Sprzątanie domu, w którym zamieszkają koty, nabiera zupełnie nowego znaczenia. Zmienia się diametralnie z dwóch głównych powodów.
Częstotliwość czyli jak obecność w domu kota wpływa na regularność sprzątania
Jak często odkurza się w domu bez zwierząt? Raz w tygodniu? Jeden raz powinien wystarczyć. W domu z kotami nawet jeden raz dziennie to za mało.
Sierść to nie wszystko. Do kocich stóp i ogonów, niczym ten rzep, przyczepia się żwirek. Potem odczepia się, gdzie popadnie. Albo nie odczepia się w ogóle. Ile razy wyjmuję z pralki pranie, do którego wciąż wiernie uczepione są kudły i żwirek? Tyle, ile razy pranie robię.
Skoro jesteśmy przy praniu. Wystarczy, że nie złożymy „czystych” ubrań od razu po wyschnięciu, tylko rzucimy gdzieś „na chwilę”. Kot nigdy nie przegapi tej chwili i zanim zorientujemy się, już te ubrania po swojemu „ułoży”. Ugniecie, pazurem zaciągnie, podrepcze w kółku, by w końcu jak ten klocek na nich klapnąć. Oczywiście przy okazji ozdobi je kolejnymi kłakami.
Nie ma w naszym domu miejsca, do którego nie dostałaby się kocia sierść lub przylegający do kotów żwirek. Piliście kiedyś kawę z innymi dodatkami niż cukier i mleko? No właśnie.
Dobór produktów czyli jak obecność w domu kota wpływa na wnikliwość w czytaniu etykiet
Zbliżają się święta, czas wypastować podłogi! Czyżby? Czy taka pasta nie zaszkodzi mojemu kotu, w końcu on boso chodzi po podłodze, a potem językiem czyści sobie łapy…
I tak właśnie zaczyna się dbałość o dobór produktów do sprzątania mieszkania. Im mniej chemii, tym lepiej, a jeśli są jakieś obawy, co do ewentualnej szkodliwości produktu… wówczas lepiej użyć do sprzątania samej wody. Może nie będzie tak sterylnie czysto, ale ja będę spokojniejsza. Myślę, że nie tylko ja, bo na pewno nie jestem w takim podejściu odosobniona. Zdrowie na pierwszym miejscu.
Jak walczyć z tym, co koty tak szczodrze roznoszą
po całym domu?
Odkurzając. Albo udając, że ma się kiepski wzrok.
Czasami wybieram rozwiązanie drugie, ale lubię porządek, więc często jestem skazana na to pierwsze. Chociaż skłamałabym pisząc, że ta czynność spada na mnie. Podzieliliśmy się z O. między sobą różnymi domowymi obowiązkami. Do mnie należy na przykład prasowanie (też nie zawsze), podczas gdy do O. należy odkurzanie (zawsze). U nas w domu prasuje się od święta, czego nie można powiedzieć o odkurzaniu.
Są takie pytania, na które nie trzeba odpowiadać, bo odpowiedź jest jedna i z góry znana. Kto lubi odkurzać? To przykład pytania retorycznego.
Nam też nikt go nie zadał, tylko szybko dostrzegł, z jaką bolączką borykamy się na co dzień i postanowił od razu przyjść na ratunek.
Od kilku dni jest z nami ten oto przedmiot:
Odkurzacz GL-30 (wyposażony w turbo szczotkę ProAnimal, przeznaczoną do zbierania sierści zwierząt). Niewielki, niepozorny, krył się w pudełku. Pudełku, które dla Rudych było oczywiście najciekawszym elementem odkrywania nowego sprzętu.
Jak widać powyżej, do pudełka ustawiała się wręcz kolejka.
A tak wyglądała zawartość pudełka. Zawartość, która ma zmierzyć się z tym, co w niewyobrażalnej ilości produkują Rude.
Marchewka jako pierwsza postanowiła przymierzyć się do odkurzania.
Szybko jednak wycofała się, zostawiając tę robotę swojej służebnicy. Mnie.
Po zapoznaniu się ze sprzętem, przystąpiłam do pracy.
Ale zanim to nastąpiło, musieliśmy najpierw zorganizować trochę futra. To było najprostsze zadanie.
W końcu mogłam dokonać czynności sprzątających.
Wydaje mi się, że poszło mi to całkiem sprawnie. Mogliśmy cieszyć się czystą kanapą przez tę krótką chwilę, w oczekiwaniu na…
…kolejną zauważalną wizytę Rysia lub Marchewki.
