Czy teraz już wszystkie rude koty będą stawały właśnie na mojej drodze? Ostatnio stanął kolejny. Czy raczej położył się. I kolejny happy end. Chwilowe ciotkowanie (tym razem właściwie wujkowanie) przerodziło się w relację trwałą. Bo kot taki mądry, kontaktowy i ma sufit nad głową. A ma – teraz nie tylko w przenośni, ale i dosłownie. I o to chodziło.
A kto zostal wlascicielem nowego rudaska?? Bo ja nie wiem…
9 listopada 2009 o 22:41 ·A taki jeden, co to najpierw zaznaczył, że on kotu da dom tylko na czas szukania domu docelowego, a potem kota oddać nie chciał :)
9 listopada 2009 o 23:47 ·