Są ludzie, którzy potrafią godzinami wyglądać przez okno, obserwując otoczenie. Przechodniów, przejeżdżające samochody, spacerujące psy, a wraz z nimi zmieniające się pory roku i krajobrazy. Codziennie zatrzymują się i patrzą na przemijanie.Marchewka jest w gronie wyglądających. W swoim codziennym rytuale zasiada na parapecie w kuchni, wchodzi między szybę a zasłonkę i obserwuje świat zewnętrzny. Widok za oknem nie należy do interesujących – na przeciwko jest blok, od którego oddziela nas jedno wielkie drzewo. Po prawej stronie okna sąsiadów. Na pierwszy rzut oka niewiele dzieje się. Jednak gdy spojrzymy na to z perspektywy kota, który całe swoje życie spędza w jednym mieszkaniu, to być może te z pozoru nieciekawe obiekty są nad wyraz intrygujące?
Kiedyś już udokumentowaliśmy to od wewnątrz, podejrzewając Marchewkę o działania śledcze. Może błędnie odczytaliśmy jej motywy? Może zwyczajnie siada tam, by pochylić się nad upływającym czasem i życiem? Wytęża swój wzrok i zagląda ludziom z naprzeciwka do talerzy i łóżek? Podgląda ich codzienność, zwyczaje i relacje. Tego się nie dowiem, ale pokażę Wam jak to wygląda od zewnątrz.
Obrazek jak z naszego mieszkania – tylko kolor kotów podmieniony ;)
Największą bolączką naszych kotów są wąskie parapety. Jednak mimo, iż np. pół Hery jest poza parapetem, dzielnie spędza na nim wiele długich chwil. Zatem coś w tych oknach musi być :)
Rude jak zwykle piękne!
22 grudnia 2011 o 07:20 ·Nawet ramy okien pasują do nich kolorystycznie :-)))
22 grudnia 2011 o 12:34 ·O, i Rychu dołączył do inwigilacji … :D
22 grudnia 2011 o 14:07 ·Jaki ten świat jest jednak ciekawy z perspektywy kota :-)
22 grudnia 2011 o 16:17 ·Naszej chyba też :-)
Marcel ma dokładnie tak samo :)
22 grudnia 2011 o 17:49 ·i najważniejsze – melduję, że dotarł Włóczkot :) jeszcze piękniejszy niż na zdjęciu :) dziękuję serdecznie – i za maskotkę, i za cudne zdjęcie (mam własny portret Rysia i Marchewki, ha!) i za wspaniały wierszyk :)
you made my day ;)
Kalioppe, cieszę się, że sprawiłyśmy Tobie z Sankowem taką przyjemność – mam nadzieję, że Marcel I polubi Marcela II i liczę na zdjęcie ;)
2 stycznia 2012 o 21:06 ·Te zdjęcia to normalnie czysta poezja!!!!!! Kocia poezja:) Jestem wierną czytelniczką takiej poezji:)
23 grudnia 2011 o 00:31 ·Marchewka jest kapitalna:) mój kot też ma taki rytuał siedzenia na oknie, przepraszam – dwa koty:) z największym zainteresowaniem obserwują ptaki.
28 grudnia 2011 o 10:50 ·Czarna maupa też obserwuje. Zazwyczaj jest to telewizja ornitologiczna ;-)
30 grudnia 2011 o 10:06 ·Witam, znam też kilka kotów, które z upodobaniem wyglądają przez okno. Każdy z nich ma swoją ulubioną miejscówkę, z której obserwuje świat zewnętrzny. Poza tym czasami mam wrażenie, że koty widzą coś więcej niż my. Czasami z wielkim zainteresowaniem i błyskiem w oku patrzą w przestrzeń w której ja nie wiedzę nic ciekawego.
16 stycznia 2012 o 18:58 ·Pozdrawiam