W pierwszej kolejności, zanim wrócę do wpisów o Rudych, chciałabym Wam podziękować.Podziękować za wszystkie głosy, czyli wysłane na rzecz rudomi.pl smsy. Za wszystkie słowa, które z wypiekami na twarzy czytałam. Uwierzcie mi, można czuć się jak na lekkiej gorączce, czytając tak sympatyczne i zaskakujące wiadomości. Wasze pozytywne, zgrabnie poskładane zdania kierowane do mnie na temat bloga. Poczucie, że gdzieś zza Waszego ramienia spoglądały okrągłe oczy jakiegoś futra, gdy pisaliście. Cały ten ogrom spowodował, że wciąż płonęły mi poliki, a ja czułam się niezwykle. Bez względu na wynik konkursu, a z Waszego powodu.
Kiedy zapraszałam Was do głosowania, zapomniałam wspomnieć o czymś szczególnie ważnym. O tym, że nie byłoby tego bloga, gdyby nie Wy. Powstałoby pewnie kilka wpisów, po czym uznałabym, że lepiej pisać na kartce i do szuflady, niż w miejscu, do którego każdy może zajrzeć, a nie zagląda nikt. Stało się inaczej, jest Was więcej i wygląda na to, że podglądanie rudych sprawia Wam przyjemność. A ja lubię to rude życie dzielić z Wami we wpisach na blogu. Mogłabym godzinami patrzeć na Ryśka i Marchewkę, obserwować je, łapać w obiektywie, a potem moje spostrzeżenia ujmować w słowa. Koty to dla mnie niekończący się temat, gdyby tylko czas mi pozwolił, codziennie dzieliłabym się z Wami nową rudą notką.
Czasami zastanawiam się – jak ja piszę? Jaki jest mój styl? Czy mam w ogóle jakiś styl? Czy w moim blogowaniu jest coś charakterystycznego, typowego tylko dla mnie?
Mam nadzieję, że kiedyś będę potrafiła odpowiedzieć sobie na ty pytania – sama lub z Waszą pomocą. A póki co zajmę się tym, co wychodzi mi lepiej niż tego typu deliberacje – będę dalej odkrywać szczegóły życia z rudymi.
Wszystkim zakoconym i tym, dla których ten stan dopiero nastąpi – serdeczne dzięki! Za to, że jesteście. Tym razem foto-podziękowania nie za głosy, a za Waszą obecność.
Ojej! boskie zdjęcie!!!
24 stycznia 2011 o 22:18 ·Ah uzdolniony ten Twój fotograf!!!
Super!
Jaaaa! Ale fota! Uwielbiam! :)
24 stycznia 2011 o 22:27 ·Przyznam ze ja zagladam glownie z powodu zdjec, ale wpisy tez sa sympatyczne :) Niestety nie moge miec kota wiec podgladam cudze!
25 stycznia 2011 o 00:03 ·Dublinia, na pewno większość osób zagląda tutaj z powodu zdjęć ;-) wkrótce wpis – taki o tych lepszych fotografiach na blogu.
25 stycznia 2011 o 00:20 ·mam nadzieję, że te pozytywne opinie zaoowcują większą ilością wpisów i zdjęć:)
25 stycznia 2011 o 07:17 ·każdy, kto kocha koty, pokocha tego bloga, bo tu o kotach pisze się z wielką miłością- proste
bez miłości by się nie dało, a na pewno byłoby nic nie warte. Dziękuję Fringilla!
26 stycznia 2011 o 00:22 ·Ja zaglądam bo po równo podobają mi się Twoje opisy życia rudych, jak i zdjęcia :)
25 stycznia 2011 o 08:00 ·Mrrrrr – piękne! czytamy, oglądamy, podziwiamy…co wiecej, innym (czy chcą czy nie) pokazujemy i też każemy podziwiać ;)) No i trochę zazdrościmy, że nasze futra nie mają tak pięknych zdjęć…
25 stycznia 2011 o 08:05 ·„każemy podziwiać” – radzimy „ostrożnie” ;-)
26 stycznia 2011 o 00:24 ·co do zazdrości i pięknych zdjęć – nic straconego!
a ja zaglądam, bo kocham marchew platoniczną miłością! :o)
25 stycznia 2011 o 08:45 ·oj wiem o tym, wiem i codziennie rozglądam się, czy gdzieś przypadkiem się na nią nie czaisz ;-)
26 stycznia 2011 o 00:25 ·nigdy nie wiadomo, kiedy stwierdzisz, że platoniczna to za mało. nie oddam! :-)
Piękne, rozleniwione zdjęcie! w sam raz na długi sobotni lub niedzielny poranek :)
25 stycznia 2011 o 10:30 ·Ależ opisy są równie świetne, tylko ja taki wzrokowiec jestem, więć zdjęcia pożeram najpierw :)
25 stycznia 2011 o 10:46 ·Zasłużyliście na te wszystkie głosy i klimatycznymi zdjęciami i ciepłymi, od serca – wpisami. Lubię czytać o rudych i o was. Wpisy i fotki wspaniale uzupełniają się nawzajem i bez siebie byłyby po prostu… niepełne. ;)
ps. Ale i tak jestem za kotami w łóżku, żeby nie było! ;)
25 stycznia 2011 o 13:15 ·Dziękuję Pokocia Sąsiadko :-)
26 stycznia 2011 o 00:26 ·ps. ja codziennie o to walczę…
Hej Rudomi. Mój Rudy Rysiek zapewne jakby umiał to chętnie udzielałby się w komentarzach na Twoim blogu pod historyjkami i zdjęciami Twoich Rudzielców.
25 stycznia 2011 o 13:42 ·W mojej opinii Twój blog jest taki…hmm… w sam raz :)
Nie jest „przegadany” graficznie, ładne fotki wyeksponowane na jasnym szarym tle, ciekawe historyjki z życia Marchewki i Ryśka z Twoimi refleksjami i tylko gdzieś tam w głębi malutka zazdrość zapiszczy, że sam nie wpadłem na taki pomysł :)
Ja za Anją – do roboty! ;-) Rysiek już na pewno w pełnej gotowości do blogowania, zapewniam!
26 stycznia 2011 o 00:27 ·ech te Ryśki… :)
Fajny poniedziałkowy ziew :)
25 stycznia 2011 o 14:28 ·Uwielbiam Twoje wpisy i zdjęcia kociaków.
Jarku, nie ma co zazdrościć, kup aparat, rób zdjęcia i do roboty.
Aha, zapraszam was serdecznie do przedwiosennej zabawy – wędrownego albumu! Szczegóły na moim blogu.
25 stycznia 2011 o 15:29 ·ojejku! dziękuję wszystkim, Wy chyba lubicie przyprawiać mnie o te napady gorąca ;-)
26 stycznia 2011 o 00:21 ·Oprócz zawartości, podoba mi się spójność – tekstów, zdjęć i w ogóle szaty graficznej. Wszystko to jest jasne, delikatne, puenty i akcenty są subtelne. Ale też – tak samo: i w tekstach, i na zdjęciach – snuje się jakaś nutka zmysłowości taka. Nikt tego nie czuje?
26 stycznia 2011 o 00:50 ·Tak, bo zazrówno w zdjęciach, jaki i w tekstach, jest głębia…
26 stycznia 2011 o 10:20 ·