Wszyscy wokół życzą spokojnych i radosnych Świąt. Bo takie powinny one być, ale czy na pewno są?
Najpierw bieganina zakupowa. Prezenty, choinka, prowiant. Potem porządki.
To też czas wyjątkowej aktywności u kotów. Pomocnicy z niezwykłą starannością angażują się we wszystkie prace domowe. Wskażą każdy nieuprzątnięty kurz, niedokładnie wytartą plamę, niedosmaczoną sałatkę, nierówno zapakowany podarunek, krzywo powieszoną bombkę.
Jeszcze ostatnie przygotowania i możemy wszyscy usiąść do stołów. By po trzech dniach od nich wstać.
I wtedy w końcu nasze brzuchy mogą odetchnąć. Ze spokojem i radością.
Dlatego trzymam kciuki za Święta z umiarem – zamiast przeciążonego worka z prezentami i świątecznego stołu – niespiesznego czasu z rodziną i bliskimi, inspirujących rozmów, dużo uśmiechu i szczęśliwych kotów zalegających na Waszych kolanach. W końcu kto jak kto, ale one po tym wszystkim najbardziej zasłużyły na odpoczynek.
Tym czasem zapowiedź świątecznej sesji z naszego „podwórka”.
– Te, Rysiek, te kokardy u szyi to jedno, jeszcze tego pożałuje, ale po co ona macha naszym przysmakiem PRZEZ SZYBĘ?
– Cicho Mała, wydaje mi się, że już prawie czuję tutaj zapach tego suszonego kurczaka. Poza tym jak wyciągnę do zdjęcia ładnie szyję, to zasłużę na podwójną porcję. GŁODNY JESTEM.
– Ty to przede wszystkim naiwny jesteś. Zapomniałeś już, że wprowadziła do naszego życia okrutną głodówkę? Mówi na to dieta, ale według mnie to podchodzi pod znęcanie się nad zabiedzonymi kotkami.
ale maja pyszczki!
25 grudnia 2013 o 21:40 ·okna dobrze umyte:)
Malutkie :) Mam nadzieje że długo im tam nie machałaś ;)
25 grudnia 2013 o 21:52 ·Pięknie wyglądają z tymi świątecznymi muchami, choć miny nietęgie :o)
25 grudnia 2013 o 22:31 ·Ale mają minki. No i do pysiów im w kokardkach.
26 grudnia 2013 o 10:30 ·