Jakiś czas temu ogłaszałam na Facebooku gromadkę działkowych mini futer, które tracą dach nad głową.Jedna z „fanek” rudomi.pl, a prywatnie moja znajoma, pod wpływem porywu serca zdecydowała się z zadebiutować w roli domu tymczasowego dla dwójki z dzieciaków. Dostały one nie tylko dach (choć tymczasowy), ale i całą koci niezbędnik – od strawy, poprzez zabawki, aż po drapak. Oprócz wyposażenia kociaków, J. rozpoczęła proces polegający na wychuchaniu, podtuczeniu i socjalizowaniu futer.
Jednym z elementów socjalizacji jest częste i dość natarczywe mizianie dzieciaków przez opiekuna. J. zdecydowanie spełnia się w tej roli. Dzięki temu kociaki z każdym dniem uczą się np. do czego służą ludzkie kolana, tak aby do docelowego domu trafiły już jako koty w pełni świadome swojej nakolankowości.
Niniejszym prezentuję dwa okazy kociej urody i gracji, oddane J. na wychowanie:
Futrzątka są gotowe stać się pełnoprawnymi członkami rodziny, dając od siebie zestaw kocich czułości: mruczenie przypominające silnik traktora, ocieranie i oblepiania ciała człowieka swoim futrem, ugniatanie „ciasta” tzn. brzucha człowieka, ogrzewanie futrem zmarzniętych tudzież obolałych członków ludzkiego ciała i wiele, wiele innych.
W zamian za oferowane przez kocięta przyjemności, oczekują one od człowieka stałości, troskliwej opieki, a także odwzajemnionej i trwałej miłości.
Wszystkich zainteresowanych wyżej opisaną transakcją proszę o kontakt na rudomi@rudomi.pl.
Aha! Futrzątka bardzo chętnie oblepią człowieka w duecie. Jako aksamitny, mruczący Duo-Pack!
Och jej, ten ciemniejszy się uśmiecha! :) Słodkie kociaki, trzymam kciuki za szybkie znalezienie domków!
4 lipca 2010 o 07:45 ·Piękne sierściuchy ;)
4 lipca 2010 o 12:11 ·Ja też prowadzę dom tymczasowy. Fajna sprawa, bo poza własnym, stałym kotem można pomiziać też inne futrzaki. Te najmłodsze są tak śmieszne, że nawet jak nic nie robią, to mięśnie brzucha mi się trenują. Przez stronę kotkowo.pl i za pośrednictwem prasy znajduje się im stałe domy, a ja dostaję kolejne (zazwyczaj jednego albo dwa jeśli rodzeństwo) na przetrzymanie i wyleczenie z różnych kocich przypadłości. Polecam wszystkim prowadzenie domów tymczasowych. Poza niezbyt uciążliwymi obowiązkami ma się pyszny ubaw i masę radości i satysfakcji z tej sierści.
Są przeboskie, prześwietne a w srebrnym już się zakochałam :))))
4 lipca 2010 o 12:18 ·Antoni, szczerze podziwiam, ja jeszcze do takiej decyzji nie dojrzałam. Za dużo we mnie obaw – o własne koty, o to że pokocham tymczaski, o to że nie podołam. Ale dla mnie DT to wspaniała inicjatywa, zasługująca na słowa uznania. I – jeśli nie jest się takim cykorem jak ja – na pewno dużo radości pochodzącej od dzieciaków :) A tak, i wielka satysfakcja.
Na razie są tylko pytania o srebrną, o dymnego żadnego :( Przecież oboje są wyjątkowej urody! Poza tym tak bym chciała ich nie rozłączać…
6 lipca 2010 o 22:11 ·Piękne zdjęcia jak zawsze
Wielkie serce ma Twoja Koleżanka:) Cudne Koty Małe Dwa:)
I takie pytanko na koniec mamy:
7 lipca 2010 o 21:19 ·jak się robi, że te zdjęcia się tak wyświetlają – w takim ładnym ruchomym oknie? To jakiś specjalny program?
Akurat by się nam przydało to wiedzieć:)
Szkoda tylko, że na razie żadnych perspektyw na wspólny dom :(
7 lipca 2010 o 21:36 ·a do tworzenia takiej galerii służy wtyczka lightbox – tak mi mówi autor www :)
Dzięki:)
7 lipca 2010 o 21:50 ·Proponuje poczekać, na maleństwa zawsze są chętni, a jak są zżyte to szkoda rozdzielać. Zresztą osobiście uważam, że dymny jest niesamowitej urody. Pierwszy raz widzę takie ubarwienie. Myślę że na whiskasa jest wielu chętny właśnie przez tę reklamę. Gdyby nie miała swoich dwóch kotek, to chętnie wzięłaby taką parkę. Nawet moja mama się w tej parce zakochała, kiedy tylko je zobaczyła
14 lipca 2010 o 21:22 ·Też mam podobne zdanie, że trzeba cierpliwie poczekać aż ktoś zakocha się w dwukocie. Prześliczne są.
16 lipca 2010 o 08:43 ·Szarości już w swoim nowym domu – wspólnym i mam nadzieję, że bardzo kochającym :)
25 lipca 2010 o 14:38 ·O! Tosiek nic się nie chwalił tym tymczasem.
21 sierpnia 2010 o 13:27 ·Ja też myślę o futrze, ale to dopiero, jak będę miała w miarę stałe miejsce zamieszkania. Póki co, marzę sobie tylko o duo-packu ;)