Wspominałam Wam już, że Rysiek, który długo panicznie bał się odkurzacza, w końcu go polubił? O. pokazał mu, że choć ryczy, to nie jest potworem, za to świetnie masuje. Rysiek jednak nie jest taki łatwowierny. Zorientował się, że nowy odkurzacz mówi do niego innym głosem (ciszej) i na razie podchodzi do niego nieufnie. Myślimy z O., że to tylko kwestia czasu, kiedy znowu wrócą masaże, tym razem w wykonaniu cichszego masażysty. Producent jednak w instrukcji ostrzega, by odkurzacza nie używać na żadnych częściach ciała. Dlatego Wy nie próbujcie tego w swoich domach.
Czas na podsumowanie naszego nowego sprzymierzeńca w walce z porządkami w zakoconym domu. Plusy i minusy pomógł mi przygotować O., po tym jak odkurzył większą część mieszkania. Dlatego znajdziecie tam głównie jego opinie, moje są tylko dopowiedziane w rozwinięciu.
Plusy
- lekki – plus dla mnie, ale dla O. wolałabym cięższy, mógłby od razu popracować nad swoją muskulaturą
- mały – wszystko co małe jest na plus w niewielkim mieszkaniu
- na małych obrotach dość cichy – to nie zawsze musi znaczyć, że kiedy O. odkurza, ja mogę bez problemu oglądać sobie film
- dobra moc – ciągnie!
- filtry – nie znam się na tym, ale ponoć są jakieś ultra fajne
- 4 kółka ułatwiają jazdę – są odkurzacze z mniejszą liczbą kółek? Nie wiem, czy to znaczy, że napęd też jest na 4, jak w autach?
- wygodny włącznik oraz pokrętło mocy – cieszę się, że O. będzie wygodniej
- szczotki dobrze zbierają sierść z kanapy – jest nie tylko moc, ale i przemyślane rozwiązanie, które ułatwia usuwanie sierści
- łatwe manewrowanie szczotką podczas odkurzania – będę potem sprawdzać, czy O. nie pominął żadnych zakamarków
Minusy
- wąż mógłby być nieco dłuższy – a O. jest drobiazgowy :)
- jakość wykonania (plastik obudowy) mogłaby być lepsza – o ile ktoś zwraca uwagę na takie detale
- brak schowka na małe końcówki – trzymajcie kciuki, żebym ich nie pogubiła (ja, bo O. raczej sobie z tym poradzi)
- dość ciężka rura (nie wąż) – dźwigaj O., dźwigaj!
- po otwarciu pokrywy, trzeba „pomóc” workowi trafić w odpowiednie miejsce pod pokrywę, inaczej pokrywa nie zamknie się – można powiedzieć, że używając odkurzacza, pracujemy nad używaniem zwojów mózgowych?
Reasumując
W imieniu O. bardzo się cieszę, że jego praca będzie teraz łatwiejsza. Ma do swojej dyspozycji agenta do zadań specjalnych. Jest szansa, że powstrzyma go to kiedyś przed jego pomysłem (marzeniem?), aby zobaczyć, jak Rude będą wyglądały po spotkaniu z golarką*… ;) Zajrzycie na stronę producenta, są tam szczegóły techniczne, na przykład takie jak klasa energetyczna (A) lub zmywalny filtr dla alergików.
To nie koniec, wkrótce konkurs!
Podejrzewam, że takich jak O. jest więcej. Codziennie toczących walkę, która z góry skazana jest na porażkę. Bo czy z kocią sierścią można wygrać? Nie ma takiej możliwości. Można ją zaakceptować i ułatwiać sobie życie, sprzątając. Jeśli nie codziennie, to chociaż przed wizytą gości ;) Zaglądajcie na bloga, bo będę chciała wraz z marką Bosch obdarować kogoś takim samym odkurzaczem. Żeby nie tylko O. było lżej ;)
Pomysł na biznes?
Odkurzacz już mamy, możemy spokojnie zbierać kocie kudły. Tak jak kiedyś szukałam chętnych na skup kocich bobków, tak teraz jeszcze przydałby się skupujący kocią sierść. W dużych ilościach. Są chętni?
*Wspominałam już, że O. ma alergię i astmę? Będzie Wam łatwiej zrozumieć jego motywację ;) Na szczęście wyposażenie nowego odkurzacza ma też takie właściwości, które takim osobom jak O. mają sprzyjać. Jest szansa, że nigdy nie zobaczycie ogolonych Ryśka i Marchewki.
***
Wpis powstał w ramach współpracy z marką Bosch.
