W życiu bym nie pomyślała, że jednodniowa głodówka może być dla kota taka nieznośna.Na czczo to na czczo, nie ma innej rady, chociaż jak kot tak przylgnie jak cień, trudno mu nie ulec. Byłam twarda.
Nie mam pojęcia, czy to głód i desperacja, czy może tylko siła niszczycielska się w kotu obudziła, w każdym razie Marchewka posunęła się do obgryzania kocich uszu.
Rysiek nie tracił nadziei, czekał i czekał, asystując mi we wszystkim. Chyba nawet próbował wtopić się w otoczenie.
Wieczorem głodówka dobiegła końca, o czym prawdopodobnie dowiedzieli się także moi sąsiedzi, gdy pełne miski wędrowały z blatu na podłogę.
hehehehe dobre! Genialnie dobierasz teksty do zdjęć! :)
22 lutego 2010 o 02:07 ·śliczne są-już kocham Marchewkę:) Które jest na banerku u góry?te oczyska
22 lutego 2010 o 12:48 ·biedne głodne koty!! Marcheweczka w desperacji postanowiła wcinać gips. A Ryszard widzę z godnością upodobnił się do gipsowej figurki (może pomyślał, że będziesz karmić figurkę i jak się do niej upodobni to też dostanie :))
22 lutego 2010 o 12:48 ·brawo za wytrwałość!! nie jest to łatwe, wiem coś o tym!
o biedna Marchewka… 100% desperacji… Rysiek g(ł)odnie wyglada :) w przypadku takiej kociej glodowki musialabym chyba jesc zamknieta w lazience… bo podejrzewam, ze moje rzucilby sie na moje jedzenie ;)
22 lutego 2010 o 12:55 ·niestety to nie ostatnia głodówka, niedługo kolejna…
22 lutego 2010 o 14:34 ·@maus – po tym jak napisałaś o jedzeniu w łazience, przypomniał mi się ktoś, kto przed operacją psa, w związku z tym, że ten miał być na czczo, również nic cały dzień nie jadł, nie miał sumienia, żeby przy nim… ;)
@krolica – w topie jest Marchewka, ona ma oczy jak talerze :) chociaż efekt wielkich oczu był przede wszystkim, gdy była malutka. Teraz urosła jej główka, a oczy chyba stanęły w miejscu :)
No nie, uwielbiamy tego bloga, te opisy idelanie dobrane do pięknych zdjęć. Gdyby można było wstawić tu emotkę, to napewno byłby do kulający się ze śmiech ludzi, świetnie piszesz :):):)
22 lutego 2010 o 15:18 ·ależ DLACZEGO tak były głodzone biedulki?”:)
22 lutego 2010 o 19:15 ·Marchwinka będzie miała sterylkę lada dzień… dlatego musiała mieć morfologię. Rysiek tak przy okazji, bo pomyślałam, że może jego też skontrolujemy, a nawet jeśli nie, to jemu nie zaszkodzi taki post ;) Powinien nieco schudnąć… A czeka ich kolejna głodówka, bo zabieg Marchwii też oczywiście na czczo, a Ryśkowi nie upiekło się i czeka go morfologia…
22 lutego 2010 o 19:59 ·Superanckie zdjęcia i opisy. Jednodniowa głodówka dla Ryśka, to musiało trwać wiecznie ;)
22 lutego 2010 o 21:51 ·Podziwiam :).
22 lutego 2010 o 22:23 ·Rysiek, jaki ty pieeeekny jestes…Marchewka tez :)
23 lutego 2010 o 09:33 ·Rysiek pewnie siedząc na szafce myślał sobie… ” Jestem gipsowym kotkiem, jestem gipsowym kotkiem… połóż jedzenie obok mnie… no połóż… nie zjem go… przecież jestem gipsowym kotkiem…” :D
23 lutego 2010 o 10:31 ·