Dzisiejszy wieczór.
O., głaszcząc Ryśka po brzuchu (nie po raz pierwszy), nagle wykrzyknął – On tutaj COŚ ma! Chodź szybko!
Po takich słowach natychmiast zerwałam się z kanapy i przykucnęłam na podłodze obok obojga.
O. odgarnął kocią sierść i pokazał mi swoje „groźne znalezisko” na wielkim Ryśkowym brzuchu.
No ma, cycka – odparłam i parsknęłam śmiechem :)
Proponuję drobną korektę: znaleziono cycuszek na pięknym rudym brzuszku :-)))
23 lutego 2010 o 22:23 ·Piekne!! :)
24 lutego 2010 o 01:18 ·:)) A już myślałam, że to fałd brzuszny :), bo ja takiego już znajduje u Urwisa….
24 lutego 2010 o 13:29 ·fałd brzuszny został już wcześniej zidentyfikowany…
24 lutego 2010 o 13:51 ·