Sprawdzam dzisiaj pocztę i co widzę? Dzieło szatana zwanego paparazzim.I jeśli przeczytacie w brukowej prasie nagłówki brzmiące „Lady Marchewka uwięziona!”, „Marchewka została uprowadzona!” albo „Marchewka sprzedana!”, nie dajcie się zwieść. Celebrotka Marchewka była ze mną tylko na krótkim spacerze dzielnicoznawczym i ma się dobrze.

Jak na celebrotkę przystało, celebruje kolejny dzień swojego usłanego różami życia.

 

Komentarze 15

  1. Karolka

    Tia, limuzyna by Tchibo i od razu celebr(y)tka :)))). Zazdrośni ;). Ryży i Łaciaty.

    9 sierpnia 2012 o 17:14 · Odpowiedz
    1. rudomi

      Zarówno do limuzyny, jak i do celebrytki, jeszcze troszkę im brakuje. Ale tylko troszkę ;)

      9 sierpnia 2012 o 22:22 ·
  2. naDrapaku

    nie jest jej w tym ciasno?

    9 sierpnia 2012 o 18:18 · Odpowiedz
    1. rudomi

      naDrapaku – Ryśkowi pewnie by było ciasno, bo ten transporter nie jest dużych rozmiarów, ale dla Marchewki jest w miarę ok. Myślę, że przy kilkuminutowym spacerze zdaje to egzamin. Marchewka była raczej zainteresowana otoczeniem niż swoim komfortem czy jego brakiem. Jednak traktowałabym ten plecak-walizkę jako praktyczne rozwiązanie do przemieszczania się z kotem, a nie taki koci „wózek” rekreacyjny.

      9 sierpnia 2012 o 22:28 ·
  3. to już człowiek nawet spokojnie na spacer nie może wyjść ;) ciężkie jest życie celebrkotki :P

    9 sierpnia 2012 o 21:00 · Odpowiedz
    1. rudomi

      w takich momentach wydaje się faktycznie dosyć ciężkie ;) Co słychać u Artura? Wiem, że jest już z Wami – jak sobie radzicie?

      9 sierpnia 2012 o 22:30 ·
  4. dziękuję, że pytasz :) jak na razie wszystko w najlepszym porządku ;) zaznajamiamy i przywiązujemy się do siebie, Arczi jest ciekawski i wszędobylski, momentami broi ale w granicach normy :) ostatnio mały sukces bo udało nam się go namówić do korzystania z drapaka i zostawienia naszego narożnika w spokoju :) dużo czytam i dokształcam się by zapewnić mój jak najlepszą opiekę i towarzystwo. A on jest przekochany i nie sposób nie oszaleć na jego punkcie :)

    10 sierpnia 2012 o 08:09 · Odpowiedz
  5. Oj, to teraz się zacznie! Rude na pierwszej stronie ‚Faktu” czy innych brukowców ;-)

    10 sierpnia 2012 o 11:31 · Odpowiedz
  6. Karolka

    Poważnie to przymierzyliśmy Tchibowo Na Ryżego. Za duży ten Ryży. Nie wendzie, a jak wendzie dyskomfort bendzie :) miau ;) Łaciaty ciutkę lepiej, ale zgłosił od razu „Co ja paczę? Dama z łasiczką jestem do noszenia, czy co? No! Won mi z tym plecaczkiem człowieki!” I co z tym stworzeniem boskim było robić?
    Serdeczne, cieplutkowskie dla obowiązkowego, codziennego porannego i wieczornego bloga ;) PS. RollsRojsy kocie, plastikowe, przyniesione z piwnicy. Kotulce nie będą zachwycone. Transporterami zajadą taxi domowym do Wet. Ryżyj do kontroli. Łaciaty na kujpoopkę coroczną. To pisaliśmy my, taksówkarze, którym jutro przyjdzie sczapić dwa koty i umieścić w taksówkach. Życzcie nam powodzenia w szukaniu kotów pod łóżkiem… ;) :)

    10 sierpnia 2012 o 20:37 · Odpowiedz
    1. rudomi

      Karolka, a czy Wy przypadkiem też bloga nie macie? Z Ryżym i Łaciatym? Zobaczyć chcę! :)

      10 sierpnia 2012 o 21:51 ·
  7. Karolka

    Nie, nie mamy. Pisanie idzie mi co prawda nieźle ;) , ale gorzej ze zdjęciami. A jak wiadomo, fajny blog składa się nie tylko z tekstu, ale również z ciekawych fotek. No cóż, że zacytuję klasyka z „Pół żartem, pół serio”: nikt nie jest doskonały :) A jak widać, do moich ulubionych Rycha i Karotki zaglądam codziennie. Bo lubię :)

    11 sierpnia 2012 o 09:37 · Odpowiedz
  8. rudomi

    Karolka, z tym się nie zgodzę – znam blogi, które mają tylko jedno, albo drugie i są co najmniej „fajne” :) więc może jednak..?
    A Twoje codzienne odwiedziny bardzo nas cieszą, jak i komentarze, którymi nas często kompletnie rozkładasz :)

    12 sierpnia 2012 o 22:40 · Odpowiedz
  9. Nikt nie mówił ze sława to wyłącznie sama przyjemność :)

    13 sierpnia 2012 o 12:12 · Odpowiedz
  10. Ashera

    Jak Ty to robisz, że nawet na zdjęciu, które w ogóle zrobił ktoś inny, które było zrobione w przelocie i niespodziewanie, zarówno Ty, jak i Marchewka, jak i ogólna kompozycja wyszła świetnie i akurat pasuje do bloga?
    Ja i tak podejrzewam, że to było ustawione :P

    14 sierpnia 2012 o 10:46 · Odpowiedz
    1. rudomi

      Tym paparazzim był oczywiście nasz nadworny paparazzi czyli O., który zaczaił się na balkonie, wiedząc że będziemy przechodziły w zasięgu jego obiektywu ;) A jeśli celebrykotka i jej (p)oddana wyszły korzystnie, to zasługa – w przypadku Marchwi – jej niezmiennie zachwycającej urody, a w moim – litościwego fotografa.

      14 sierpnia 2012 o 12:11 ·

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*