Hm… Czekam na konkurs z utęsknieniem, bo u nas do dwóch kotów doszedł jeszcze pies więc i prawdziwe tony sierści do sprzątania. Czasami czuję się jak na Dzikim Zachodzie, gdy kłębek z edkowej, frankowej i stefanowej sierści przeturla mi się przed stopami :)
30 listopada 2014 o 18:51 ·Bo to jest najdzikszy Dziki Zachód :D Konkurs już za chwilę, warto zaglądać do nas :)
30 listopada 2014 o 18:54 ·Już mi się podoba. Z niecierpliwością czekam na konkurs, żeby móc pokonać 3 ataki futer w domu ! :)
30 listopada 2014 o 18:53 ·Ah i zapomniałam dodać, że mam 2 koty i Huskiego. A to równa się tonie futra w domu. Zacznę niedługo produkować na szeroką skalę poduszki z Huskiego ;) Pozdrawiam
30 listopada 2014 o 18:54 ·Podobno to jak filc, plastyczne i można sztukę z sierści tworzyć :D
30 listopada 2014 o 18:56 ·O, zdecydowanie są tu tacy, którzy potrzebują takowego sprzętu! 2 duże Brytyjczyki – Wardek i Leon, zgłaszają się do testowania!
30 listopada 2014 o 18:53 ·Brytyjczyki są bardzo puchate. Czy to znaczy, że dom też jest bardziej wzbogacony o tę puszystość? :)
30 listopada 2014 o 19:38 ·Zastanawiam się jeszcze nad formą konkursu, bo najszybciej i najwygodniej byłoby z komentarzami konkursowymi. Ale ja bym bardzo chciała zobaczyć tych Waszych roznosicieli sierści podczas pracy :D
30 listopada 2014 o 18:56 ·Co z tym skupem? bo u mnie tak reklamówka dziennie się zbiera – leciutko !
30 listopada 2014 o 19:01 ·Może znajdzie się jakiś przedsiębiorca, który podejdzie do tego tematu poważnie? :)
30 listopada 2014 o 19:12 ·do ciężko dostępnych (albo do ciężko czyszczących się z futra) powierzchni polecam najzwyklejszą samochodową skrobaczkę do szyb. Serio :)
30 listopada 2014 o 19:06 ·Dzięki wielkie za podpowiedź! :)
30 listopada 2014 o 19:12 ·Są osoby, które z wyczesów kocich i psich robią m.in. filcowe miniatury owych producentów sierści :)
30 listopada 2014 o 19:24 ·Trochę to freaky :D
30 listopada 2014 o 19:26 ·Wiem o czym mowa. Mam w domu 4 psy i 3 koty! Taki odkurzacz byłby jak znalazł :D
30 listopada 2014 o 19:30 ·Gabi, oczekuj konkursu, postaram się nagrodzić najbardziej potrzebującego :D
30 listopada 2014 o 19:33 ·Moje koty straszliwie boją się odkurzacza. Kiedy go włączam, uciekają, gdzie pieprz rośnie. Czasem zdarza im się nawet skakać po ścianach ze strachu.
Do odkurzania sierści (i nie tylko) używam świetnego jakościowo odkurzacza marki Dyson (gorąco polecam!) :)
30 listopada 2014 o 20:19 ·Może kiedyś i my przetestujemy inne sierściopochłaniacze :)
11 grudnia 2014 o 21:33 ·Oj tak, koty i ich sierść… O dziwo ilość sierści w mieszkaniu nie rośnie wcale proporcjonalnie do zwiększenia liczebności kociej populacji. Gdy do Pankota dołączył Lucuś, kociej sierści zrobiło się 5 razy więcej. A on taka chudzinka… ;)
30 listopada 2014 o 21:30 ·Mój najnowszy pomysł – koty należy zafoliować ;)
30 listopada 2014 o 21:47 ·Hmm, myślę, że ten pomysł mógłby się spodobać O., więc powinnam go czym prędzej usunąć :D
11 grudnia 2014 o 21:33 ·słyszałam o osobie, która z futra psa rasy chow-chow zrobiła sobie sweter :)
30 listopada 2014 o 22:58 ·A moja koteczka boi się odkurzacza. Dlatego odkurzam max. raz w tygodniu, żeby jej nie rzostroić nerwowo. Futerka nie gubi prawie wcale. Macie jakieś sposoby, żeby kot odkurzacza się nie bał.
