Marchewka obserwuje przez drzwi balkonowe opadające płatki śniegu.
Mówię do O. – Może ją wypuszczę na chwilę?
O. tonem mentorskim – No gdzie z tym gołym brzuchem?!*
*do sterylki brzuch został ogolony i jest łysawy.
Marchewka obserwuje przez drzwi balkonowe opadające płatki śniegu.
Mówię do O. – Może ją wypuszczę na chwilę?
O. tonem mentorskim – No gdzie z tym gołym brzuchem?!*
*do sterylki brzuch został ogolony i jest łysawy.
Haha! Widocznie jest zdania, że płeć żeńska zimą w futrze powinna chodzić po dworze ;))))
14 marca 2010 o 23:55 ·Laski chodzą po mrozie w przykrótkich kurteczkach i co, żyją? ;)
15 marca 2010 o 09:48 ·na szczęście mi nie każe futra nosić, tyle że ja brzuchem nie świecę :)
chodzą młode i głupie, bo nie myślą o konsekwencjach – powiedziałby O. Potem nerki chore, idiotki jedne ;)
15 marca 2010 o 10:32 ·Kocham Twoje koty!! Oto mój: http://picasaweb.google.pl/obrazkowa/LordRammsteinII#5416263632091121522
15 marca 2010 o 11:32 ·kurteczkę-tubę trzeba Marcheweczce sprawić, z wełnianej skarpety na przykład, ale palcy nie obcinać tylko kapturek zrobić ;)
15 marca 2010 o 11:57 ·Dzisiaj rano, nauczona doświadczeniem, zapytałam „Czy Marchewka może wyjść na balkon z gołym brzuszkiem, czy mam ją najpierw ubrać?” :)
15 marca 2010 o 12:19 ·ende – bo jeszcze będę zazdrosna o to uczucie ;) Twój Rudzielec też fantastyczny – ten dzwonek, bo on wychodzący, tak? Czy on ma na imię Rammstein? Lord Rammstein? O. mówi o Ryśku Lord Fat Ass ;)
15 marca 2010 o 12:39 ·Fanastyczny blog. Zwłaszcza, że od listopdada mamy z mężem 2 „dzieci”, czyli Kicię i Łobuza, urodzonych a październiku. Uwielbiają siedzieć na pralce, chociaż początkowo łazienka była karą za brojenie i miejscem, gdzie lądowały, żebyśmy spokojnie mogli zjeść obiad. Teraz na pralce zasypiają i mam spokój na parę godzin;)
15 marca 2010 o 17:39 ·Witamy i dziękujemy :) pozdrowienia dla Kici i Łobuza, które są jeszcze pewnie typową kocią młodzieżą, która głównie szaleje :)
16 marca 2010 o 19:26 ·