W internecie krąży sobie taki oto komiks.
Kiedy go zobaczyłam, uśmiałam się w głos.
Nie zdarza się to może codziennie, ale O. też czasami bywa Ryśkiem, a niekiedy nawet… Marchewką.
Ciekawe, że nie działa to w drugą stronę – chyba nigdy nie zdarzyło mi się zwrócić imieniem O. do żadnego z Rudych.
Czy jest na sali psycholog, który zinterpretuje to zjawisko? ;)
Polecam inne obrazki i komiksy autorki, często inspirowane jej kotem: seokim.tumblr.com.
dobre:)
18 lutego 2013 o 12:08 ·juz kiedys zauwazylam, ze lepiej mowic : kotek:D
18 lutego 2013 o 13:05 ·Jest psycholog:) Ale wolałaby tego nie interpretować, gdyż sama często taką gafę popełnia w stosunku do swego kota oraz narzeczonego i jeszcze by sobie zdiagnozowała jakieś kotogegenne zaburzenie ;-)
18 lutego 2013 o 13:18 ·noo u nas tyż sie to zdarza :D
18 lutego 2013 o 13:21 ·http://gdansk.naszemiasto.pl/plebiscyt/karta/29,palant,4355,1219,id,t,zid,kid.html Zagłosujecie 5 razy? to dla mnie bardzo ważne, a dla was tylko chwilka :) Pomóżcie mojemu kotkowi!
18 lutego 2013 o 13:38 ·Hahahah! Lovely! ♥
18 lutego 2013 o 19:15 ·Kocham Cię kotku-wciąż najbardziej bezpieczne;-)
18 lutego 2013 o 19:32 ·Mnie się na szczęście imiona jeszcze nie mylą,może dlatego,że mam pannę kotę w domu.
18 lutego 2013 o 22:32 ·Mój Rafał raz tylko kiedyś zapytał,co bym zrobiła gdybym musiała wybrać między nim a kotem :) Zanim odpowiedziałam,stwierdził,ze woli nie usłyszeć odpowiedzi :)
A ja z rysowanek i animacji polecam Simon’s Cat :) .
19 lutego 2013 o 22:03 ·