Na pewno słyszeliście o tym, że solarium nie wpływa korzystanie na skórę opalającego się. Jest niezdrowe i już. Ale czy to samo można powiedzieć o naświetlaniu domowymi lampami? Naświetlaniu skóry pokrytej futrem?
Zimą, kiedy dni są krótkie, a temperatury na zewnątrz minusowe (ostatnio bardzo minusowe), doświetlanie się jest wręcz wskazane. Pacjent (bo nie klient przecież) podczas takiego seansu pobiera energię, dzięki której oczekiwanie na wiosnę staje się dla niego bardziej znośne. Promienie pochodzące z lampy muskają każdy włos i wybrys, poziom endorfin wzrasta, poprawia się samopoczucie pacjenta.
Tak podejrzewam. Tak też najwyraźniej podejrzewa Marchewa.
Być może wierzy także w inne dobroczynne skutki takiej terapii, na przykład poprawę urody. Choć według mnie nic już tu korygować nie trzeba.
Marchewka pod tą lampą odpływa.. ona rzeczywiście tego potrzebuje!!! Jest pięknością w każdym włosku i korekty oczywiście nie potrzebuje:)
27 stycznia 2014 o 08:20 ·U nas jest czasami kolejka do ,,solarki,, jak ją nazywamy. Myślę, że Marchewka wie co dobre i cieplutkie :0 Niech tylko uważa na futerko. Moje Milka się kiedyś podsmażyła, delikatnie :)
27 stycznia 2014 o 08:25 ·A może ona wybiera się do ciepłych krajów na wypoczynek i chce się troszkę ozłocić przed wyjazdem, żeby wyglądać na muśniętą słońcem, tzn. lampą na, np. hawajskich plażach.
27 stycznia 2014 o 08:47 ·Cudna jest. Bez dwóch zdań. No i ten błogostan na pyszczku.
Mój Rudy jak tylko się włączy którąś z lampek od razu się pod nią rozkłada jak placek! Uwielbia to! :) a jeszcze nakierować lampkę w jego stronę to już w ogóle błogostan ;)
27 stycznia 2014 o 09:12 ·Przecież Ona pławi się w świetle reflektorów. Marchewka – aktorka doskonała. Brak tylko czerwonego dywanu…
27 stycznia 2014 o 13:18 ·Masz koty z klasą i szacunkiem dla zasobów gospodarza. Moje buraki ostatnio próbują wskoczyć na lampę. Czyli mniej solarium, bardziej podgrzewana huśtawka.
27 stycznia 2014 o 13:46 ·Super fotki. Marchewka wygląda uroczo. Widać pozytywny wpływ naświetlania po jej pyszczku. Moje kucury też lubią światło- terapię
27 stycznia 2014 o 15:10 ·nie tylko swiatlo,ale tez cieplo bije od lampy :)
28 stycznia 2014 o 01:50 ·super zdjecia jak zwykle :P
Jak się cieszę, że dzięki rankingowi Zombie Samurai’a trafiłam na ten blog! Sama mam rudzielca (Rudolfa ;)) i generalnie mam hopla na punkcie rudych kotów :)
28 stycznia 2014 o 23:27 ·Rysiek i Marchewka trafiają do zakładki ‚ulubieni’ :) Będę to do Was często zaglądać! :)
Jaki wpływowy ten Zombie, ho ho! ;) Witamy w naszych rudych progach i pozdrawiamy Ciebie z Rudolfem!
29 stycznia 2014 o 20:41 ·