Upał dawał się ostatnio wszystkim mocno we znaki, także Ryśkowi i Marchewce.I choć ja kocham lato i czekam na nie przez resztę roku, to przy wyższych temperaturach najchętniej położyłabym się obok Rudych i tak jak one wystawiła koła do góry. Lato ze wszystkimi swoimi urokami jest cudne, ale już nie każda czynność wykonywana latem jest taka rozkoszna.
Zostawiam Was ze zdjęciami, a sama wracam do R&M – pomogę im testować różne pozycje i konfiguracje do spania.
Moje Rude też nie znosiło upałów. I widać było, że aż złe jest. Chłodziłam mu poduszki łap i uszy ręcznikiem zmoczonym w chłodnej wodzie. Taką mu to sprawiało przyjemność i ulgę, że, umęczony, kładł się na plecach i wszystkie cztery koła wystawiał sztywno do góry. Tak nas wytresował, że cała rodzina leciała wtedy z mokrymi szmatkami, byle by mu ulżyć :)
8 sierpnia 2012 o 22:57 ·o rety, czad :))) nie wiedziałam, że to im może przynosić ulgę!
9 sierpnia 2012 o 22:13 ·Ryży Maupion też, niestety, wymaga systemu chłodzenia. Ostatnio Młode Łaciate w najgorsze upały ganiało po całym domu, a Ryżyj tylko koła w górze, brzuchol w górze i zbolała mina na pyńku. No i totalne pijaństwo przy 2 miskach z wodą ;) Pożałowałam biedaka, pomyziałam po brzuśku i pomyślałam, jaka szkoda, że koty nie mają zamków błyskawicznych. Rozpięło by się toto, wyciągnęło by się delikwenta w upał z za ciepłego futra i włożyło z powrotem po ochłodzeniu … :) Pozdrowienia dla wszystkich sierściuszków, nie tylko rudych.
9 sierpnia 2012 o 06:26 ·Karolka, wydawało mi się, że mam w miarę rozwiniętą wyobraźnię, ale nigdy nie wpadłabym na takie suwakowe rozwiązanie ;) Faktycznie, kot z ubrankiem na zamek błyskawiczny, to byłoby zbawienie. Tylko potem takie łysolki chodziłyby po domu? ;)
9 sierpnia 2012 o 22:15 ·My też Was (gorąco?) pozdrawiamy!
Ależ upał po to właśnie jest, aby futra mogły się wykładać ;)
9 sierpnia 2012 o 18:31 ·Właściwie to kiedy one się nie wykładają… ;)
9 sierpnia 2012 o 22:16 ·