30 listopada 2014 o 23:11 ·Ania, u nas to samo przyszło. O. kiedyś spróbował odkurzyć Ryśka, chyba go tym zaskakując, ale od tamtej pory Rysiek przestał się bać (oswoił go) i pozwala na odkurzanie połączone z masażem :)
11 grudnia 2014 o 21:34 ·3 czarne kociska, leonberger i kudłata kundlica tak ok. 25 kg. Zastanawiałam się nad robieniem swetrów… Ale 2 sztuki dzieciaków mocno nieletnich nie dają;-)
1 grudnia 2014 o 07:07 ·A ja mam rudego kotka i nie gubi siersci, za to bialy nadrabia :)
1 grudnia 2014 o 07:26 ·My z tonami kłaków i żwirku staramy się sobie radzić Roombą. Przy czym STARAMY SIĘ idealnie opisuje naszą walkę z trzema fabrykami kocikłaków i roznosicielami zawartości kuwetek.. niestety nawet zaprogramowanie naszego robocika na codzienne sprzątanie nie uwalnia nas od sobotniego dokładniejszego sprzątania normalnym odkurzaczem.. nie mniej znacznie poprawia humor, bo wracamy po pracy do względnie czystego mieszkania ;) ostatnio wizyta u kosmetyczki natchnęła mnie, że może możnaby było w domu zainstalować takie pochłaniacze kłaków jak dziewczyny mają do piłowania paznokci? hm?
1 grudnia 2014 o 11:09 ·podziwiam was i O. za to ze pomimo choroby macie koty, inni juz sie w tym momencie pozbywaja… :)
1 grudnia 2014 o 13:53 ·Wszyscy tu mają taką nieśmiałą liczbę futrzaków, więc pozwolę sobie wyjść przed szereg i ładnie poprosić – DAWAĆ MI TU TEGO POGROMCE KOCICH KŁAKÓW NATYCHMIAST! JUŻ! W TEJ CHWILI! ….. inaczej rzucę się ze schodów (a właściwie rzuciłabym się, gdybym miała szansę się zabić, gdyby mój upadek nie był amortyzowany przez materac sierści jakim wyściełane są moje skromne podłogi).
lamentowała dla Was Karolina W., właścicielka/służąca (niepotrzebne skreślić) 12 kotów
1 grudnia 2014 o 21:42 ·Przy naszych 3 kotach, mojej astmie i alergii to jak czytam Twój opis to aż zazdroszczę nowego odkurzacza.
2 grudnia 2014 o 11:32 ·Poczekam na konkurs w takim razie, pomarzyć miła rzecz ale jak znam życie i tak nie wygram ;)
Chciałabym taki odkurzacz… Mamy czarno-fioletowy dywan i białego kota (kot pojawił się po zakupie dywanu) i to co się dzieje, jak się połączy te dwie jednostki… To ja lepiej nie będę mówić…
2 grudnia 2014 o 18:01 ·*kot to oczywiście pers, no jakżeby inaczej.
2 grudnia 2014 o 18:02 ·Nareszcie! Kocham Was! Odkąd czytam rudomi ciągle się zastanawiam, dlaczego u Was na zdjęciach jest TAK CZYSTO!? W głowę zachodzę czy rude nie gubią sierści?! Nareszcie wszystko się wyjaśniło :) Szukam sprzętu ze specjalną szczotą na futra. Zaprezentowany wygląda obiecująco. Przydała by się jeszcze wersja „bezworkowa”.
3 grudnia 2014 o 08:59 ·No tak, każdy kto ma koty ten ma sierść ;) Turboszczotka jest bardzo fajnym pomysłem, mam taką w odkurzaczu innej marki, ponieważ jednak wolę bezworkowe ;)
7 grudnia 2014 o 17:50 ·przeżyłabym plastik, ciężką rurę bym przeżyła (biceps się wyćwiczy), ale czemu to takie drogie :(
14 grudnia 2014 o 00:05 ·no dobra dobra, relatywnie do możliwości niedrogie, ale jak wybuliłam za kaucję i czynsz i milion pincet rzeczy w ramach przeprowadzki, to siedzę i płaczę, że odkurzacz zdechł :/
widzę, że oczywiscie koty pierwsze do pudełka:D Ja kupiłem w końcu Roomba 695 ten automatyczny bezworkowy, sprząta sam parę razy w tygodniu i mniej tego się zbiera
30 kwietnia 2018 o 12:53 ·ja mogę pochwalić się rozwiązaniem, mi z sierścią pomaga bardzo roomba, najlepiej z robotów zbiera sierść, a przy sierści istotne by była sprzatana regularnie, bo szybko się zbiera
29 czerwca 2021 o 12:45 ·heh oj są tony! ale ja tylko wyrzucam brudny pojemniczek z roomba, myślę o tym modelu ze stacja, jak i3
6 lipca 2021 o 11:03 ·oj jest zabawy z tymi zbójami ;) ale u mnie tak jak ktoś napisał, jeździ roomba i tylko zostają łóżka, kanapa
13 grudnia 2021 o 10:32 ·też mam dobry taki na kabel, ale jednak w praktyce najwięcej roomba mi robi roboty
20 lutego 2022 o 23:32 ·