Zdałam sobie sprawę, że miłość do kota to miłość bezwarunkowa.
W końcu nic nie jest w stanie zmienić tej relacji.
Pomijam już fakt, że cechy charakteru, które u człowieka postrzega się jako wady, u kota mogą stać się zaletami.
I jeszcze powierzchowność. Takie np. nogi. Kobiety chcą mieć je długie i zgrabne, bo takie uważane są za atrakcyjne.
A mnie u Marchewki codziennie rozczulają jej tylne nóżki, które wyglądaja jakby były na beczce prostowane. Nie widziałam drugiego kota z takimi krzywulcami. Ale dla mnie te jej nawiasy są najpiękniejsze.
ps. z góry przepraszam za prezentację zadka, ale bez zadka nie pokazałabym clou.
rzadko śmieję się na głos siedząc o północy sama przed komputerem … no ale to zdjęcie spowodowało wybuch niepohamowanego, głośnego śmiechu! tak z krzywych nóg, jak i ze sposobu ich skadrowania …
8 marca 2010 o 23:49 ·Kariera modelki raczej odpada…
8 marca 2010 o 23:50 ·Jaki piekny krzywolapek, rzeczywiscie rozczulajace :)
9 marca 2010 o 09:13 ·A Karota pokazała, gdzie ma to wszystko ;)
9 marca 2010 o 10:15 ·rozkoszne nozie :)) … choc Marchewka nie wyglada na zadowolona ;)
9 marca 2010 o 10:22 ·@Bahik – witam na blogu :) gdyby Marchewa wiedziała, do czego Ciebie doprowadziła… ;)
@Owca – no jak to, jest moją modelką, a nawet muzą :)
@Zemifroczka – rajt, rajt :)
@Maus – jakby ktoś za Tobą łaził i chciał koniecznie uchwycić na zdjęciu Twój zadek, też byś pewnie nie była zadowolona ;)
9 marca 2010 o 16:40 ·piękne kopytka:)
9 marca 2010 o 19:23 ·To są o wiele piękniejsze nóżynki od tych, które prezentuje niejaka Kate Moss; zatem kariera modelki niewykluczona :-)
10 marca 2010 o 15:09 ·No nie dość, że modelka to jeszcze całkiem pewna siebie sądząc po ogólnej postawie i ułożeniu ogonka a więc droga mamo myślę, że nie grozi ci radzenie sobie z anoreksją, bulimią tudzież innymi przypadłościami na tle psychologicznym Twojego maleństwa ;)
12 marca 2010 o 10:46 ·Na dżokejkę jest idealna :P
12 marca 2010 o 11:02 ·dżokejka na grzbiecie Ryśka – ona ma odpowiednio wyprofilowane nóżki, on odpowiednio wyprofilowane boczki ;)
15 marca 2010 o 12:02 ·Agata – hahaha, faktycznie, nie wpadłam na to, że mam w domu taki genialnie dopasowany duet ;))))
Klugo – wszystko się zgadza, to futrzany pyszałek i do tego złośnik :)
15 marca 2010 o 12:42 ·super nózie :-) nie dziwię się że Cię rozczulają
16 marca 2010 o 19:47 ·