 2014 o 19:47 ·Bądźcie cierpliwi…
Mała Kocia Mamo, mój komentarz był do wypowiedzi anna1981, nie Magdy ;)
20 grudnia 2014 o 15:17 ·czekamy <3 czekamy <3
14 grudnia 2014 o 16:05 ·Cierpliwości, przecież to konkurs dla chętnych nikt nie kazał Tobie brać w nim udziału. Jest tyle fajnych prac, że nie dziwię się że trudno wybrać!
15 grudnia 2014 o 12:08 ·zgadzam się – komisjo, wspieramy Cię :D
przydałoby się jeszcze pytanie dotyczące czytania ze zrozumieniem jak widzę niektóre komentarze, ale co tam.
19 grudnia 2014 o 20:52 ·Rzeczywiście, ja jestem właścicielem psa – od niedawna.
14 grudnia 2014 o 14:32 ·Muffin – bo tak został nazwany przeze mnie i moją małżonkę to olbrzymi szczęściarz. Staram mu się to powtarzać co jakiś czas, ponieważ dostał od losu drugą szansę. Dlaczego? Już piszę. Moja Żona i ja jesteśmy zajętymi ludźmi, dużo pracujemy i widujemy się w domu dopiero wieczorem. Z tego powodu nie myślimy na razie o dziecku, a tym bardziej nie myśleliśmy o zwierzątku. W kwietniu tego roku na głównej trasie przed samochodem mojej Żony przebiegł pies – to był on. Wychudzony, cały w kleszczach, smutny pies. Moja Żona go wzięła do samochodu i przygarnęliśmy go – ten mały jamnik odwdzięcza się nam za to każdego dnia swoim zachowaniem i wiernością, jednak pozostawia po sobie całą masę czarnej sierści…
Te dwa słodkie kociaki zostawiłam pod opieką rodziców kiedy musiałam wyjechać na studia. Nie wracam do domu często, więc nie moim obowiązkiem jest zbieranie sierści i wszystkiego tego, co przytargają do domu. Chciałabym zrobić mojej mamie prezent i sprawić, żeby sprzątanie po nich było przyjemnością, a nie przykrą koniecznością.
14 grudnia 2014 o 23:10 ·gratulacje! :)
20 grudnia 2014 o 19:11 ·Jestem z siebie dumna ! Moja historia jest taka znalazłam na fb kota pięknego persa o godzinie 22.30 to była niedziela kotek miał być uśpiony ze względu ze jego właściciel nie miał na niego czasu !!! Przykre ale prawdziwe od tamtej pory serce pękło mi Borys tak nazywa się mój piękny kot jest to pers ,młody kotek e naprawdę warto było go przygarnąc do siebie jest szkudny ma adoptowana siostrę i brata wspaniałe się razem bawią i odpoczywają i właśnie zmierzam zmierzam tego by każdy ratował zwierzaki to nie zabawka . Borys jest pięknym kotkiem o długiej maści koloru biszkoptowego lubi drapaki spać w łóżku. A gdy wola jeść płacze jak dziecko grochy mu lecą aż podłoga mokra . Nie lubi się czekać ale niestety musi podczas czesania gubi dużo sierści!w domu jest jej pełno ale aprado kochamy go jak resztę naszej kociej paczki!są to jego 1 święta w tym Domu . Bardzo lubi wchodzić pod wąż na ogrodzie gdzie leję się woda jest bardzo inteligentnym kotem zawsze szuka wrażeń płacze na środku pokoju by go zawlowac i głaskać co uwielbia najbardziej . Wiec porządny sprzęt do sprzątania napewno by mi się przydał
9 grudnia 2021 o 10:52 ·