…czyli nie zadzieraj z Marchewą.Potrafi spojrzeć tak, że nawet ja się jej boję.
Gdy bawimy się z nią patyczkiem, piórkiem czy innym przednosemmachajkiem, nie próbuje go schwytać. Zamiast tego wali. Boksuje obiekt z całej swojej marchewkowej siły.
Czasami ofiara nadziewa się na pazur.
Ostrzegałam.
Ahahaha, ale się uśmiałam :) Genialne zdjęcie!
13 stycznia 2012 o 12:44 ·Nie zadzieraj, bo zawiśniesz głową w dół ;P
13 stycznia 2012 o 12:46 ·udane te Twoje koty: ))
13 stycznia 2012 o 13:14 ·Prawda? ;-)
17 stycznia 2012 o 23:34 ·;-)))
13 stycznia 2012 o 17:53 ·Jak to uroczo wygląda :-)))
Super !! :D „smiszna” Marcheweczka ;)
13 stycznia 2012 o 18:13 ·Marchewka Pierwsza Groźna ;-))))
13 stycznia 2012 o 19:37 ·Śliczne te Twoje kocurki. Ja też lubię koty.
13 stycznia 2012 o 20:24 ·Zapraszam do mnie: http://www.szeptyduszy.blog.onet.pl
Witaj A.M. :-) A czy Ty nie powinnaś być ze swoim blogiem w literackich? Pięknie piszesz!
17 stycznia 2012 o 23:36 ·Kocham Twoje kociaki <3 !
13 stycznia 2012 o 20:44 ·uwielbiam Was wszystkich
:-)
17 stycznia 2012 o 23:36 ·Super blog :) Przez godzinę z zapartym tchem przeczytałam wszystkie notki :) Świetne te Twoje koty, no i zdjęcia też fajne.
14 stycznia 2012 o 13:08 ·W godzinę całość? To chyba muszę się bardziej postarać ;) Dzięki za ciepłe słowa i witam w naszych rudych progach ;)
14 stycznia 2012 o 13:36 ·To sie fachowo nazywa „Pa-Pacanie”. Marchewka robi Pac, pac, pac! Nasza Burenka Kocurenka tez tak robi. OskarRudzielec nie. On poluje klasycznie. Pozdrawiam bardzo, bardzo serdecznie!
15 stycznia 2012 o 04:20 ·My też bardzo, bardzo serdecznie pozdrawiamy Ciebie i Burenkę :-)
17 stycznia 2012 o 23:37 ·Będzie trudno… jeszcze nie spotkałam nikogo, kto czytałby szybciej ode mnie. Taka nietypowa specjalność. Była to zresztą jedna z najprzyjemniejszych godzin tego roku. Obiecuję codziennie zaglądać. A tak btw. to zdjęcia Twoich kotów pozwoliłam sobie ściągnąć i mam ruchomą tapetę.
15 stycznia 2012 o 12:15 ·Jedna z najprzyjemniejszych godzin w tym roku? :-) Zawstydziłam się, troszkę ;-) A proszę Cię bardzo, instaluj Rude na tapecie do woli! Ale jak to ruchomą? ;-)
17 stycznia 2012 o 23:39 ·Hmmmm… Z poprzednich blogowań pamiętam, że Rycho i Karotka mieli te swoje awatary włóczkowe. Czy ta pajęczarka zwisająca na pazurze to może być Marchewkowy awatar?
15 stycznia 2012 o 19:14 ·Hmmmm… Może być ciężko-ten wyraz rezygnacji, óczka ;) kocie w słup, pazur zniechęcony, awatar obwisły… Jakiegoś postanowienia noworocznego Marchewunia nie dotrzymała? Kocia depresja dopadła znienacka? Rysiek zawadiacki lepszy się okazał? No, trza się skonsultować „z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy kot niewłaściwie o sobie myślący zagraża swojemu i ludziów zdrowiu”.
Głaski serdeczne dla obu Roodzielców
PS.eSmSki puszczone w ilości równej ilości telefonów domowych ;)
Dziękuję z całego serca za esemesy! :-) A ten zwisający z pazura to faktycznie Marchewkowy awatar :) Albo Ryśkowy… chyba Ryśkowy ;-)
17 stycznia 2012 o 23:41 ·