Może to był długi sen, może inny powód, ale jesteśmy z powrotem dopiero w 2010. Przyjmijmy, że to sen. I śniło mi się, że były święta z choinką i wszystkim jak trzeba. Potem weszliśmy w nowy rok. Jeszcze nie wyśniłam, jaki on dla nas będzie.Sen zimowy był w kolorze rudym, nie inaczej.

Koty przeniosły się pod choinkę, tak było wszystkim wygodnie. Poza tym, czy to nie fantastyczne każdego dnia znajdować coś pod choinką? Coś przyjemnego w dotyku, kojącego, kochanego… Mnie się podoba. A moim „podchoinkowcom” najwyraźniej też, mają jakąś tam namiastkę życia, które prowadzą koty wolnożyjące, budząc się pod drzewem. Za to na ciepłej poduszce. Dla Ryśka to nie pierwsza choinka, więc wiedziałam, że ją w dużej mierze zignoruje. Ciekawa byłam reakcji Marchewki, czy jak wiele znanych mi kotów będzie (mimo kłujących igieł) na drzewko wspinać się, strącać bombki, obgryzać gałęzie, ewentualnie robić coś wymagającego większej wyobraźni. Na szczęście skończyło się na wykopywaniu ziemi z doniczki, podgryzaniu igieł i zabawie bombkami. Pod choinką było przede wszystkim …sennie.

Komentarze 4

  1. Agata

    Aż się spać zachciało, z nimi pod tą choinką :))

    4 stycznia 2010 o 13:23 · Odpowiedz
  2. rudomi

    Nie wiem, czy się zmieścisz, ale choinka, poduszki i rude futra wciąż tutaj są :)

    5 stycznia 2010 o 13:26 · Odpowiedz
  3. magda

    Fajowe zdjęcie Ryszarda, jak otwiera pyszczka, a później puszcza oko, jakby mówił, hej Kicia chcesz pogłaskać bombki? :P

    17 grudnia 2010 o 18:40 · Odpowiedz
  4. Iwona

    Cudne sa te rude futra:)Rudaski moja milosc, wsrod mojej trojki tez jest rudasek:)

    17 grudnia 2010 o 19:14 · Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*